Prawie 70 procent badanych twierdzi, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński jest traktowany przez prokuraturę w sposób uprzywilejowany - wynika z sondażu, który opublikowała "Gazeta Wyborcza". Pytania dotyczą tak zwanych taśm Kaczyńskiego i sprawy Srebrnej.
Sondaż dla "Wyborczej" przeprowadziła firma Kantar w dniach 4-9 kwietnia tego roku. Wzięło w nim udział 1600 pełnoletnich osób.
41 procent: zachowanie niewłaściwe
Respondentom zadano pytanie: "Jak oceniasz prowadzenie przez Jarosława Kaczyńskiego negocjacji biznesowych w siedzibie jego partii?"
41 procent oceniło, że takie zachowanie "jest niewłaściwe". 15 procent wskazało, że "nie ma w tym nic złego". Pozostała część ankietowanych - 44 procent - odpowiedziało, że "niewiele wie na ten temat".
Jak zaznacza "Wyborcza", dwóch kolejnych bardziej szczegółowych pytań nie zadano osobom, które w pierwszym pytaniu wybrały opcję "niewiele wiem na ten temat".
70 procent za wszczęciem śledztwa
Na pytanie "czy prokuratura powinna wszcząć śledztwo w sprawie 'taśm Kaczyńskiego'?" 70 procent respondentów odpowiedziało twierdząco (zsumowane głosy "tak" i "raczej tak").
Przeciwnego zdania było 28 procent badanych (zsumowane "nie" i "raczej nie"), a 2 procent wybrało opcję "nie wiem, trudno powiedzieć".
Jak pisze "GW", "śledztwa domaga się większość wyborców wszystkich partii (w elektoracie Koalicji Europejskiej 98 procent) z wyjątkiem PiS - w elektoracie Prawa i Sprawiedliwości wszczęcia go chce 26 procent, przeciw jest 69 procent".
68 procent: Kaczyński traktowany w sposób uprzywilejowany
Trzecie pytanie zadane ankietowanym brzmiało: "Czy prezes PiS jest przez prokuraturę traktowany jak każdy obywatel, czy też ma uprzywilejowaną pozycję?".
68 procent badanych stwierdziło, że Kaczyński jest traktowany w sposób uprzywilejowany. 28 procent oceniło, że prokuratura traktuje prezesa PiS "tak, jak każdego obywatela". 4 procent wybrało opcję "nie wiem, trudno powiedzieć".
Sondaże o "taśmach Kaczyńskiego" dla "Faktów" TVN i TVN24
Na początku lutego opublikowaliśmy serię sondaży przeprowadzonych na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24 na temat tak zwanych taśm Kaczyńskiego.
"Taśmy Kaczyńskiego"
Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 roku między innymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy.
W połowie lutego "Gazeta Wyborcza" podała, że Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tysięcy złotych księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna. Chodziło o budowę wieżowca.
Prokuratura oświadczała z kolei jeszcze w lutym, że czynności podejmowane przez Birgfellnera i jego adwokatów wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności, co prowadzi do uniemożliwienia podjęcia przez prokuratora decyzji procesowych.
W marcu do Prokuratury Regionalnej w Warszawie wpłynęło zażalenie na bezczynność prokuratora w sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa złożonego przez austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. 16 kwietnia prokuratura zdecydowała o nieuwzględnieniu tego zażalenia.
Autor: ads//now / Źródło: Gazeta Wyborcza