- W 2010 roku nie będzie podwyżki podatków - oświadczył krótko premier na konferencji prasowej. Zapowiedział też, że "jeśli sprawa polskich stoczni nie znajdzie do końca sierpnia dobrego finału, to minister skarbu straci swoje stanowisko". Zaznaczył jednak, że jeśli arabski inwestor wycofa się za stoczni to „nie będzie tragedii”.
Podatki w 2010 roku nie będą podniesione. Według wszystkich przesłanek jakie mamy przy konstruowaniu budżetu mogę tę sprawę zamknąć definitywnie. Gospodarka Polski jest w lepszej kondycji niż nasi sąsiedzi, dlatego podatki w przyszłym roku pozostaną bez zmian. Donald Tusk
Gradowi kurczy się czas
Jeśli do końca sierpnia nie będzie dobrego finału tej sprawy do szef resortu skarbu straci swoje stanowisko. Tusk o prywatyzacji stoczni
Wcześniej padła równie istotna deklaracja ze strony premiera. Wyznaczył on ministrowi skarbu Aleksandrowi Gradowi termin, w którym ten ma zakończyć sprawę prywatyzacji stoczni. - Jeśli do końca sierpnia nie będzie dobrego finału tej sprawy, to szef resortu skarbu straci swoje stanowisko - powiedział Tusk. Dodał też, że "nie będzie tragedii jeśli okaże się że arabski inwestor się wycofuje. Mamy wadium i zaczynamy grę o stocznie od nowa". - Praca w sprawie stoczni to praca na polu minowym. Jeśli to się nie uda to ktoś musi być odpowiedzialny - powiedział Tusk.
Stocznia prała pieniądze
KGHM potrzebuje zmian w zarządzaniu, ale szybka prywatyzacja nie wydaje nam się opłacalna dla państwa Tusk o KGHM
Arabski inwestor miał wpłacić pełną kwotę za polskie stocznie do północy 21 lipca. Przełożył jednak ten termin do 17 sierpnia. Stało się tak po tym, jak otrzymał od Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni list. Napisano w nim, że stocznia, której majątek kupuje inwestor, powstała bezprawnie i była pralnią brudnych pieniędzy. W związku z tym przyszły nabywca ponownie bada dokumenty stoczni w celu wyjaśnienia tych i innych wątpliwości związanych z planowanym zakupem. Wynikiem tego może być znaczne spowolnienie procesu prywatyzacji.
KGHM nadal państwowy
Premier zapowiedział też, że nie będzie szybkiej prywatyzacji KGHM, czego chciał minister skarbu, a czemu sprzeciwiał się wicepremier Grzegorz Schetyna.
- Kiedy przed wyborami deklarowaliśmy, że KGHM nie jest do prywatyzacji, jak i wtedy, kiedy planowaliśmy dużą prywatyzację zakładaliśmy, że ze względu na pożytki jakie ma także budżet państwa z KGHM, nie jest to spółka przeznaczona w pierwszym rzędzie do prywatyzacji - powiedział Donald Tusk. Podkreślił, że nie będzie działał ideologicznie w tej sprawie. Obecność państwa w gospodarce powinna być minimalna, dlatego w wielu sektorach prywatyzacja przyspieszy.
- Minister przedstawiając plan prywatyzacji musi przedstawić wszystkie możliwości. Dokonamy precyzyjnych kalkulacji co jest bardziej opłacalne. Obecnie dywidenda wypłacana z KGHM w ciągu 5-6 lat dałaby ten sam zysk co prywatyzacja tej spółki. I będę w związku z tym patrzył na prywatyzację tylko ze względu na dobro publiczne. KGHM wymaga radykalnej zmiany jak chodzi o sposób zarządzania. Ale szybka prywatyzacja tej spółki nie wydaje się korzystna z punktu widzenia Polski i interesu publicznego. Nie będę ulegał naciskom związkowców - zapewnił Tusk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24