- Platforma musi pozostać partią umiarkowania, zdrowego rozsądku, a to oznacza, że środowiska i skrzydła, które funkcjonują w PO, muszą być szanowane, ale nie mogą ani przez moment wierzyć w to, że są od tego, żeby nadać ostateczny ton Platformie - mówił premier Donald Tusk, podczas Rady Krajowej PO. Zapowiedział, że przewodniczącego wybierać będą wszyscy członkowie ugrupowania i zadeklarował chęć startu w wyborach.
Jak podkreślił premier, Polacy chcą u władzy ludzi odpowiedzialnych i przewidywalnych. - Jeśli często słyszymy zarzut, że Platformę wybiera się dlatego, żeby uniknąć większego zła, to w moich uszach, to jest największa pochwała dla Platformy - mówił szef PO. Jak dodał, od tysiącleci dobra władza dla zwykłych ludzi to nie "jest władza opętana wizją, ideologią", ale "władza, która zapewnia ludziom poczucie bezpieczeństwa, dobrobytu, chroni przed agresją, konfliktami wewnętrznymi, wojną".
Liczy się umiar
Tusk zaznaczył, że władzy potrzebne są: umiar, kompetencje i zdrowy rozsądek. - Tylko Platforma, która utrzyma cnoty partii środka, głównej drogi, będzie miała zaufanie Polaków (...) Jeśli w PO zwyciężą tendencje ideologizacji naszego działania, to nie mamy żadnej szansy wygrać kolejnych wyborów, bo w szaleństwie ideologicznym nie przebijemy naszych konkurentów - ocenił Tusk.
Szef rządu podkreślił, że partia jest w momencie bardzo istotnym, ale trudnym. - Sprawowanie władzy jest dla każdej wspólnoty politycznej wyzwaniem większym niż bycie w opozycji. Jest bezlitosne dla tych, którzy ją sprawują, jeśli nie potrafią wciąż uruchamiać w sobie pokładów etycznej energii - przestrzegł premier.
I dodał: - Jeśli ci, którzy rządzą nie potrafią ciągle skupiać się na problemach zwykłych ludzi, to bardzo szybko ich władza staje się czymś trudnym do zniesienia dla tych, którzy ich do władzy wynieśli. Jestem przekonany, że sposób, w który PO sprawuje w Polsce rządy jest optymalny, najlepszy dla takiego państwa jak Polska. Równocześnie widzę wyraźnie, że w PO coraz częściej pojawiają się sygnały, które wskazują, że nie zawsze i nie wszyscy rozumiemy jak cennymi wartościami były te fundamentalne wartości PO - ocenił Tusk.
Cnoty rządzenia
Według premiera najważniejszą rzeczą jest, by "państwo, organizacja, partia była dobrze przygotowana do sytuacji krytycznej". - Żeby nie tkwiło w okowach sztywnych ideologii albo doktryn wyznawanych przez przywódców, żeby było państwem, które potrafi elastycznie reagować na zagrożenia. Dziś widzę jak wielką wartością jest to, że w czasie kryzysu Polską rządzi partia polityczna, która ze zdrowego rozsądku, umiarkowania uczyniła cnoty kardynalne swojej polityki - podkreślił premier.
Kandyduje
Premier zadeklarował, że zamierza ponownie kandydować na szefa partii i liczy na silną konkurencję. - Wierzę, że potrafię chronić fundamenty Platformy, dlatego zdecydowałem się na ponowne kandydowanie - zadeklarował. Tusk poinformował, że zarząd PO jednomyślnie zdecydował w sobotę o zwołaniu zjazdu nadzwyczajnego na wrzesień. - Będziemy rekomendowali na tym zjeździe zmianę statutu tak, aby przewodniczącego PO w wyborach powszechnych, bezpośrednich wybrali wszyscy członkowie PO - powiedział. Dodał też, że Platforma będzie mogła nazywać się obywatelską tylko wtedy, kiedy w wyborach szefa partii będzie miał "silnych, uczciwych i zdeterminowanych konkurentów".
Władza idealna
Zdaniem Donalda Tuska "Polacy nie zaakceptują partii, która zacznie się dzielić, bo jest szarpana wewnętrznymi ambicjami czy niezdolnością dialogu". - Prawdziwy wybór polega na tym, aby wybierać między tym co jest. Nie jesteśmy władzą idealną, mamy swoje ułomności. Ale jeśli ulegniemy własnym słabościom, jeśli tak jak źle przygotowana piłkarska drużyna przegramy ze słabym przeciwnikiem (...), to wygra ktoś, kto Polskę może poprowadzić w bardzo złym kierunku - przestrzegał premier. Odniósł się też do opozycji: - Widzimy, jak wyglądają alternatywy. Widzieliśmy przed kilkoma dniami po raz kolejny, jak wygląda PiS - i zawsze będzie tak wyglądał. Widzimy, jak wygląda lewicowa alternatywa: podzielona, gdzie wszyscy za łby się wzięli - mówił szef rządu.
