20-latek pędził mazdą przez teren zabudowany w szczecińskich Podjuchach. W samochodzie oprócz kierowcy było dwóch pasażerów.
- Policjanci z drogówki zauważyli, że kierujący pojazdem nie włączył świateł. Dlatego chcieli go zatrzymać. Zbliżyli się do niego i pokazali, że ma zjechać na pobocze, włączyli światła błyskowe i sygnały dźwiękowe - mówi kom. Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Kierujący zamiast zwolnić i się zatrzymać, nacisnął na gaz i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim.
"Pościg trwał 2 minuty"
Pościg nie trwał zbyt długo, ale kierujący po drodze złamał szereg przepisów. Pędził ulicami miasta z prędkością sięgającą prawie 150 km/h.
Policjanci poinformowali inne załogi, powiedzieli jakimi ulicami jadą, więc inni funkcjonariusze szybko stworzyli blokadę.
- Wtedy też kierowca nie miał wyjścia i zatrzymał się - mówi Kimon.
Sąd zadecyduje o karze
Jak się okazało, 20-latek nie zatrzymał się do kontroli, bo nie posiada uprawnień do kierowania pojazdem.
- Jego sprawa zostanie skierowana do sądu i to sąd będzie decydował o karze. Gdyby zatrzymał się od razu, to odpowiadałby tylko za to, że nie ma uprawnień. Natomiast podczas ucieczki popełnił kolejne wykroczenia: nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe, przekroczył prędkość i nie dostosował się do znaków drogowych - informuje Kimon.
Samochód został odholowany na parking strzeżony. Mężczyzna odpowie przed sądem za stworzenie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym, prowadzenie pojazdu bez uprawnień, braK oświetlenia pojazdu i niezastosowanie się do znaku i sygnału drogowego.
Mężczyźnie grozi kara do 30 dni aresztu lub grzywna do 5000 zł.
Autor: as / Źródło: TVN 24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie