- Trzymam kciuki za to, żeby szefem SLD został Jerzy Urban, bo on wszystko wie najlepiej, nigdy nie był w PZPR i ma niespełnione ambicje polityczne od lat - ironizował w programie "Kropka nad i" Józef Oleksy. Nie chciał jednak zdradzić swoich prawdziwych preferencji. Podobnie Leszek Miller: - Nie chcemy uczestniczyć w wewnętrznej wojnie jaka toczy się w SLD między Napieralskim i Olejniczakiem. Może pojawi się ktoś trzeci? - dodał.
Obydwaj byli premierzy wyraźnie unikali odpowiedzi na pytanie, kto powinien stanąć na czele Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wybory mają się odbyć podczas kongresu partii na przełomie maja i czerwca.
Pytany o opinię o rywalizujących liderach Sojuszu, Oleksy stwierdził, że każdy z nich ma swoje atuty. - Napieralski ma doświadczenie w pracy partyjnej, natomiast Olejniczak umie się poruszać na salonach, a to zawsze było ważne - ocenił były premier.
Oleksy podkreślił, że nade wszystko lewica potrzebuje obecnie wyrazistego przywódcy. Jak dodał, jego ideał silnego lidera został ukształtowany na przykładzie Leszka Millera. - Dziś jest inny czas, może inne cechy liderskie są teraz potrzebne - zauważył.
Oleksy podkreślał, że niezależnie kto zostanie liderem, cieszy się, że nie będzie to szef z nadania. - To dobrze, że jest rywalizacja, bo wcześniej wskazywano palcem - dodał.
Natomiast Leszek Miller odmówił komentarza w sprawie "wewnętrznej wojny", jak się toczy w SLD między Napieralskim i Olejniczakiem. Kto wygra? Jego zdaniem na razie jest remis.
Kto jest winny sytuacji SLD?
Leszek Miller przypomniał, że obecnie SLD ma najniższe notowania i najmniej posłów w historii. Jak podkreślił, za taką sytuację nie odpowiadają szeregowi członkowie partii tylko jej główni działacze.
- Obecna sytuacja wynika z oszustwa, bo obiecywano, że koncepcja Lewicy i Demokratów jest na lata i że pogodzi dwie strony – ocenił Miller. – A teraz mówi się, że był to tylko propagandowy żart - dodał. Jego zdaniem, w ten sposób oszukano wyborców - wielu z nich może uznać, iż z taką formacją nie warto się wiązać.
Według Millera, SLD nie skorzystał na wyrzuceniu starych przywódców. - Od tamtego czasu wróbel nie przemienił się w orła, partia bez Millera i Oleksego nie polepszyła się – powiedział.
Podobnie uważa był premier Józef Oleksy. Według niego, „nieuczciwość” polega na tym, że wszystko co złe zrzuca się obecnie na Oleksego i Millera. - Jeśli ktoś szuka diabła, to znajduje zawsze te same osoby – dodał.
Tymczasem, jego zdaniem odpowiedzialność powinna zostać rozłożona na więcej osób. Jak zaznaczył wyłączność na kierowanie partią miał zawsze Aleksander Kwaśniewski. – To Kwaśniewski jest na czele winnych obecnej sytuacji SLD – ocenił.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24