Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński chce wyjaśnić okoliczności protestu przeciwników PiS w Suwałkach. Zdaniem Zielińskiego, była to "ustawka Komitetu Obrony Demokracji", a sprawa jest "interesująca".
W ubiegły piątek w Suwałkach doszło do incydentu w trakcie otwarcia wystawy o armii gen. Władysława Andersa. Wydarzenie z udziałem szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, kandydatki PiS na senatora Anny Marii Anders i wiceministra spraw wewnętrznych Jarosława Zielińskiego w Archiwum Państwowym w Suwałkach zostało zakłócone przez grupę protestujących. "Tak dla uroczystości muzealnych, nie dla wieców w tym miejscu" - można było usłyszeć. Niektóre osoby miały plakietki z logo KOD-u.
"Wymaga to osobnej analizy"
We wtorkowym wywiadzie dla RDC Zieliński nawiązał do incydentu w Suwałkach. Nazwał to "ustawką Komitetu Obrony Demokracji”.
- Nastąpiło zakłócenie porządku publicznego przez zwiezionych z Warszawy i Białegostoku ludzi. Celowo to było zorganizowane i była to ustawka z częścią mediów - przekonywał Zieliński. - Zakłócono porządek publiczny, nawiasem mówiąc są na to są artykuły w kodeksie karnym. Zrobiono awanturę, obrażono uczucia narodowe - ocenił.
Zieliński został zapytany, kto miał zwieźć protestujących do Suwałk. - KOD, liderzy KOD-u - odpowiedział. - Zresztą to osobnej analizy wymaga, jak te osoby są rekrutowane. Myślę, że z czasem będziemy wiedzieli o tym więcej - powiedział na antenie RDC.
"To jest ciekawe"
Zieliński o tę wypowiedź był pytany również w Sejmie. Jak stwierdził, sprawa jest "interesująca".
- To wygląda tak, iż organizatorzy, przynajmniej tak było w tym przypadku, zwożą z zewnątrz tych, którzy zakłócają porządek publiczny - powiedział Zieliński. - Ciekawy jestem, jak to się dzieje, jakie to motywacje mają ci, co przyjeżdżają z bardzo daleka, na przykład z Warszawy do Suwałk, 300 kilometrów. Kto to organizuje, czy to są motywacje ideowe, czy innego rodzaju. Ciekawe to jest - mówił wiceminister spraw wewnętrznych.
Zapytany przez dziennikarza, czy poprosi służby o sprawdzenie tej sprawy, Zieliński odpowiedział: - Ja jestem także posłem i obywatelem, jestem tego bardzo ciekawy. Otrzymuję także inne informacje, ale za wcześnie o tym mówić.
Zdaniem Zielińskiego protest w Suwałach był robiony "chyba trochę na siłę". - W tym przypadku nie było widać spontanicznej reakcji na to, co się komuś nie podobało, tylko było to bardzo wyraźnie zorganizowane. To było ustawką i prowokacją - ocenił. - To interesujące zdarzenie. Gdyby mieszkańcy chcieli zaprotestować przeciwko czemuś, co się wydaje niewłaściwe, to wyglądałoby to inaczej, ale tak nie było - dodał.
- Najważniejsze jest to, że zostało naruszone prawo, wtedy gdy ta grupa zakłóciła porządek publiczny. To było zakłócenie porządku publicznego, na tym jest artykuł w kodeksie karnym - dodał. Zieliński był pytany przez dziennikarzy w Sejmie czy będzie, wobec tego, wniosek do prokuratury w tej sprawie. - To nie są działania, które prowadzi w jakikolwiek sposób ministerstwo. Natomiast jest to zadanie dla policji, żeby tę sprawę wyjaśniła - powiedział.
Autor: mw//tka / Źródło: TVN24, RDC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24