PiS przygotował nowy spot reklamowy. Są najpiękniejsze panie z partii i przywódca Jarosław. Klip miał pokazać nowy wizerunek partii. Tymczasem stał się tematem do krytyki. Głos zabrał marszałek Stefan Niesiołowski z PO: "Te trzy egerie są bardzo mało wiarygodne, ponieważ jedna kłamie, druga ujada, a trzecia nie ma nic do powiedzenia" i swoim stwierdzeniem wywołał spore zamieszanie.
Nie wiadomo, co marszałek miał na myśli. Zamierzał wyszydzić bohaterki PiS-owskiej kampanii czy zdeprecjonować ich funkcję doradczą? Odpowiedź próbował znaleźć reporter programu "Polska i świat" - w sejmowych kuluarach sprawdzał, czy posłowie znają mitologię.
Według Ryszarda Czarneckiego z PiS cytowane egerie to stwory. Zastrzegł jednak, że należy je cytować tylko właściwie, "nie w kontekście polityków czy kobiet". Co innego sądzą o tym posłanki. Wśród nich Grażyna Gęsicka. - Egerie to nimfy leśne - powiedziała. Jeśli tak, to marszałek nie obraził kobiet występujących w spocie reklamowym.
Czy jednak posłowie się nie mylą i rzeczywiście znają mitologiczne postacie? Wątpliwości rozwiał znawca antyku, prof. Jerzy Miziołek. - Była tylko jedna Egeria. Wiemy, że była nimfą źródła w okolicach Rzymu. Czczono ją w samym Rzymie, doradzała najmądrzejszemu z królów rzymskich - mówi Miziołek.
"To prawdziwy komplement"
Egeria na wielu obrazach jest przedstawiana jako piękna kobieta, zawsze u boku króla. I to zmienia obraz sprawy. Okazuje się, że słowa marszałka miały jak najbardziej pozytywne znaczenie. Tak też uważa poseł Ryszard Kalisz. - To pozytywne, tak mi się wydaje - dodaje. Także Mariusz Kamiński z PiS jest przekonany, że marszałek Niesiołowski mówił z sympatią o posłankach PiS. - Na pewno nie chciał obrazić żadnej z naszych posłanek - twierdzi Kamiński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24