377 mln zł trzeba będzie wydać w przyszłym roku na organizację wyborów - donosi "Rzeczpospolita". Tak przynajmniej wynika z obliczeń Krajowego Biura Wyborczego.
Dlaczego 2010 rok przejdzie do historii jako rekordowy pod względem wydatków państwa na wybory? Z kalendarza wyborczego wynika czekają nas wtedy wybory prezydenckie i samorządowe. Znaczy to, że Polacy co najmniej dwa razy będą mogli udać się do urn - oczywiście przy założeniu, że głowę państwa i władze lokalne uda się wybrać w pierwszej turze.
377 ml zł - tyle trzeba odłożyć na przyszłoroczne wybory
To z kolei, jak zaznacza gazeta, jest raczej mało prawdopodobne. W praktyce w większości miejsc w kraju odbędą się dwie tury wyborów prezydenckich i dwie samorządowych. Tak przynajmniej musi zakładać Krajowe Biuro Wyborcze.
Kosztowna demokracja
Szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki wyliczył, że w sumie zabezpieczyć trzeba 376,6 mln zł - 120 na wybory prezydenckie, 154 na samorządowe, 93 mln w razie konieczności przeprowadzenia ogólnopolskiego referendum, poza tym przewidzieć trzeba było koszty na wypadek wyborów uzupełniających do Senatu czy władz lokalnych. - Taniej nie da się tego zrobić, my i tak wszystko kalkulujemy po najniższych kosztach - mówi "RZ" Beata Tokaj z KBW.
Wybory prezydenckie w 2010 roku muszą zostać przeprowadzone między 19 września a 3 października, natomiast samorządowe między 14 listopada 2010 a 9 stycznia 2011.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24