Niezwykłego, choć przypadkowego odkrycia dokonał w Tarnowie (Małopolska) Tadeusz Mędzelowski, politolog i miłośnik historii regionu. Pierwowzór sarkofagu królowej Jadwigi Andegaweńskiej został znaleziony w zamkniętym od lat schowku. - Woźna, pani Halina, w pewnym momencie powiedziała: wie pan, tutaj w korytarzu kiedyś stała Jadwiga - wspomina naukowiec.
Sarkofag Jadwigi Andegaweńskiej znajduje się na Wawelu. Został on wykonany w 1902 roku przez polskiego rzeźbiarza Antoniego Madeyskiego w Rzymie. Teraz okazało się, że zachował się także model, na podstawie którego stworzony został sarkofag. O tym odkryciu poinformował dr hab. Tadeusz Mędzelowski, profesor Wyższej Szkoły Biznesu i pełnomocnik rektora tej uczelni, politolog, a prywatnie miłośnik historii Tarnowa. Znaleziskiem jest tak zwane bozetto, czyli gipsowy szkic rzeźbiarski, pierwowzór królewskiego sarkofagu.
Zajmujący się konserwacją zabytku Tomasz Głowacz zapewnia, że to oryginał. Wskazuje na to umieszczony przy wezgłowiu królowej podpis autora, a także uszkodzenia świadczące o tym, że pierwowzór sarkofagu nadszarpnął ząb czasu.
Jadwiga zawadzała uczniom
- Opiekunką kaplicy przy Pałacu Sanguszków w Tarnowie jest pani Helena, z którą chętnie prowadzę dyskusje. W pewnym momencie powiedziała mi: "Wie pan, pamiętam, że tutaj na korytarzu była kiedyś królowa Jadwiga?". Z początku nie wiedziałem, o co może chodzić - wspomina Mędzelowski.
Pałac Sanguszków to okazała rezydencja z końca XIII wieku, wzbogacony pod koniec następnego stulecia o neogotycką kaplicę. Budynek mieści się w centrum parku Sanguszków w dawnej wsi Gumnicka, będącej obecnie jedną z dzielnic Tarnowa. Po II wojnie światowej pałac stał się siedzibą szkoły, która działa w tym miejscu do tej pory. Pani Helena przez lata pracowała w placówce jako woźna.
Okazało się, że "królowa Jadwiga" z opowieści pani Heleny to pokaźnych rozmiarów rzeźba przypominająca sarkofag monarchini z katedry wawelskiej. Według relacji byłej woźnej, uczniowie dosłownie potykali się o model, który tarasował drogę na jednym z korytarzy.
Prezent od przyjaciela
Skąd w szkole wziął się unikatowy trójwymiarowy "szkic" sarkofagu? Okazuje się, że wcześniej był on przechowywany w przypałacowej kaplicy rodu Sanguszków, dokąd trafił jako prezent od artysty dla zaprzyjaźnionego rodu.
Mędzelowski tłumaczy, że po odsłonięciu w 1902 roku sarkofagu królowej Jadwigi znacznie wzrosła popularność jego autora. Prace Madeyskiego zaczęły cieszyć się coraz większym zainteresowaniem, również ze strony tarnowskiego rodu książąt Sanguszków, z którym rzeźbiarz się zaprzyjaźnił. Efektem tej przyjaźni było sprowadzenie do pałacowej kaplicy modelu sarkofagu. Stało się to najprawdopodobniej między 1904 a 1914 rokiem.
Z miejsca na miejsce
- Kiedy w 1944 roku przy kaplicy spadła bomba, postanowiono przenieść bozetto do wnętrza pałacu, do holu głównego. Po wojnie w tym budynku zaczęła działalność szkoła, no i sarkofag zaczął zawadzać - opowiada miłośnik historii Tarnowa.
Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku pierwowzór sarkofagu został wyniesiony z pałacu i przetransportowany w inne miejsce. W ustaleniu miejsca jego przechowywania pomocna okazała się właśnie pani Helena, która poinformowała naukowca, że "Jadwigę" przeniesiono do kościoła na tarnowskim Rzędzinie. Tam, w jednym ze schowków kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, model spędził około 50 lat.
Oryginał z Rzymu
Pierwowzór monumentalnego królewskiego sarkofagu został przewieziony do pracowni konserwatorskiej Tomasza Głowacza, który na prośbę Mędzelowskiego szukał na rzeźbie znaków świadczących o jej pochodzeniu.
- Od razu przypomniał mi się sarkofag królowej Jadwigi znajdujący się na Wawelu. W końcu, w pracowni konserwatorskiej, u wezgłowia figury odkryliśmy napis: "Antoni Madeyski, Rzym, 1901". A przecież oryginalny sarkofag został wykonany rok później - podkreśla Mędzelowski.
Znaków świadczących o tym, że bozetto jest oryginalnym dziełem Madeyskiego, jest więcej. - Oprócz tego, że model jest bliźniaczo podobny do sarkofagu na Wawelu, po zmierzeniu figury okazało się, że również ich rozmiary są identyczne. Autentyczności dodają także wżery korozyjne gipsu, które świadczą o wieku i których nie da się odwzorować - tłumaczy Głowacz. Specjalista od konserwacji dzieł sztuki podkreśla, że niektóre oderwane elementy pierwowzoru trzeba będzie przykleić, przyznaje jednak, że model jest doskonale zachowany. - Prace będą polegały między innymi na wzmocnieniu struktury i na wymianie niektórych elementów, zwłaszcza przy cokole. Nawet jednak te części, które zostały odłamane, wydają się być w komplecie, więc nie będzie problemu z przywróceniem ich na swoje miejsce - mówi Tomasz Głowacz.
Tadeusz Mędzelowski liczy na to, że po konserwacji model sarkofagu powróci do przypałacowej kaplicy rodu Sanguszków w Tarnowie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ks. Piotr Pasek