"Wychowałem się w jednym wielkim kłamstwie". Okazało się, że jest synem księdza

Syn księdza. Historia człowieka, który znalazł ojca w kościeletvn24

Tomasz Kucharski mówi, że wychował się w jednym wielkim kłamstwie. Przez 20 lat szukał prawdy o swojej tożsamości - od początku miał podejrzenia, że jego ojcem jest ksiądz, ale zanim to udowodnił, musiał stoczyć długą i trudną batalię sądową. Ostateczny wyrok nie kończy jednak sprawy, bo zostaje pytanie, czy taki ksiądz dalej może być księdzem? Materiał magazynu "Czarno na białym" w TVN24.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "CZARNO NA BIAŁYM" W TVN24 GO >

Tomasz Kucharski opowiada, że jego matka obchodziła imieniny na początku grudnia. - Ona zawsze wołała mnie do pokoju, gdzie siedziały jej koleżanki - wspomina. - Te koleżanki śmiejąc się pod nosem i zakrywając usta, mówiły: a czemu on jest taki podobny do tego księdza? Moja matka zawsze odpowiadała, śmiejąc się: a to z zapatrzenia - dodał.

50-letni mężczyzna przyznaje, że ksiądz się "nigdy fizycznie nie pojawiał". - Ale niefizycznie on był cały czas obecny - stwierdza. - Odkąd tylko pamiętam, moja matka mówiła o tym człowieku i on przesyłał regularnie kartki z całego świata i listy - mówi.

W katolickiej rodzinie pana Tomasza to nie było niczym dziwnym. On sam - wierzący nastolatek - marzył, by w przyszłości zostać księdzem. Gdy był dzieckiem, z księdzem, który okazał się potem być jego biologicznym ojcem, spotkał się raz.

"On ci na pewno pomoże"

- Pamiętam, że był u nas na obiedzie. Później matka długo sobie wyrzucała, że go nie namówiła, żeby u nas spał - opowiada.

Drugie spotkanie odbyło się lata później, gdy mężczyzna wyjechał do Niemiec w poszukiwaniu lepszego życia. Na drogę dostał od matki między innymi adres księdza. "To jest twój przyjaciel. Jak będziesz kiedykolwiek potrzebował pomocy w Niemczech, to jest mój przyjaciel. Zgłoś się do niego. On ci na pewno pomoże" - miała zapewnić matka.

- Rzeczywiście nastąpiła taka sytuacja, że potrzebowałem pomocy. Pojechałem do niego, ale wszystko jedno, o czym ja mu mówiłem, on blokował każdy pomysł. To było na zasadzie: nie, ja ci nie mogę pomóc, nie, tak się nie da, nie licz na mnie, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Dzisiaj to tak widzę - wspomina Tomasz Kucharski.

"To mnie niszczyło wewnętrznie"

W jego wspomnieniach ksiądz był właściwie jedynym mężczyzną, o którym mówiła matka. Zdjęcie duchownego nosiła w portfelu. Tomasz przypomniał sobie, że kiedyś, gdy oglądała serial "Ptaki ciernistych krzewów", opowiadający historię uczucia księdza i parafianki - powiedziała, że to historia jej życia.

W końcu te fakty zaczęły się łączyć. 50-latek mówi, że zaczął się zastanawiać nad tym, o co właściwie chodzi w tej przyjaźni.

W 1999 roku napisał do księdza list, w którym stwierdził, że być może duchowny jest jego ojcem. Chciał się spotkać i porozmawiać, ale nie otrzymał odpowiedzi. - Więc wysłałem drugi list. Okazało się, że odbiorca odmówił przyjęcia tego listu - opowiada. Wtedy do swojej sprawy zaangażował adwokatkę.

Według relacji mężczyzny ksiądz odpowiedział na list adwokatki, negując wszystko. - Najlepszym zdaniem w tej negacji było to, że on nigdy nie znał mojej matki - podkreśla. W liście duchowny miał napisać, że opuścił Polskę w 1967 roku, więc siłą rzeczy nie był w stanie go spłodzić.

Mężczyzna pokazał listy od księdza, które ten wysyłał przez 45 lat do jego matki. Listów, dokumentów i fotografii nie można opublikować ze względu na wyrok kończący tę sprawę. Dlatego - jak podkreśla reporterka "Czarno na białym" - przedstawia historię z perspektywy Tomasza Kucharskiego.

- Miałem wtedy dokładnie 30 lat. Z tym listem pojechałem do mojej matki i pokazałem jej ten list i się zapytałem: dlaczego on twierdzi, że on cię nigdy nie znał? Przecież on był u nas w domu, wy piszecie ze sobą. Na to moja matka odpowiedziała, że ona nie wie, czemu on tak odpisał, ale że ten cały pomysł, że jestem jego synem jest bzdurny, bo ona nigdy z nim nie spała i nie miała z nim nic wspólnego - mówi.

Odpowiedź matki sprawiła, że pan Tomasz na kilka lat odłożył temat poszukiwania ojca. Z czasem zaczął zauważać, że "tego się nie da odłączyć i zostawić". Uporczywie poszukiwał informacji na temat księdza. - To mnie niszczyło wewnętrznie. Dochodziłem do przekonania, że jeśli z tym czegoś nie zrobię, to mnie kompletnie zeżre od środka - przyznaje.

Wyrok zaoczny

W 2013 roku natknął się na książkę, którą ksiądz napisał na podstawie wspomnień z misji. W jej recenzji można przeczytać, że duchowny opuścił Polskę w 1968 roku, a nie jak twierdził w liście, w roku 1967. - Całkiem swobodnie mógł mnie spłodzić, skoro ja się urodziłem w styczniu 1969 roku - stwierdza Tomasz Kucharski.

W książce znajduje się zdjęcie, które postanowił wyciąć. Pokazywał je znajomym i pytał, czy wiedzą, kto się na nim znajduje. - Zawsze dostawałem odpowiedź: to jesteś ty z przyklejoną brodą i przebrany za księdza - opowiada.

Zdjęcia z uwagi na wyrok kończący sprawę i ochronę dóbr osobistych księdza nie można publikować. Reporterka "Czarno na białym" zapewniła jednak, że podobieństwo między oboma mężczyznami jest uderzające.

Tomasz wysłał do księdza wiadomość faksem, w którym zwrócił uwagę na datę opuszczenia Polski. "Albo się spotkamy i porozmawiamy o tym, a jak nie będziesz chciał, to się spotkam z twoim biskupem i z nim o tym porozmawiam" - miał napisać.

Nie musiał długo czekać na odpowiedź. Otrzymał pismo od adwokatów. - Próbują mnie straszyć od początku, że włączyli do akcji policję kryminalną, która to mnie ostrzegła, że ja szantażuję szanowanego obywatela, że będę miał kłopoty. Adwokaci założyli sprawę o tak zwany wyrok zaoczny - wyjaśnia.

Wyrok zaoczny został wydany i w jego sentencji otrzymał zakaz wypowiadania się na temat księdza pod karą 250 tysięcy euro, czyli około miliona złotych, albo pozbawienia wolności - sześciu miesięcy lub dwóch lat, jeśli nie zaprzestałby wypowiadania się na temat duchownego, którego uważał za swojego ojca.

"Chciała bronić dobrego imienia Kościoła"

Tomasz Kucharski miał wtedy 45 lat. Pojechał do Polski i pokazał matce wyrok zaoczny. Zapewnił ją, że nie zostawi tej sprawy, dopóki nie zostanie sprawdzone, czy on rzeczywiście nie jest jego ojcem. Zwrócił uwagę, że w takim przypadku ryzykuje karą.

- Ona wtedy po raz pierwszy się przyznała, że oni mieli czteroletni romans, od 1964 do 1968 roku. Byli razem i spotykali się bardzo często i, że ja jestem jego dzieckiem - podkreśla.

Tomasz początkowo się nie zdziwił, ale z czasem zaczął się zastanawiać, "jak kobieta mogła tak okłamywać własne dziecko?". - Jest ideologia, która doprowadza do tego, że niszczy coś tak podstawowego, jak instynkt rodzica do własnych dzieci - uważa.

Matka zgodziła się być świadkiem w sprawie. Podczas zeznań sędzia miał ją spytać o jej wcześniejsze zachowanie. - Ona oświadczyła, że ona chciała bronić dobrego imienia Kościoła, że chciała bronić religii, księdza, swojej wiary - mówi mężczyzna. - Ona chciała wszystkiego bronić, tylko nie własnych dzieci, jak się okazało - dodaje.

Po kolejnych trzech latach prawnych batalii i poszukiwań księdza, który w międzyczasie zmienił adres i wyjechał za granicę, udało się przeprowadzić test genetyczny na ojcostwo.

