Ta sama osoba ma wpływ na prokuratorów - bo jest ich najwyższym przełożonym i na sędziów – bo sprawuje nadzór dyscyplinarny nad prezesami sądów. To nie gwarantuje prawa do uczciwego procesu w Polsce - twierdzi irlandzki sąd ekstradycyjny. Sąd w Dublinie prosi więc Trybunał Sprawiedliwości UE o orzeczenie, czy można dokonać ekstradycji Polaka do Polski, skoro w Polsce zagrożona jest praworządność.
Portal tvn24.pl poznał dokument i przeanalizował treść postanowienia irlandzkiego sądu o zadaniu pytania Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Artura C. Sąd ekstradycyjny w Dublinie 12 marca wstrzymał jego ekstradycję do Polski.
Ekstradycja tymczasowo wstrzymana, czas na pytania prawne
Artur C. jest podejrzany o popełnienie przestępstw narkotykowych i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Tamtego dnia sąd podjął decyzję o skierowaniu pytania prawnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TS UE). Jednocześnie dał sobie czas na przygotowanie treści tego pytania. Dziś już wiadomo, o co irlandzki Wysoki Trybunał Sprawiedliwości (The High Court of Justice) pełniący funkcję sądu ekstradycyjnego, zamierza zapytać trybunał europejski.
Przypomnijmy, że 12 marca sędzia Aileen Donnelly obszernie i jednoznacznie dowodziła, iż w Polsce doszło do "ogromnej" liczby zmian w sądownictwie, które zagrażają jego niezależności.
Oceniła nowe ustawy o sądach jako akty prawne "świadomie, wyrachowanie i prowokacyjnie demontujące" niezależność sądownictwa - kluczowy element rządów prawa. W odniesieniu zaś do obniżenia wieku emerytalnego sędziów i zróżnicowania go wobec kobiet i mężczyzn sędzia Donnelly miała powiedzieć (według RTE - portalu irlandzkich mediów publicznych), że "Polska wydaje się już nie akceptować wspólnych europejskich wartości".
W odniesieniu do sprawy Polaka, którego ekstradycji żąda polska prokuratura, sędzia prowadząca sprawę wskazała, że Artur C. stanąłby obecnie przed sądem w stanie prawnym, w którym minister sprawiedliwości jest jednocześnie prokuratorem i ma prawo do odgrywania aktywnej roli wobec prezesów sądów. Ten stan - zdaniem sędzi - może wywołać tak zwany efekt mrożący u prezesów, co pociąga za sobą konsekwencje dla wymiaru sprawiedliwości.
Takie było uzasadnienie decyzji o wstrzymaniu ekstradycji Polaka do czasu rozstrzygnięcia wątpliwości przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
Dziś znamy już treść tzw. pytania prejudycjalnego, jakie irlandzki sąd zadaje trybunałowi w Luksemburgu.
Sąd w Dublinie: są przepisy o zawieszeniu europejskiego nakaz aresztowania
Sąd ekstradycyjny w Dublinie pyta, czy może dokonać ekstradycji Polaka na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, skoro europejskie przepisy o ENA pozwalają zawiesić jego wykonanie "w przypadku poważnego i trwałego naruszenia przez jedno z państw członkowskich zasad określonych w art. 6 Traktatu o Unii Europejskiej".
Artykuł ten zobowiązuje kraje członkowskie m.in. do przestrzegania Europejskiej Karty Praw Człowieka, a EKPC gwarantuje każdemu "prawo do rzetelnego procesu sądowego".
Prawo to - zdaniem sądu w Dublinie - może być w Polsce zagrożone ze względu na ustawy regulujące działalność sądów i Trybunału Konstytucyjnego, które weszły w życie w ostatnich dwóch latach. Irlandzki sąd wytyka Polsce między innymi, że:
:: "minister sprawiedliwości jest obecnie prokuratorem i jest uprawniony do odgrywania aktywnej roli w oskarżaniu. Ten sam minister sprawiedliwości pełni funkcję dyscyplinarną w stosunku do prezesów sądów. Może to wywołać u tych prezydentów efekt mrożący, z czego wynika wpływ na wymierzanie sprawiedliwości";
:: zmieniła się pozycja Krajowej Rady Sądownictwa, mającej zabezpieczać niezależność sądów;
:: nowych sędziów do Sądu Najwyższego nominuje nowa Krajowa Rada Sądownictwa, "która będzie w dużej mierze zdominowana przez politycznych nominatów";
:: polskie władze upierają się przy nieważnych nominacjach części sędziów do Trybunału Konstytucyjnego i nie publikują dwóch wyroków trybunału.
