- Nie muszę czekać na tę chwilę szczerości Jarosława Kaczyńskiego. Znam go prawie 30 lat, jak mało kto w Polsce, i wiem kiedy jest prawdziwy, a kiedy oszukuje. W tym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" jest prawdziwy - powiedział na środowej konferencji premier Donald Tusk. - Moim zadaniem jest nie dopuścić do tego, żeby Jarosław Kaczyński kiedykolwiek rządził - podkreślił premier.
Szef rządu skomentował w ten sposób słowa prezesa PiS, który w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej stwierdził, że "po 1989 r. mechanizm selekcji negatywnej, charakterystyczny dla komunizmu, przeniósł się do biznesu". W związku z tym - jak wskazuje - mamy w Polsce do czynienia z problemem opisywanym analogią do folwarku szlacheckiego: są przedsiębiorcy całkowicie nieinnowacyjni, którzy żyją z eksploatowania pracowników, niczym chłopów pańszczyźnianych. Szef PiS mówi, że duży i średni biznes, ale też ten mały w wielu przypadkach nadal stanowi przystań dla ludzi dawnego systemu.
Prawdziwy Kaczyński
Donald Tusk w ostrych słowach odniósł się do słów Kaczyńskiego. - Jedyną sensowną odpowiedzią na sugestie prezesa Kaczyńskiego, że polscy przedsiębiorcy to jest komunistyczna nomenklatura, to ja powiem jeszcze raz - dziękuję wszystkim polskim przedsiębiorcom, szczególnie tym mikroprzedsiębiorcom, że pomogli przenieść Polskę przez ten kryzys. Oni tak naprawdę dźwigają Polskę na swoich barkach. Naprawdę szczerze im gratuluję tego wysiłku i tego, że stali się autorami polskiego sukcesu - ocenił Tusk.
I dodał: - Jeśli ktoś dziś, kto ma ambicję być prezydentem albo premierem mówi, że to są popłuczyny komunistycznego aparatu, jeśli ktoś uważa, że polscy przedsiębiorcy przede wszystkim zasługują na lustrację, że polscy przedsiębiorcy powinni znowu płacić domiar, to mam dodatkową motywację, żeby bronić Polskę przed rządami kogoś takiego jak Jarosław Kaczyński - zaznaczył premier.
Tusk podkreślił, że jego zdaniem jest "nie dopuścić do tego, żeby Jarosław Kaczyński kiedykolwiek rządził". - Jestem w tym zdeterminowany i byłem dość skuteczny póki co w tej sprawie - ocenił.
- Ja nie muszę czekać na te chwile szczerości Jarosława Kaczyńskiego. Znam go prawie 30 lat, jak mało kto w Polsce i wiem, kiedy jest prawdziwy, a kiedy oszukuje. W tym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" jest prawdziwy - zapewnił premier.
"Obrzydliwe i typowe dla Kaczyńskiego"
Szef rządu odniósł się też do słów Kaczyńskiego, który zasugerował w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" szczególny stosunek prezydenta Bronisława Komorowskiego do WSI, które, jak określił, były filią rosyjskiego wywiadu wojskowego i jego dziwne związki ze służbami. Prezes PiS stwierdził, że Komorowski jest człowiekiem jednej strony. - Najlepszym przykładem jest to, że wezwał podobnie jak Donald Tusk do bojkotu referendum w Warszawie. Do tego dochodzą jego dziwne związki z ludźmi związanymi ze służbami - powiedzial prezes PiS.
Zdaniem premiera "to obrzydliwe, typowe dla Kaczyńskiego półsłówka i niedomówienia jeśli chodzi o prezydenta Bronisława Komorowskiego". - Mam wielką satysfakcję być współpracownikiem i przyjacielem pana prezydenta, człowieka absolutnie uczciwego i patriotę. W czasie, gdy Bronisław Komorowski demonstrował swój patriotyzm i szedł do więzienia nie było zbyt wielu odważnych, żeby mu towarzyszyć - powiedział Tusk.
- Takie insynuacje i aluzje Jarosława Kaczyńskiego o szemranych kontaktach z jakimiś służbami prezydenta to jest obrzydliwość dość typowa dla tego polityka. Uważam, że jest to coś absolutnie dyskwalifikującego - dodał.
Autor: mn//gak / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP