To, co się dzieje na granicy z Polską, nie dotyczy zboża, ale raczej polityki - uważa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, nawiązując do protestów i blokad polskich rolników i przewoźników. Z kolei wicepremier Ukrainy Olha Stefaniszyna przekazała, że Kijów poinformował Komisję Europejską "o sytuacji na granicy ukraińsko-polskiej".
- To sytuacja, która każdego dnia pokazuje erozję solidarności. To, co dzieje się na naszej zachodniej granicy, granicy z Polską, nie może być postrzegane jako coś normalnego i zwyczajnego. Potrzebujemy sprawiedliwości, prostej i jasnej - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przemówieniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Podkreślił, że tylko 5 proc. ukraińskiego eksportu produktów rolnych przechodzi przez polską granicę. - Tak naprawdę sytuacja nie dotyczy zboża, ale najprawdopodobniej polityki. A w pobliżu Kupiańska, niedaleko granicy z Rosją, gdzie nie ustaje ostrzał artylerii wroga, wieści z granicy z Polską brzmią po prostu jak kpina - dodał ukraiński prezydent.
Ocenił, że aby wyjść z tej sytuacji, potrzebne są wspólne, racjonalne decyzje. - Nasze decyzje musimy podejmować przede wszystkim z Polakami i wszystkimi w Europie, którym zależy na losach Europy - podkreślił.
Stefaniszyna: poinformowaliśmy KE o sytuacji na granicy ukraińsko-polskiej
Wicepremier Ukrainy Olha Stefaniszyna przekazała w poniedziałek, że Kijów poinformował Komisję Europejską "o sytuacji na granicy ukraińsko-polskiej, w szczególności o powstaniu przeszkód w transporcie pasażerskim".
Stefaniszyna podkreśliła, że w niedzielę doszło po polskiej stronie granicy do próby zablokowania pociągu pasażerskiego relacji Kijów–Chełm, którym jechało 260 pasażerów, w większości kobiety i dzieci.
- Czekamy na wyraźną reakcję partnerów europejskich na blokadę granicy i na przywrócenie porządku publicznego na granicy - dodała. Przypomniała, że we wtorek w Brukseli ma się odbyć spotkanie Platformy Koordynacyjnej ds. Eksportu i Tranzytu Ukraińskich Produktów Rolnych.
Sikorski: rolnicy płacą cenę za europejską solidarność
- Musimy rozwiązać problem ukraińskiego zboża i przewoźników, by nie przysłoniło to ogólnego obrazu polskiej solidarności z Kijowem – oświadczył w niedzielę szef MSZ Radosław Sikorski podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Polska jest w czołówce krajów pomagających Ukrainie, ale rolnicy i przewoźnicy to dwie grupy, które "płacą najbardziej bezpośrednią cenę" za europejską solidarność - ocenił minister, który uczestniczył w panelu wraz z ukraińską wicepremier Olhą Stefaniszyną. - Dlatego musimy to rozwiązać, żeby nie przysłoniło to ogólnego obrazu polskiej solidarności – powiedział Sikorski.
Sikorski podkreślił, że "problem jest strukturalny", a "pod presją wydarzeń Ukraina została dopuszczona do jednolitego rynku bez żadnych warunków i okresów przejściowych", chociaż wydawało się, że właśnie takie rozwiązania należałoby wynegocjować.
Protesty i blokady na granicy z Ukrainą prowadzone przez polskich rolników i przewoźników rozpoczęły się w listopadzie ub.r. Rolnicy protestowali w ten sposób m.in. przeciwko decyzji Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku. W poniedziałek blokady objęły sześć przejść granicznych - informował ukraiński wicepremier i minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow.
Strona ukraińska oszacowała w niedzielę, że po polskiej stronie blisko 3 tys. ciężarówek utknęło w oczekiwaniu na przekroczenie granicy.
Źródło: PAP