:: integralność i efektywność Trybunału Konstytucyjnego została poważnie zakłócona. Nie ma żadnych gwarancji, że ustawy w Polsce będą zgodne z polską konstytucją. Już sam ten fakt musi mieć wpływ na cały system sądownictwa karnego.
Sąd w Dublinie pyta, czy można mieć zaufanie do Polski
Przepis decyzji ramowej Rady Unii Europejskiej o Europejskim Nakazie Aresztowania wiąże również możliwość zawieszenia jego stosowania ze słynnym artykułem 7 Traktatu o Unii Europejskiej, mającym gwarantować ochronę praworządności w państwach członkowskich.
Sąd ekstradycyjny w Dublinie przypomina we wniosku do TSUE, że Komisja Europejska wszczęła wobec Polski procedurę ochrony praworządności na mocy artykułu 7 Traktatu i Unii Europejskiej. Powodem są zmiany wprowadzone w Trybunale Konstytucyjnym, Sądzie Najwyższym i sądownictwie powszechnym.
"Problem stanowi wpływ tych zmian na ryzyko, że pozwany [tu: podejrzany - przyp. red.] stanie w obliczu niesprawiedliwego procesu" - czytamy w piśmie irlandzkiego sądu.
"Sąd [ekstradycyjny - przyp. red.] uznał, że praworządność w Polsce została metodycznie naruszona przez skumulowane oddziaływanie wszystkich zmian legislacyjnych, które miały miejsce w ciągu ostatnich dwóch lat" - napisano w piśmie do TSUE.
"W związku z tym, zgodnie z prawem irlandzkim i zgodnie z decyzją ramową [dotyczącą Europejskiego Nakazu Aresztowania - przyp. red.], ekstradycja jest zabroniona, jeżeli stanowiłoby to naruszenie praw przysługujących pozwanemu [tu: podejrzanemu - przyp. red.] na podstawie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka" - konstatuje sąd ekstradycyjny w Dublinie.
Irlandzki sąd uważa, że "szczegółowe, zaktualizowane, obiektywne i wiarygodne informacje dotyczące zagrożenia praworządności w Polsce stanowią wyjątkowe okoliczności uzasadniające ograniczenie wzajemnego zaufania".
Jest to o tyle ważne stwierdzenie, że przepisy europejskie mówią, iż "mechanizm europejskiego nakazu aresztowania opiera się na wysokim poziomie zaufania między państwami członkowskimi" (jak stanowi decyzja ramowa o ENA).
Sprawa pilna, człowiek w areszcie, ministerstwo czeka na dokumenty
Sąd ekstradycyjny w Dublinie prosi trybunał w Luksemburgu o rozpatrzenie sprawy jako pilnej. Wyraźnie zaznacza, że nie chodzi o tryb przyspieszony, a o nadzwyczajny tryb pilny, ponieważ podejrzany jest pozbawiony wolności, przebywa w areszcie tymczasowym.
Decyzji o wstrzymaniu ekstradycji podejrzanego do Polski irlandzki sąd nie podjął z urzędu, lecz na wniosek samego Artura C. i jego obrońców. Z postanowienia sądu w Dublinie można wyczytać, że zadanie pytania o Artura C. trybunałowi w Luksemburgu spowodowało, że wnioski o zawieszenie postępowań ekstradycyjnych złożyły kolejne osoby, którym grozi ekstradycja do Polski. Nie podano, ile jest takich spraw.
Decyzja sądu w Dublinie o wstrzymaniu ekstradycji Polaka spotkała się z krytyką Ministerstwa Sprawiedliwości RP. Publicznie wypowiadali się wiceministrowie. Patryk Jaki oświadczył, że to w Irlandii, a nie w Polsce wybór sędziów jest upolityczniony. Michał Wójcik dowodził zaś, że unia personalna prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości jest polską tradycją, a poprzedni ministrowie sprawiedliwości również odwoływali i powoływali prezesów sądów.
Ministerstwo zapowiedziało, że zajmie oficjalne stanowisko wobec decyzji irlandzkiego sądu dopiero po tym, jak zapozna się z dokumentami.
Wyrok o wstrzymaniu ekstradycji Artura C., postanowienie o zadaniu pytania prawnego i inne dokumenty dotyczące tej sprawy, dostępne są na stronie internetowej The High Court of Justice w Dublinie.
Trybunał Sprawiedliwości UE nadał już sygnaturę sprawie pytania ekstradycję do Polski Artura C. Na razie brak informacji o terminie jej rozpoznania.
Autor: jp//kg / Źródło: tvn24.pl