Tu powinny być rozlewiska. Narew na nagraniu z drona

Narwiański Park Narodowy zmaga się z niedoborem wody.

- Jest fatalnie. W tym momencie w parku powinny być ogromne rozlewiska, powinna być masa ptaków, które przygotowują się do lęgów - mówiła reporterowi TVN24 Adrianowi Zaborowskiemu Agnieszka Pruszyńska, specjalistka ds. ochrony przyrody z Narwiańskiego Parku Narodowego. Dodała, że brak rozlewisk to następstwo zmian klimatu. - Zeszłoroczne ciepłe lato, sucha jesień i bezśnieżna zima doprowadziły do tej sytuacji. To są tego konsekwencje - tłumaczyła.

Jak zauważyła Pruszyńska, susza hydrologiczna trwa w parku już od czerwca zeszłego roku. Dodała, że tak niskiego stanu wody nie odnotowano tu przez blisko 30 lat.

Czy wysoka temperatura i brak opadów mogą spowodować, że w Narwiańskim Parku Narodowym zaczną wybuchać pożary, tak jak to miało miejsce w 2020 roku w Biebrzańskim Parku Narodowym?

- Oczywiście, że tak. Ryzyko jest ogromne. W sytuacji, kiedy nie ma rozlewisk, a torfowiska są przesuszone, istnieje ogromne ryzyko pożarów - mówiła ekspertka. Dodała, że gaszenie pożaru na tym terenie byłoby bardzo trudne.

Rozlewiska, które zwykle pojawiały się w marcu w parku, stanowiły rezerwuar wody na miesiące wiosenno-letnie.

- Torfowiska są jak gąbka, chłoną wodę. Magazynują ją na okresy suszy. Jeśli te siedliska już teraz są przesuszone, to latem będzie jeszcze gorzej, będą one totalnie przesuszone - podkreśliła Pruszyńska.

Żeby sytuacja się polepszyła i poziom wody podniósł się o 1,5 metra to, jak mówiła specjalistka, powinno padać nieprzerwanie przez 2-3 tygodnie.

Narwiański Park Narodowy położony jest w północno-wschodniej Polsce, w województwie podlaskim, 30 kilometrów na zachód od Białegostoku. Obejmuje on obszar doliny Narwi pomiędzy Surażem a Rzędzianami. Symbolem parku jest drapieżny ptak błotniak stawowy (Circus aeruginosus).