Kiedy ogłoszono taryfy, rząd złapał się, że to rok wyborczy i trzeba sytuację naprawić, żeby znów oszukać wyborców - ocenił poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki. Skomentował uchwaloną w ekspresowym tempie przez parlament ustawę, która ma zapobiec podwyżce cen prądu w 2019 roku. Zdaniem szefowej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer, "PiS od dłuższego czasu zarządza chaosem".
Sejm uchwalił w piątek nowelę ustawy obniżającą akcyzę na energię elektryczną i opłatę przejściową. Zakłada ustalenie od początku 2019 r. cen energii na poziomie taryf i umów obowiązujących 30 czerwca 2018 r.
Senat poparł ustawę w sobotę w nocy bez poprawek. Teraz czeka ona na podpis prezydenta.
"PiS zarządza kryzysem i chaosem"
- Chyba nie ma wątpliwości, że od kilku miesięcy wiedzieliśmy, że będą podwyżki cen prądu w roku 2019. To, że PiS nie potrafiło się do tego zabrać, że robią to w ostatniej chwili świadczy o fakcie, że nie mają potencjału na rządzenie - skomentowała Katarzyna Lubnauer.
Zdaniem szefowej Nowoczesnej, "PiS od dłuższego czasu zarządza kryzysem i chaosem".
- Nie ma przemyślanych decyzji, nie ma rozwijania odnawialnych źródeł energii, które dają Polakom tańszą energię, ale w sposób trwały. To, co zrobiono, to jest taka ustawa, która ma zabezpieczyć PiS do wyborów, żeby Polacy nie zawyli z powodu wysokich cen energii - oceniła.
- Dobrze, że wprowadzono obniżkę akcyzy, za tym byliśmy również my, dobrze, że zmniejszono opłatę przesyłową, którą wcześniej rząd PiS podwyższał o 108 procent. Natomiast rozwiązania, które były w autopoprawce, prawdopodobnie mogą zaowocować w przyszłości karami ze strony Unii Europejskiej - mówiła Lubnauer.
W pierwotnym projekcie rząd zakładał jedynie obniżkę akcyzy i opłaty przejściowej, jednak w autopoprawce pojawiły się dalej idące rozwiązania. Różnicę między ceną sprzedaży a ceną rynkową - obliczoną przez ministra energii w rozporządzeniu - sprzedawcy energii mają otrzymywać z Funduszu Wypłaty Różnicy Cen, powołanego mocą ustawy.
Lubnauer oceniła również błyskawiczny tryb procedowania. Zauważyła, że dwustronicowy projekt ustawy został zgłoszony kilka dni przed posiedzeniem Sejmu, a 12 stron poprawek do niego w piątek tuż przed obradami.
"Jak za PRL-u wszyscy dopłacamy do wszystkiego"
- To jedno wielkie oszustwo wyborcze. Ta ustawa ma działać przez kilka miesięcy - ocenił Andrzej Halicki z PO. Podkreślił, że nie ma w niej jakiegokolwiek rozwiązania systemowego.
- Sama ustawa ma w tytule doraźność i przejściowość wprowadzenia tego mechanizmu, a on kosztuje 9 miliardów złotych. Więc łatanie tej dziury - jeżeli chodzi o ceny - odbywa się też z naszych kieszeni, tylko z innych podatków, z innych części tworzenia budżetu. Krótko mówiąc, jak za PRL-u, wszyscy dopłacamy do wszystkiego i nie wiadomo, co ile kosztuje, ponieważ nad wszystkim czuwa propaganda. Mamy się uśmiechać, że jest tanio, chociaż wiemy, że tanio nie jest - mówił.
- Przez trzy lata rząd PiS-u udaje, że nie ma problemu z polską energetyką i próbuje tuszować ten problem. Na koniec, kiedy ogłoszono taryfy, złapał się, że to rok wyborczy i trzeba było między świętami a Nowym Rokiem tę sytuację naprawić, żeby znów oszukać wyborców. Myślę, że Polacy nie są tak naiwni i nie dadzą się oszukać - powiedział.
"Podwyżki cen energii i tak będą"
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) ocenił, że sposób prac nad ustawą "urągał wszelkim zasadom parlamentaryzmu".
- Posłowie nie wiedzieli nad czym głosowali - dodał. Zauważył, że Kukiz’15 już dwa tygodnie temu złożył projekt obniżający opodatkowanie energii elektrycznej, "z tym, że my proponowaliśmy obniżenie i akcyzy, i VAT-u".
- W Polsce energia elektryczna opodatkowana jest stawką 23 procent, a w wielu państwach Unii Europejskiej jest to na poziomie 5-8 procent. Pytanie, dlaczego Polacy mają płacić wyższe stawki - mówił.
- Rząd zdecydował się pójść drogą obniżenia tak zwanej opłaty przejściowej. Oszczędności dla Polaków będą podobne, natomiast my będziemy ponawiać kwestię obniżki VAT-u, dlatego, że podwyżki cen energii, niestety, i tak będą. To wynika z polityki Unii Europejskiej - zaznaczył.
"Ustawa jest zgodna z prawem Unii Europejskiej"
Były wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki (PiS) ocenił, że to bardzo dobrze, że tak sprawnie ustawa została przyjęta.
- W świetle naszych analiz jest ona zgodna z prawem Unii Europejskiej. Natomiast, jak ktoś będzie chciał tutaj wewnętrznie rozgrywać ją politycznie, to może próbować do tego użyć również Komisji Europejskiej czy instytucji europejskich. Ale mam nadzieję, że w tej sprawie, która tak bezpośrednio dotyczy polskich obywateli, tak nie będzie - powiedział.
Autor: js//plw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24