Premier Donald Tusk ma dziś podjąć decyzję - przyjąć, czy odrzucić przedłożone mu w marcu sprawozdanie prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z jego działalności w 2011 roku. Decydująca w tej sprawie ma być informacja o działaniach śledczych ws. parabanków. Jak pisze "Rzeczpospolita", tylko w ciągu pięciu lat pokrzywdzonych przez instytucje pozabankowe zostało 133 tysiące osób. Jednak co drugie śledztwo gospodarcze jest umarzane.
Zgodnie z przepisami premier przyjmuje albo odrzuca sprawozdanie "mając na względzie realizację zadań przez prokuratora generalnego w zakresie strzeżenia praworządności oraz czuwania nad ściganiem przestępstw".
W przypadku odrzucenia sprawozdania premier może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o odwołanie prokuratora generalnego przed upływem kadencji.
Sejm odwołuje prokuratora generalnego uchwałą podjętą większością dwóch trzecich głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
W poniedziałek Tusk powiedział, że właśnie kończy "wnikliwą analizę" dodatkowej informacji od Seremeta ws. parabanków, co pozwoli mu podjąć decyzję.
- Ponieważ, jak wiadomo, premier nie może i nie powinien zwracać się o materiały z konkretnego śledztwa, ale mogę prosić i otrzymałem przekrojową ocenę postępowania prokuratury przez ostatni rok, jak prokuratura zajmowała się sprawami o charakterze gospodarczym. Kończę tę lekturę i dziś będę miał zdanie wyrobione. To pozwoli mi jutro, myślę ze stuprocentoewą pewnością podjąć decyzję o podpisaniu lub nie sprawozdania. Jutro też ją państwu zakomunikuję - powiedział Tusk we wtorek.
Śledztwa ws. parabanków
W połowie listopada Seremet na prośbę Tuska przekazał premierowi dokument zawierający informacje na temat działań prokuratury dotyczących zwalczania przestępczości gospodarczej z lat 2007-2012.
O taką informację dotyczącą postępowań prokuratury w sprawach gospodarczych, odnoszącą się m.in. do parabanków, premier zwrócił się do prokuratora generalnego latem, na kanwie ujawnionych wtedy błędów instytucji państwowych w związku ze sprawą Amber Gold.
Jeśli chodzi o parabanki, to jak pisze "Rzeczpospolita", śledztw ich dotyczących było ok. 140, z tego 40 zakończyło się aktem oskarżenia.
W ok. 60 przypadkach uznano, że decyzje o umorzeniu, zawieszeniu bądź odmowie wszczęcia śledztwa były niezasadne. Nakazano je wszcząć bądź wznowić.
Tysiące pokrzywdzonych
W sumie z danych, które otrzymał premier wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat (2007–2012 r.) liczba przestępstw gospodarczych wzrosła lawinowo, bo o ponad 70 proc. (z 3,6 tys. do blisko 6,2 tys. w roku ubiegłym).
W ciągu pięciu lat - do sierpnia 2012 - takich pokrzywdzonych konsumentów było aż 133 tysiące (są wśród nich również klienci Amber Gold). Inna duża grupa pokrzywdzonych w sprawach gospodarczych to: wierzyciele (blisko 45 tys.), a kolejni – przedsiębiorcy (blisko 20 tys.).
Gazeta zaznacza, że niepokojąca jest liczba umorzeń i przypadków, kiedy prokuratorzy nie dopatrują się przestępstwa (na początku było tak również ws. Amber Gold).
Połowa śledztw z ostatnich pięciu lat została - jak wynika z raportu, który otrzymał premier - umorzona (11,8 tys. spraw).
W co piątej sprawie prokurator odmówił wszczęcia postępowania (5,5 tys.), a tylko co czwarta (6 tys.) zakończyła się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia.
Jednak w większości sądy, do których wpływały zażalenia na umorzenia, uznawały, że prokurator postąpił słusznie.
Autor: MAC/ ola/k / Źródło: PAP, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24