To historyczne porozumienie, które zostało osiągnięte - uważa minister skarbu. - Histeryczne, bo już była histeria, że protest rozleje się na cały kraj - odpowiadają związkowcy. Rząd uważa, że w sprawie górników osiągnął sukces, a ci ogłaszają zwycięstwo. Ale ile to porozumienie kosztuje podatników? Materiał magazynu „Polska i Świat”.
W zawartym w sobotę porozumieniu strony rządowej ze związkami zawodowymi powiększono osłony socjalne dla górników. Zgodnie z porozumieniem nie dojdzie do przewidzianej w pierwotnej wersji rządowego planu likwidacji czterech kopalń, przeciwko czemu szczególnie protestowały związki i m.in. zainteresowane samorządy. Rząd tłumaczy, że porozumienie było kompromisem, bo górnicy na początku w ogóle nie chcieli reformy. - Prawda jest taka, że po drugiej stronie pozycja wyjściowa była zero - nie ma ustawy, nie ma porozumienia - uważa minister skarbu Włodzimierz Karpiński.
Reforma warta trzy miliony
Teraz on i cały rząd ma trudne zadanie - jak wytłumaczyć, że ostatnie postanowienia to wciąż restrukturyzacja? Przed porozumieniem reforma miała kosztować 2,3 mld złotych. Teraz wiadomo, że wydatek będzie większy. Nawet o kilkanaście procent, czyli łącznie zmiany mogą pochłonąć prawie trzy miliardy. - To nie jest żadne naprawianie, bo od tego się górnictwa nie naprawi, to kupowanie spokoju - uważa były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski. Znawcy górnictwa mówią, że problem wróci kiedy kopalnie nie zostaną naprawione lub zostaną sprzedane i będzie redukcja etatów. Znawcy Platformy mówią, że partia znowu zamiotła problem pod dywan. Opozycja już zaciera ręce. Premier miała być nieugięta wobec górniczych związków, a okazała się niekonsekwentna
Autor: TG/ja / Źródło: tvn24, "Polska i Świat"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24