Trudny etap za nami, w listopadzie nowe otwarcie - zapowiedział w środę na Twitterze premier Donald Tusk. Dopytywany przez dziennikarzy o to, czy będzie zdymisjonowany minister finansów Jacek Rostowski, rzucił: - Co wam strzeliło do głowy?
O tym, że w listopadzie dojdzie do zmian w rządzie, mówi się od dawna. W środę potwierdził to premier.
"Dziś budżet w Sejmie, jutro koniec prac nad OFE, od piątku formalne konsultacje. Trudny etap za nami, w listopadzie nowe otwarcie" - napisał na Twitterze.
W kontekście zmian w rządzie od sierpnia spekuluje się o dymisji wicepremiera i ministra finansów.
Reuters twierdzi, że Rostowski stracił ostatecznie zaufanie Tuska, bo nie docenił skali spowolnienia gospodarczego. Nie pomogła mu także reforma OFE, która - jak zaznacza agencja - "zaalarmowała rynki".
Jak twierdzi Reuters, trzy osoby miały już otrzymać propozycję objęcia teki ministra finansów.
Premier pytany w środę o przez dziennikarzy o to, czy zdymisjonuje Rostowskiego, rzucił: - Co wam strzeliło do głowy?
"Kozioł ofiarny"
Z kolei były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin mówił w "Jeden na jeden", że nie byłby zaskoczony, gdyby doszło do dymisji Rostowskiego.
- Koledzy z PO mówią mi, że podczas zjazdów powiatowych i dyskusji w klubie parlamentarnym wątek ministra Rostowskiego, jako obciążenia dla rządu i Platformy, pojawia się bardzo często. Nie zdziwiłbym się, gdyby został kolejnym kozłem ofiarnym - powiedział Gowin.
Zaznaczył, że polityka, która jest tak krytykowana, nie jest polityką wyłącznie Rostowskiego, ale Rostowskiego i Tuska.
- Dramatyczna dziura budżetowa i planowana na przyszły rok nie mniejsza dziura budżetowa obciąża bezpośrednio Jacka Rostowskiego, ale decyzja o znacjonalizowaniu 270 mld złotych odłożonych na prywatnych kontach emerytalnych to już polityczna decyzja Donalda Tuska - zaznaczył Gowin.
- Jestem głęboko przekonany, że Donald Tusk wewnętrznie zgadza się z tym, co mówię, że to jest nacjonalizacja, "buchnięcie" Polakom 270 miliardów - dodał były poseł PO.
Kopacz: To zaskakujące
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz pytana o stwierdzenie Gowina, iż obawia się, że Rostowski może zostać kozłem ofiarnym, bo takie głosy docierają do niego z PO, oświadczyła: - To mnie trochę zaskakuje, bo mam takie wrażenie, że pan poseł Gowin jest teraz bardziej zorientowany niż wtedy, gdy był w rządzie.
Dodała, że to, co mówi Gowin, traktuje w charakterze plotek. Dopytywana, czy zatem nie ma nic na rzeczy, odpowiedziała: - Tego nie wiem, do mnie takie informacje nie docierają.
Autor: MAC/tr / Źródło: TVN24, tvn24.pl