Jarosław Kaczyński i Janusz Kaczmarek zawarli ugodę pozasądową w dwóch procesach - karnym i cywilnym - ws. nazwania b. szefa MSWiA "agentem śpiochem". O zawarciu ugody poinformowali adwokaci stron.
W sierpniu 2008 r. prezes PiS powiedział, że Kaczmarek "to był po prostu człowiek drugiej strony, jak to niektórzy nazywają - taki 'śpioch'. To jest nawiązanie do agenta śpiocha. Ktoś przez wiele lat nie wypełniał swojej funkcji, potem dostaje sygnał i zaczyna pracować jako agent. Otóż, on rzeczywiście bardzo zręcznie się wkupił w łaski naszego środowiska, parę rzeczywistych spraw załatwił, bo to bardzo sprawny i inteligentny człowiek, a następnie zaczął różnych układów bronić i dzięki temu różne śledztwa nagle się okazywały niemożliwe, choćby to paliwowe" - mówił Kaczyński.
Treść ugody nieznana
Kaczmarek wytoczył za to liderowi PiS dwa procesy - karny i cywilny. Teraz wycofa on z sądów obie te sprawy. Nie wiadomo, do czego zobowiązał się na mocy ugody Kaczyński.
W prywatnym akcie oskarżenia Kaczmarek zarzucił Kaczyńskiemu, że pomówił go w mediach o właściwości, które "mogą poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danej działalności". Artykuł 212 par. 2 Kodeksu karnego przewiduje za taki czyn grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia. Zgodnie z nim nie popełnia przestępstwa ten, kto "rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24