Trzeba było było coś zrobić, by przerwać ten klincz oraz oddalić groźbę dalszego zaostrzania się konfliktu, który mógłby prowadzić do wojny domowej i jej umiędzynarodowienia. Jerzy Urban
Pan mówił, że trzeba było wyprowadzić Polskę z klinczu. Stan wojenny z klinczu Polski nie wyprowadził, nie wyprowadził też Polski z zapaści gospodarczej. Trzeba było 8 lat, by zaczęto wychodzić z klinczu. Ludwika Wujec
Jerzy Urban wspomina najgorszy moment stanu wojennego
Goście programu "Babilon" oceniają skutki stanu wojennego
"Cwany", "bystry" i "cyniczny" Urban
Argumentacja ta nie przekonała Liliany Sonik. Działaczka "Solidarności" tłumaczenie Urbana uznała za "groteskowe". - Wydaje mi się niebywałe, że taki cwany, taki bystry, taki cyniczny Jerzy Urban, będąc w tamtych czasach rzecznikiem rządu, mógł podejrzewać, że ludzie "Solidarności" przyjdą mu zrobić krzywdę - mówiła Sonik. - No dobrze, ale nie róbcie z siebie aniołków, którymi ani nie byliście, ani nie jesteście. Do mnie na przykład co noc walili w szybę, bo mieszkałem na parterze i krzyczeli co mi zrobią. Nie mogę tego zacytować ze względu na cenzurę obyczajową w telewizji. Pewną psychozę tego rodzaju miałem - wyznał Urban.
- Jest pytanie: kto walił w te okna? Kto malował te szubienice? Przecież to była prowokacja ewidentna - twierdziła z kolei Janina Jankowska, działaczka antykomunistycznej opozycji. - Jeżeli ktoś ze ze strony rządowej mówi, że "Solidarność" wyjdzie na ulice i będzie strzelała, to jest ahistoryczne. To jest nieprawda - dodała Jankowska.
Stan wojenny przeprowadzony "humanitarnie i łagodnie"
Jerzy Urban oświadczył, że wprowadzenie stanu wojennego było "przerwaniem klinczu". - Trzeba było było coś zrobić, by przerwać ten klincz oraz oddalić groźbę dalszego zaostrzania się konfliktu, który mógłby prowadzić do wojny domowej i jej umiędzynarodowienia - mówił b. rzecznik rządu. I dodał, że stan wojenny był "przeprowadzony dobrze i na skalę swoich celów możliwie humanitarnie i łagodnie". - Wprowadzenie stanu wojennego było czymś podłym i upokarzającym. Ten naród został upokorzony - ripostowała Liliana Sonik. W podobnym duchu wypowiadała się Ludwika Wujec. - Pan mówił, że trzeba było wyprowadzić Polskę z klinczu. Stan wojenny z klinczu Polski nie wyprowadził, nie wyprowadził też Polski z zapaści gospodarczej. Trzeba było 8 lat, by zaczęto wychodzić z klinczu - mówiła Wujec. Z kolei Janina Jankowska oświadczyła: - Stan wojenny był świadomym strategicznym działaniem tej ekipy, która nie chciała się porozumieć z "Solidarnością".
Lipińska: Od tego czasu publiczna telewizja już się nie podniosła
Olga Lipińska - reżyserka, scenarzystka telewizyjna i satyryk - dodała natomiast, że stan wojenny był ciosem w kulturę. - Wprowadzenie stanu wojennego było straszliwą przerwą w kulturze. Od tego czasu publiczna telewizja już się nie podniosła, ponieważ zastąpiono to jakimś bełkotem i tandetą, i ta tandeta została - mówiła Lipińska.
- Zgadzam się, że zostały upokorzone miliony ludzi z "Solidarności", ale miliony ludzi odetchnęły z ulgą, kiedy wprowadzono stan wojenny - ripostował Urban. Jak dodał, "nie było jakiejś wściekłości ogólnospołecznej na stan wojenny, tylko była wściekłość tych, którzy niestety zostali upokorzeni". - Ale upokorzenie to nie jest najgorsze, co może spotkać jakąś część społeczeństwa. Gorsze są wydarzenia bardziej dramatyczne. W szczególności zbrojne - dodał były rzecznik rządu. Zapytany o swoje najgorsze skojarzenie związane ze stanem wojennym, Urban odparł: - Wtedy, kiedy padły trupy w "Wujku".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24