- Wynik jest absolutnie pewny. Nie ma żadnych wątpliwości - zapewnia pan Tomasz. Podkreśla, że ksiądz jest mężczyzną, który go spłodził.

Pół roku później został zniesiony został wyrok zaoczny, który zabraniał mu rozpowszechniać informację o swoim biologicznym ojcu. - Od wiosny 2017 roku mogę otwarcie powiedzieć, kto mnie spłodził i nie grożą mi już za to dwa lata więzienia - przyznaje mężczyzna.

"To nie jest już nasz ksiądz"

Reporterzy "Czarno na białym" próbowali skontaktować się z księdzem. Dzwonili i wysłali list na adres ostatniego miejsca, z którego wysyłał i odbierał pisma z sądu.

Otrzymali informację, że księdza nie ma pod tym adresem od trzech miesięcy i nie ma możliwości kontaktu z nim, bo nie zostawił nowego adresu.

Dziennikarze postanowili więc skontaktować się z przełożonymi księdza. - Proszę o zrozumienie, nie wypowiemy się w tej sprawie ze względu na ochronę dóbr osobistych - odpowiedziała niemiecka archidiecezja.

- Biskup odnosił się bardzo powściągliwie do całej sprawy, twierdząc, że ksiądz zrobił dziecko, będąc jeszcze w Polsce, więc biskupstwo nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności - mówi Tomasz Kucharski.

Reporterzy skontaktowali się więc w Polsce z władzami zakonu, w którym doszło do złamania celibatu. Rzecznik zgromadzenia, do którego należał ksiądz, odmówił spotkania. - To nie jest już nasz ksiądz -podkreślił. - Ja w tej sprawie nie mam nic do powiedzenia - odpowiedział na pytanie, co w takim wypadku powinien zrobić syn księdza.

- Nie ma norm. Nie ma jakiegoś dokumentu. Gdyby był dokument, to wszyscy by o nim wiedzieli - stwierdził rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ksiądz Paweł Rytel-Andrianik. - Nikt nie weźmie odpowiedzialności za to, żeby powiedzieć jest tak, tak i tak - dodał.

"Obowiązkiem ojca jest troska za własne dzieci"

Na konferencji episkopatu, mimo obecności najwyższych kościelnych hierarchów, obecny akurat w Polsce przedstawiciel papieża Franciszka, arcybiskup Charles Scicluna powiedział, że nie zna sytuacji prawnej w polskim Kościele. - Ale mogę opowiedzieć o tym, jakie wytyczne obowiązują w Stolicy Apostolskiej - odpowiedział sekretarz pomocniczy Kongregacji Nauki Wiary. - Pierwszym obowiązkiem każdego ojca jest troska i odpowiedzialność za własne dzieci. Jeżeli ksiądz zostaje ojcem, to jego pierwszym obowiązkiem staje się zobowiązanie wobec syna lub córki - podkreślił.

- Priorytetem jest dobro dziecka - potwierdził Adrea Tornielli, szef watykańskich mediów. - Te reguły nie są opublikowane, ale one nie są tajemnicą. Ksiądz musi powiedzieć o dziecku swojemu biskupowi, poprosić o dyspensę i odejść ze stanu duchownego. To dotyczy młodych księży - dodał.

- Jeżeli ksiądz teraz jest szczęśliwy, nie ma z nim żadnych problemów, jeżeli był to błąd młodości, to nie wymaga się od niego odejścia ze stanu duchownego - przyznał Tornielli. - Ale to nie znaczy, że nie musi wziąć odpowiedzialności za dziecko - zastrzegł.

"Nikt nie chce kreować skandali"

Zdaniem Artura Nowaka, prawnika prowadzącego sprawy sądowe dzieci księży Kościół w żaden sposób nie przymusza księży do tego, by budowali relacje ze swoimi dziećmi.

- Kapłan po prostu porzuca dziecko. Porzuca relację ze swoją partnerką i on mówi: ja nie mam żadnej relacji -mówił. - I jest to jakaś przesłanka, żeby w żaden sposób go nie przymuszać do tego, żeby on starał się wystąpić z tego stanu duchownego - dodał.

Zdaniem mecenasa "mamy do czynienia ze zdehumanizowaną praktyką". - Biskupa nie obchodzi, co dzieje się z tym dzieckiem - powiedział.

