To ważny sygnał sprzeciwu wobec kompletnie niepotrzebnej, najgłupszej reformy - powiedział Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej, komentując sobotni protest nauczycieli i rodziców przeciwko reformie edukacji. Z kolei w ocenie senatora PiS Jan Marii Jackowskiego manifestacja ma w znacznej mierze charakter polityczny.
W sobotę w południe w Warszawie rozpoczęła się demonstracja przeciw zapowiedzianej reformie edukacji, w tym likwidacji gimnazjów. Pod hasłem "Nie dla chaosu w szkole" zgromadzili się nauczyciele, rodzice i samorządowcy. Według głównego organizatora manifestacji - Związku Nauczycielstwa Polskiego - uczestniczy w niej ok. 50 tys. osób. Razem z ZNP organizatorem protestu jest kilkanaście organizacji i stowarzyszeń. Marek Sawicki z PSL powiedział, że protest jest ważnym sygnałem dla wszystkich obywateli, iż społeczeństwo nie zrezygnowało ze swoich aspiracji. - Nie podda się władzy, która niestety przypomina system sprzed 1989 r. - dodał. - Bardzo bym chciał, żeby ten protest wpłynął na zmianę decyzji, ale zapewne nie wpłynie - powiedział Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej. Zaznaczył jednak, że "to ważny sygnał sprzeciwu" wobec kompletnie niepotrzebnej, najgłupszej reformy ze wszystkich, jakie politycy przeprowadzali w ciągu ostatnich 25 lat.
Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus powiedziała, że trzeba sprzeciwiać się reformie, mówić stanowcze "nie". - Po prostu zadbać o nasze przyszłe pokolenia. Ja jako rodzic jestem przerażona tymi pomysłami - dodała. W ocenie senatora PiS Jan Marii Jackowskiego te protesty w znacznej mierze mają charakter polityczny. - To po prostu zamanifestowanie swojego sprzeciwu wobec obecnego rządu, a pretekstem jest troska o system oświaty - powiedział.
Zmiany w edukacji
Zgodnie ze skierowanymi przez rząd projektami ustaw: Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe, w miejsce obecnie istniejących szkół mają zostać wprowadzone: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane. Zmiany miałyby rozpocząć się od roku szkolnego 2017/18. Wówczas uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/17 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Rozpocznie się tym samym stopniowe wygaszanie gimnazjów – nie będzie prowadzona rekrutacja do tego typu szkół. Decyzja co do formy i czasu przekształcenia gimnazjum albo jego włączenia do innej szkoły będzie należeć do kompetencji samorządu prowadzącego gimnazjum, osoby prawnej lub osoby fizycznej prowadzącej dotychczasowe publiczne lub niepubliczne gimnazjum. Wprowadzenie branżowej szkoły I stopnia w miejsce zasadniczej szkoły zawodowej, planowane jest od 1 września 2017 r. Branżowe szkoły II stopnia ruszą od roku szkolnego 2020/21. Zmiany w liceach ogólnokształcących i technikach mają się rozpocząć od roku szkolnego 2019/20. Projekty ustaw zmieniających strukturę szkół są już w Sejmie, czekają na rozpatrzenie. Pierwsze czytanie zaplanowano na 29 listopada. Minister edukacji zapewnia, że na reformie szkolnictwa wszyscy zyskają. Premier Beata Szydło mówiła w mijającym tygodniu, że reforma edukacji jest dobrze przygotowana i nie ma żadnych zagrożeń, jeśli chodzi o finansowanie zmian.
Autor: js//rzw / Źródło: TVN24, PAP