Przepis umożliwiający utajnienie oświadczenia majątkowego przez sędziego dotyczy sędziów na pierwszej linii, chodzi tu głównie o sędziów karnych czy tych w małych miejscowościach - zauważał w "Tak jest" w TVN24 sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński. Co za tym idzie, jak mówił, nie dotyczy to sędziów Trybunału, którzy "nie mają kontaktu ze stronami postępowania". - Twierdzenie, że "ja nie chciałbym, żeby ktoś tam wiedział, jakie mam nieruchomości" to nie jest żadna przyczyna, żeby utajniać swoje oświadczenie - mówił.
Trybunał Konstytucyjny opublikował oświadczenia majątkowe dziesięciorga sędziów, w tym Julii Przyłębskiej, za 2021 rok. Oświadczenia pozostałych pięciorga sędziów (w tym między innymi Krystyny Pawłowicz) - na ich wniosek - zostały utajnione.
Czytaj więcej w Konkret 24: Manowska utajniła oświadczenie majątkowe Przyłębskiej. Wyjaśniamy "wytrych prawny"
Kwestia oświadczeń majątkowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego za 2021 roku wzbudziła zainteresowanie mediów po podanej w kwietniu przez "Gazetę Wyborczą" informacji, że Sąd Najwyższy na wniosek Przyłębskiej utajnił jej oświadczenie majątkowe, a sama Przyłębska wcześniej nadała klauzulę "zastrzeżone" oświadczeniom pięciu sędziów TK.
Po serii krytycznych publikacji medialnych prezes TK wystąpiła o odtajnienie jej oświadczenia. Z niego dowiedzieliśmy się, że Przyłębska posiada 256-metrowy dom z basenem. Jak informowała "Gazeta Wyborcza", jest on położony tuż obok Warszawy. Pomimo tego Trybunał nadal opłaca mieszkanie służbowe i wydaje na to - jak potwierdziła Zofia Hoffmann, dyrektor kancelarii TK - 5000 złotych miesięcznie.
"Trybunał Konstytucyjny nie ma żadnego kontaktu ze stronami"
Gościem piątkowego wydania "Tak jest" w TVN24 był sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Pytany był, czy jako były sędzia TK rozumie sytuację, w której aktualni sędziowie Trybunału utajniają swoje oświadczenia majątkowe. - Nie rozumiem tego i tu nawet nie jest dla mnie istotne, co tam w tych oświadczeniach jest napisane - odpowiedział.
- Ustawodawca, który w ustawie dotyczącej sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie przewidział przepisu umożliwiającego utajnienie tego oświadczenia, był racjonalnym ustawodawcą, bo ten przepis znajduje się w ustawie prawo o ustroju sądów powszechnych, które dotyczy tych sędziów, którzy znajdują się na pierwszej linii. Chodzi tu głównie o sędziów karnych, w małych miejscowościach, w małych sądach rejonowych, którzy mogą się rzeczywiście obawiać, że będzie łatwo oskarżonym stronom w różnych procesach dojść do tego, gdzie mieszka dany sędzia i jakie ma nieruchomości - opisał.
Podsumował, że w takich przypadkach "jest uzasadnione wprowadzenie możliwości utajnienia oświadczenia".
- Trybunał Konstytucyjny nie ma żadnego kontaktu ze stronami. Orzeka nie o faktach, tylko o prawie. Ma kontakt z grupą posłów, z prokuratorem generalnym, adwokatem czy radcą prawnym - zwracał uwagę. - Przepis, który mówi o ewentualnych obawach, jakie mogą być podstawą do utajnienia, ja się tu tego nie dopatruję - przyznał. Dodał, że "twierdzenie, że 'ja nie chciałbym, żeby ktoś tam wiedział, jakie mam nieruchomości' to nie jest żadna przyczyna, żeby utajniać swoje oświadczenie majątkowe".
Wymóg publikacji oświadczeń majątkowych sędziów wprowadziła nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych z listopada 2016 roku. Oświadczenie może być utajnione, gdy jawność rodziłaby zagrożenie dla sędziego lub jego bliskich. Za podanie nieprawdy w oświadczeniu grozi kara pozbawienia wolności.
"Taka żonglerka w państwie demokratycznym jest niedopuszczalna"
Hermeliński pytany był także o zaplanowane na jesień przyszłego roku wybory samorządowe i ich "kolizję" z przypadającymi także na jesień 2023 roku wyborami parlamentarnymi. Z wypowiedzi przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości wynika, że wybory samorządowe mogą zostać przesunięte na 2024 rok.
- Argumenty, które słyszę, nie są argumentami, które byłyby podstawą do przesunięcia wyborów samorządowych - mówił gość programu "Tak jest". Przypomniał artykuł 228 konstytucji, gdzie nakreślone jest, w jakich sytuacjach można przesunąć wybory. - (Dzieje się to) tylko wtedy, gdy zostaną wprowadzone któreś ze stanów nadzwyczajnych. Jeżeli ustawodawca chciałby dokonać przesunięcia, to jest to dopuszczalne, to powinien trzymać się tego konstytucyjnego kośćca, kręgosłupa, który wskazuje, że jednak musi być istotna, ważna przesłanka, która ociera się o przesłankę o charakterze konstytucyjnym - wskazał Hermeliński.
- Ja takiej nie widzę - dodał.
1. W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej. 2. Stan nadzwyczajny może być wprowadzony tylko na podstawie ustawy, w drodze rozporządzenia, które podlega dodatkowemu podaniu do publicznej wiadomości. 3. Zasady działania organów władzy publicznej oraz zakres, w jakim mogą zostać ograniczone wolności i prawa człowieka i obywatela w czasie poszczególnych stanów nadzwyczajnych, określa ustawa. 4. Ustawa może określić podstawy, zakres i tryb wyrównywania strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela. 5. Działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego muszą odpowiadać stopniowi zagrożenia i powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa. 6. W czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być zmienione: Konstytucja, ordynacje wyborcze do Sejmu, Senatu i organów samorządu terytorialnego, ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej oraz ustawy o stanach nadzwyczajnych. 7. W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.
- Słyszę, że "może przesuniemy o pół roku, może o dziesięć miesięcy, może o rok". Taka żonglerka w państwie demokratycznym, a wierzę, że jeszcze jesteśmy tym państwem, jest niedopuszczalna - komentował Hermeliński. Zaznaczył, że w takich sprawach nie można też naruszać zaufania wyborców do państwa.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24