Zdaniem Tornielliego "jest troska o dobre imię Kościoła". -Nikt nie chce kreować skandali, ale musimy zrozumieć, że trzeba troszczyć się o ludzi, którzy cierpią. W tym przypadku kobiety i dzieci - podkreślił. Szef watykańskich mediów przyznał, że każdy syn potrzebuje miłości, żeby dorastać.

- Każda osoba ma prawo wiedzieć, kto jest jej prawdziwym ojcem i prawdziwą matką - dodał.

Tomasz Kucharski uważa, że "w jakimś sensie nie ma rodziców". - Samo stawienie dziecka w takiej sytuacji, gdzie musi zaprzeczać własnej osobie, własnej miłości do własnego ojca, to jest gwałt psychiczny na dziecku i to niszczy prawie każde dziecko - komentuje.

Tornielli przyznał, że dzieci księży to poważny problem. - Jeżeli prześledzi się wnioski o opuszczenie stanu duchownego, 80 procent dotyczy właśnie księży, którzy mają potomstwo - przekazał.

"Wychowałem się w jednym wielkim kłamstwie"

Tomasz Kucharski na jednym z portali społecznościowych założył grupę zrzeszającą dzieci księży. Zwraca uwagę, że te osoby nie chcą otwarcie mówić na temat swoich ojców.

Pytany, jaki wpływ na jego życie ma fakt, że jest dzieckiem księdza, odpowiada, że "nie wie, co to jest rodzina". - Nie mam pojęcia, jak funkcjonuje rodzina czy jakie są normalne układy rodzinne, aj tego w ogóle nie znam. Ja się nie wychowałem w normalnej rodzinie - ocenia.

- Ja się wychowałem w jednym wielkim kłamstwie, które się później okazało, że cała ta rodzina, te wszystkie ciotki, wujkowie i dziadkowie, każdy z nich wiedział, czyim ja jestem dzieckiem - zaznacza. Prawdę poznał po dwudziestu latach walki. Jak dodaje, wydał na nią 125 tysięcy złotych.

Teraz od księdza lub niemieckiej archidiecezji chce jedynie zwrotu tych kosztów. Sprawa jest w toku. Żadnego innego kontaktu ze swoim ojcem nie miał. - Wydaje mi się, że jestem kompletnie zniszczony przez tę historię - podsumowuje.

Autor: asty//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Libański Hezbollah podał w niedzielę rano, że rozpoczął atak na Izrael w odpowiedzi na śmierć wysokiego rangą dowódcy wojskowego, który 30 lipca zginął w izraelskim ataku na Bejrut. Ministerstwo obrony Izraela ogłosiło stan wyjątkowy.

Libański Hezbollah ogłosił, że rozpoczął atak na Izrael

Libański Hezbollah ogłosił, że rozpoczął atak na Izrael

Źródło:
PAP, Reuters

Podczas nocnego pożaru jednej z kamienic w centrum Poznania doszło do silnego wybuchu. 11 strażaków zostało rannych i wymagało hospitalizacji. Dwóch jest nadal poszukiwanych. Ranne zostały również trzy inne osoby.

Wybuch podczas pożaru kamienicy. Trwają poszukiwania dwóch strażaków

Wybuch podczas pożaru kamienicy. Trwają poszukiwania dwóch strażaków

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Rosjanin Paweł Durow, miliarder i założyciel komunikatora Telegram, umożliwiającego między innymi wysyłanie szyfrowanych wiadomości, został w sobotę wieczorem zatrzymany na paryskim lotnisku Le Bourget - poinformował portal TF1 Info, powołując się na swoje źródła. Durow był poszukiwany przez francuski wymiar sprawiedliwości za brak współpracy z organami ścigania w związku ze śledztwem dotyczącym komunikatora.

Miliarder i założyciel Telegrama zatrzymany we Francji

Miliarder i założyciel Telegrama zatrzymany we Francji

Źródło:
PAP, tvn24.pl, Nexta

Policja zatrzymała osobę podejrzaną o atak nożem, do którego doszło w piątek wieczorem w czasie festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - przekazał minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul. Rzecznik landowego ministerstwa potwierdził agencji dpa, że mężczyzna zgłosił się sam. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Do przeprowadzenia ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Trzy osoby zginęły. Podejrzany w rękach policji

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Trzy osoby zginęły. Podejrzany w rękach policji

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

IMGW wydał alarmy pierwszego i drugiego stopnia. Synoptycy ostrzegają przed bardzo wysoką temperaturą, która w cieniu może sięgać 34 stopni Celsjusza. Sprawdź, gdzie będzie upalnie.