Buta i arogancja
Premier przywołał też, choć nie wprost, sprawę głodnych dzieci, fundacji "Maciuś" i słów posła Stefana Niesiołowskiego, który w "Kropce nad i" w TVN24 powiedział, że informacje o 800 tys. niedożywionych dzieci w Polsce (to dane Fundacji Pomocy Dzieciom "Maciuś") nie mogą być prawdziwe, bo dzisiaj dzieci nie jedzą na przykład dziko rosnącego szczawiu czy śliwek ulęgałek i mirabelek.
Premier odnosząc się do tego zdarzenia podkreslił, że Polacy nie zaakceptują u rządzących radykalizmu, buty, arogancji. - Jedna z fundacji dopuściła się dość szpetnego i paskudnego nadużycia. Po to, żeby zebrać więcej pieniędzy usiłowała wmówić Polakom, że większość dzieci w Polsce głosuje. Wiecie o jakim przykładzie mówię. Ale zauważcie, że Polaków oburzyło nie to, że działalnością charytatywną zajmują się czasami ludzie i instytucje, które nie spełniają elementarnych kryteriów etycznych. Polaków oburzyła raczej to, że nasza reakcja na to zachowanie była reakcją pozabawioną empatii i współczucia - powiedział premier.
I dodał: - PO, posłowie PO, ministrowie PO nie mają prawa do jakiejkolwiek ironii, dystansu i szyderstwam, nieprecyzyjnej metafory wobec takiego zjawiska jak głosujące dzieci, póki choćby jedno dziecko w Polsce będzie głodne. Każde z nas bez wyjątku o ludzkiej krzywdzie musi nie tylko wiedzieć, ale też we właściwy sposób mówić. Władza nie zawsze jest w stanie rozwiązać problem głodu, biedy, nieszczęścia, krzywdy i ludzie to rozumieją. Ale ludzie nigdy nie zaakceptują i nie zrozumieją, nie wybaczą władzy, która nad krzywdą ludzką wybucha szyderstwem, arogancją czy butą - zaznaczył Tusk.
Wrócić do korzeni
Na zjeździe głos zabrał też wiceprzewodniczący PO i potencjalny kontrkandydat Tuska w partyjnych wyborach Grzegorz Schetyna, który wezwał do powrotu "do korzeni". - Wielokrotnie rozmawialiśmy i poświęcaliśmy na to wiele posiedzeń zarządów, żeby znaleźć pomysł dla PO na dziś, jutro i pojutrze. Ciągle go szukamy i wiemy, że musimy go szukać razem. To jest pomysł jak wrócić do korzeni, do czasu gdy budowaliśmy PO - powiedział Schetyna.
Sam nie zdecydował jeszcze czy wystartuje w wyborach na szefa partii. Poinformował jedynie, że decyzję ogłosi dopiero jesienią, kiedy rozpoczną się wybory wewnętrzne w PO.
Zdaniem marszałek Sejmu Ewy Kopacz bezpośredni wybór szefa partii będzie najbardziej miarodajny. - W trudnych czasach szefowi partii potrzeba szerokiego poparcia i mocnego mandatu do sprawowania władzy przez następne lata - zaznaczyła. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła, że w Polsce i Europie toczy się "gra o zaufanie". - Najważniejsze słowo-klucz to "zaufanie", bez zaufania nie ma możliwości funkcjonowania państwa - podkreśliła. Minister finansów Jacek Rostowski przestrzegał z kolei, że wokół Polski widać "burzę drugiego etapu kryzysu gospodarczego". - Przygotowaliśmy konsekwentnie nasz kraj na trudne czasy - przekonywał. Dodał, że wymagało to niekiedy odłożenia ambitnych planów, ale - jak podkreślił - dzięki temu Polska jest dziś bezpieczna. Rostowski zapewniał, że Polska jest przygotowana na trudne czasy.
Zdecydowali
Rada Krajowa PO jednogłośnie przyjęła w sobotę regulamin wyborów wewnętrznych. Platforma od października br. do lutego 2014 r. będzie wybierać nowe władze w kołach, powiatach, regionach oraz władze krajowe, w tym przewodniczącego partii. Zebrania członków kół, które wybierają władze koła i delegatów na zjazd w powiecie, mają odbyć się w dniach 1-31 października br. Zjazdy w powiatach zaplanowano na okres 15 listopada - 15 grudnia br., a w regionach - na 2 stycznia - 2 lutego 2014 r. Konwencja krajowa PO ma odbyć się 16 lutego albo 23 lutego, wybierze m.in. nowy skład Rady Krajowej PO. Przyjęty w sobotę regulamin przewiduje, że czynne i bierne prawo wyborcze przysługuje tym członkom PO, którzy do dnia zjazdu wyborczego uregulują ewentualne zaległości składkowe.
Autor: mn/iga/kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP