- Z większym szacunkiem do polskiej konstytucji odnosił się pan Jaruzelski po 1989 r., niż w tym momencie pan Andrzej Duda odnosi się do obowiązujących aktów prawnych Rzeczpospolitej - skomentowała działania prezydenta Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej po czwartkowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał uznał, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o TK z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm 2 nowych sędziów TK - w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu. Wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy dotyczący zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.
Jaruzelski miał większy szacunek
Rzeczniczka Nowoczesnej pytana przez dziennikarzy o zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy, który nie odebrał przysięgi od wybranych w październiku sędziów, stwierdziła, że "z większym szacunkiem do konstytucji odnosił się Wojciech Jaruzelski po 1989 r., niż w tym momencie prezydent Andrzej Duda odnosi się do obowiązujących aktów prawnych Rzeczypospolitej".
Wskazywała też, że czwartkowy wyrok TK potwierdza "to, co Nowoczesna powtarza od dłuższego czasu". - To, co się wydarzyło tydzień temu i wczoraj tak naprawdę nie ma żadnej podstawy prawnej. Sejm nie jest władzą sądowniczą, ale ustawodawczą i nie ma żadnych kompetencji do oceniania zgodności z prawem, czy uchwały są zgodne z ustawami. Od tego są sądy i Trybunał Konstytucyjny - powiedziała w czwartek po orzeczeniu TK Gasiuk-Pihowicz.
"Trybunał się nie ugiął, to wspaniała rzecz"
Dodała, że sami posłowie PiS wielokrotnie powtarzali w Sejmie, że podstawą prawną do ich działań jest regulamin Izby. "Tymczasem w Dzienniku Ustaw, w którym wskazano podstawy prawne do zaprzysiężenia nowych sędziów TK wskazano znowelizowaną ustawę o TK, która nie weszła jeszcze w życie; ona wchodzi w życie dopiero 5 grudnia" - mówiła.
Posłanka Nowoczesnej powtórzyła raz jeszcze, że środowe głosowanie nad wyborem pięciu sędziów TK nie miało żadnej mocy prawnej. - Nie działała ani ustawa PO, która stawiała jasną granicę, jeśli chodzi o termin składania kandydatur na sędziów TK - to był 30 września. Nie działała też ustawa PiS, która ten termin otwierała dopiero od 5 grudnia do 12 grudnia - podkreśliła.
Dopytywana, co dalej w kwestii nowych sędziów Trybunału, Gasiuk-Pihowicz odpowiedziała, że "rozmowa dotycząca prawa, w tym momencie, biorąc pod uwagę szybkość działania i bezpardonowość działań podejmowanych przez PiS, na niewiele się zda". - Teraz to jest wróżenie z fusów, bo będą przede wszystkim działały argumenty siły. Jakkolwiek to, co się dzisiaj wydarzyło, to, że Trybunał Konstytucyjny nie ugiął się pod olbrzymią presją, jaka została na niego nałożona (...), to wspaniała rzecz - oceniła.
Dwa Sejmy, dwa wybory sędziów
8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu).
Według PO chodziło o zapobieżenie sytuacji, w której nowy parlament mógłby nie zdążyć z wyborem nowych sędziów i kadencje straciłyby ciągłość. Klub PiS nazwał ten wybór "psuciem państwa". Politycy PiS oceniali również później, że PO zmierzała do "zawłaszczenia Trybunału" po to, by blokować reformy, które ma wprowadzać rząd PiS. Prezydent Andrzej Duda nie odebrał przysięgi od wybranych w październiku sędziów.
25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15 uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej. W środę Sejm, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, wybrał na sędziów Trybunału pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. W czwartek prezydent odebrał przysięgę od czterech wybranych w środę sędziów: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Od piątej - Julii Przyłębskiej - prezydent ma odebrać ślubowanie po upływie kadencji sędziego, którego zastąpi ona w Trybunale.
Autor: adso/ja / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24