Ponad połowa Polski objęta ostrzeżeniami przed skwarem

Ponad połowa Polski objęta ostrzeżeniami przed skwarem

Źródło:
IMGW

Francuski aktor Alain Delon został w sobotę pochowany w swojej prywatnej posiadłości w Douchy w środkowej Francji. W zamkniętej, prywatnej ceremonii uczestniczyła trójka jego dzieci i około 50 gości.

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Źródło:
PAP

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że "bardzo pozytywnie ocenia operację kurską". - Jest ona złożona, ale idzie zgodnie z planem - oznajmił. Siły ukraińskie wkroczyły do przygranicznego obwodu rosyjskiego na początku sierpnia.

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

Źródło:
PAP

28-letni mężczyzna zginął na Orlej Perci w wyniku upadku z dużej wysokości - przekazało w sobotę Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Od piątku ratownicy interweniowali 27 razy.

28-latek zginął w Tatrach

28-latek zginął w Tatrach

Źródło:
PAP, RMF FM

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona - poinformowały służby.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian, CBS News

Upały wróciły do Polski. W niedzielę temperatura w cieniu poszybuje aż do 33 stopni Celsjusza. Kolejne dni również zapowiadają się bardzo gorąco. Słoneczne chwile w nielicznych miejscach mogą być przerywane przez opady deszczu i burze.

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

PO od lat mówi, że aborcja powinna być dostępna, legalna, bezpłatna i bezpieczna. Ale nie będziemy mydlić oczu wyborcom, że w przyszłym tygodniu przepchniemy ustawę przez Sejm, bo to będzie trudne - powiedziała wiceministra Aleksandra Gajewska z KO. Powiedziała, że trwają rozmowy z politykami PSL w sprawie aborcji, ale "liderzy są bardziej radykalni niż członkowie".

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Źródło:
TVN24

Nie odpuszczę tematu aborcji w tej kadencji na milimetr - zadeklarował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Komentował wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. - Donald, przepraszam. Nie zgadzam się z taką tezą - powiedział.

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Źródło:
TVN24

Prezydent Ukrainy, prezydent Polski i premier Litwy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę militarnie i politycznie. Złożył też deklarację dotyczącą hipotetycznego wycofywania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Na te słowa żartobliwie zareagował Zełenski.

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Źródło:
PAP, TVN24

Turcja wznawia wspólne patrole wojskowe z Rosją w północnej Syrii - poinformował resort obrony w Ankarze. Patrole granicy syryjskiej były prowadzone od 2019 roku, zostały zawieszone cztery lata później ze względów bezpieczeństwa w regionie.

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Źródło:
PAP, BBC

Ukraina po raz pierwszy z powodzeniem użyła pocisku rakietowego Palianyca - poinformował w czasie przemówienia z okazji Dnia Niepodległości w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest to broń "zupełnie nowej klasy".

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Źródło:
Defense Express, PAP, BBC

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Putin tej wojny nie wygrał i nie wygra - stwierdził w "Faktach po Faktach" były zastępca dowódcy strategicznego NATO do spraw transformacji generał Mieczysław Bieniek. W sobotę Ukraina obchodzi 33. rocznicę niepodległości, jest to także 913. dzień inwazji zbrojnej Rosji na ten kraj.

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

Źródło:
TVN24

Żołnierze Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy będą mogli uzyskać obywatelstwo ukraińskie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w tej sprawie ustawę.

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Źródło:
PAP

Co najmniej dziesięć osób zginęło po tym, jak w wyniku intensywnych opadów deszczu na wyspie Phuket w Tajlandii osunęła się ziemia. Znajduje się tam wiele hoteli i turystycznych apartamentów. Blisko 20 osób zostało rannych.

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP, AFP

Bardzo bym się cieszył, gdyby to Mariusz Błaszczak został moim następcą na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to "swoista dyrektywa seniora partii", a ostateczną decyzję podejmie kongres PiS.

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Źródło:
PAP

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dym pochodzący z pożarów lasów w zachodniej Kanadzie dotarł w tym tygodniu do Europy - podało Europejskie Centrum Monitorowania Atmosfery Copernicus (CAMS).

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl