Jest dobrze, Ukraińcy zwyciężają. To jest ważny moment nie tylko ze względów typowo militarnych, ale ze względów psychologicznych - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 generał dywizji w stanie spoczynku Bogusław Pacek, odnosząc się do ukraińskiej kontrofensywy. Zaznaczył, że "to nie jest jeszcze koniec wojny". Reporter "Faktów" TVN, wieloletni korespondent w Moskwie, Andrzej Zaucha zauważył, że "pod okupacją rosyjską jest 125 tysięcy kilometrów kwadratowych ukraińskich terytoriów". - Żeby to odbić, nie wystarczą dwa takie uderzenia, jak teraz obserwujemy - dodał.
W ramach trwającej zaledwie kilka dni kontrofensywy w obwodzie charkowskim wojska ukraińskie odepchnęły siły rosyjskie na wschód o kilkadziesiąt kilometrów, wyzwalając wiele miejscowości.
Bogusław Pacek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, generał dywizji w stanie spoczynku, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, powiedział w poniedziałek w "Kropce nad i" w TVN24, że "Rosjanie nie uciekają, ale wycofują się". Ocenił, że "to jest bardzo ważny moment w tej wojnie, ponieważ po raz pierwszy tak naprawdę, przynajmniej podczas drugiego etapu wojny na wschodzie Ukrainy, rzeczywiście wycofują się wyraźnie Rosjanie, a Ukraińcy odzyskują utracony teren".
- To jest moment ważny nie tylko ze względów typowo militarnych, ale ze względów psychologicznych - dodał.
Pacek mówił, że "jest dobrze, Ukraińcy zwyciężają", a "Rosja rzeczywiście wykazuje wiele słabości", ale zaznaczył, że "to nie jest jeszcze koniec wojny".
Reporter "Faktów" TVN, wieloletni korespondent w Moskwie Andrzej Zaucha zauważył, że Ukraińcy podają, że "wyzwolili na północy 3 tysiące kilometrów kwadratowych, na południu 500 kilometrów kwadratowych, pod Chersoniem, na odcinku, gdzie pierwsza kontrofensywa ruszyła".
- Pod okupacją rosyjską jest 125 tysięcy kilometrów kwadratowych ukraińskich terytoriów. Żeby to odbić, nie wystarczą dwa takie uderzenia, jak teraz obserwujemy. To jest wielka kampania. Wiele ofensyw, wiele szturmów będzie przed nami, żeby to wyzwolić - mówił.
Zaucha: Ukraińcy wyciągnęli wnioski. Szkolili się, przebudowali armię
Generał Pacek, odnosząc się do dymisji rosyjskich generałów, ocenił, że "to jest jakaś degrengolada wojskowa". - Niezależnie od tego, czy generał popełnił jakieś błędy, czy nie, to wymiana dowódcy po 16 dniach świadczy naprawdę źle przede wszystkim o tym, co się dzieje wśród elit rosyjskich - mówił.
Dodał, że "to jest jeszcze gorszy obraz niż to, co się dzieje w Ukrainie". - To, co się stało w obwodzie chersońskim, to jest kompromitacja Rosjan - powiedział Pacek.
- Oni się skompromitowali z prostej przyczyny. Po pierwsze, nie mają rozpoznania, a powinni je mieć. To są duże siły zbrojne, nieźle wyposażone. Dali się podejść jak dzieci Ukraińcom, bo taka jest prawda. Przecież Ukraińcy nie spadli z nieba, tyle przygotowywali te zgrupowania taktyczne. Musieli się przemieszczać. Nie było żadnego istotnego przeciwdziałania ze strony rosyjskiej. Byli rozproszeni, byli nieprzygotowani, jeżeli chodzi o poszczególne ubezpieczenia, nie mieli przygotowanych tak naprawdę nawet dobrych okopów. W związku z powyższym zachowali się jak amatorzy. A to jest wojna, gdzie trzeba zachowywać się profesjonalnie - mówił.
Na uwagę, że można odnieść wrażenie, że Ukraińcy są bardziej nowocześni w działaniu niż rosyjscy żołnierze i ich generałowie, Zaucha powiedział, że "dlatego, iż przygotowywali się od 2014 roku do zupełnie innej wojny". - Oni wyciągnęli wnioski z wojny na wschodzie swojego kraju, która wybuchła w 2014 roku. Tę wojnę przegrali, bo ich arma była dużo gorsza niż rosyjska. Wyciągnęli wnioski i cały czas się szkolili, zwłaszcza w ostatnim czasie (przeszli) bardzo intensywne szkolenia - podkreślił.
Dodał, że Ukraińcy "przebudowali armię", a "rosyjska armia została taka, jak jest".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24