W poprawce zgłoszonej w Sejmie do tarczy 3.0 znalazł się przepis, który ułatwia prezesom sądów przenoszenie sędziów do innych wydziałów jeszcze rok po epidemii. - To prezent dla władzy, pozwalający na zsyłkę sędziów, którzy jej podpadną – mówią tvn24.pl sędziowie. Resort sprawiedliwości odpowiada, że przepis ma umożliwić prezesom "racjonalne zarządzanie" w czasie "kryzysu epidemicznego".
W trakcie prac w Sejmie nad tzw. tarczą 3.0, czyli rządowym projektem w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, w zgłoszonej autopoprawce znalazł się artykuł 15zzs5.
Stanowi on, że w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii i w ciągu roku od jego odwołania prezesi sądów będą mogli decydować m.in. o zakresie pracy sędziów i ich przydziale do wydziałów przed opinią kolegium właściwego sądu, a odwołanie złożone od decyzji prezesa nie wstrzymuje jej.
"Zsyłka sędziów, którzy podpadną władzy"
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz mówi tvn24.pl, że jest "pełen obaw", że ten "przepis będzie instrumentalnie traktowany i stanie się środkiem represji".
- Jak decyzje podejmuje prezes, to nie znasz dnia ani godziny. Jednego dnia jesteś w jednym wydziale, a drugiego w innym. Będą mogli przerzucać ludzi na prawo i lewo – ocenia Markiewicz.
Zdaniem Markiewicza, o ile zmiana może być wykorzystywana do zarządzania sądami w czasie epidemii, to ciężko jest wyjaśnić dlaczego ma działać dłużej.
- Dlaczego uprawnienie dla prezesów ma obowiązywać jeszcze rok po zakończeniu epidemii? To jest zupełnie nieuzasadnione. Powinno się szybko wprowadzić normalny stan prawny – mówi prezes "Iustitii".
Art. 15zzs5 . W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 oraz w ciągu roku od odwołania ostatniego z nich podział czynności, o którym mowa w art. 22a ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. z 2020 r. poz. 365 i 288), może zostać ustalony przed zasięgnięciem opinii kolegium właściwego sądu. Odwołanie od podziału czynności nie wstrzymuje jego stosowania. W przypadku uwzględnienia odwołania przydział spraw dokonany przed doręczeniem sądowi uchwały Krajowej Rady Sądownictwa pozostaje w mocy.
Wtóruje mu były prezes jednego z sądów na Śląsku. Tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl, że kolegium w sądzie powinno działać podobnie jak rada nadzorcza w firmie, oceniając prawidłowość decyzji podejmowanych przez prezesów.
- Przez przestój w czasie epidemii sądy będą zapchane sprawami bardziej niż zwykle. Ta zmiana umożliwi prezesom przenoszenie sędziów tam, gdzie są potrzebni, ale ten przepis może być też wykorzystywany do wysyłania na zsyłkę sędziów, którzy podpadną władzy – ocenia nasz rozmówca.
Jako przykład wskazuje sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie Pawła Juszczyszyna, który zwrócił się w listopadzie do Kancelarii Sejmu o dostęp do list poparcia do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. W związku z działaniami sędziego Juszczyszyna prezes jego sądu Maciej Nawacki w listopadzie zawiesił go na miesiąc w orzekaniu.
- Po tej zmianie Nawacki mógłby przerzucać Juszczyszyna z wydziału do wydziału, będzie go mógł też zesłać do wydziału ksiąg wieczystych – tłumaczy były prezes śląskiego sądu.
"Prezent dla władzy"
Podobnego zdania jest sędzia jednego z sądów apelacyjnych, który zaznacza w rozmowie z nami, że zmiana w prawie o ustroju sądów powszechnych niepokoi środowisko sędziowskie.
- To prezent dla władzy. Teraz prezes może szykanować sędziów, przerzucając ich z wydziału do wydziału. Takie sytuacje już się wcześniej zdarzały, ale po stronie sędziego mogło stanąć kolegium sądu. Teraz to nie będzie możliwe – tłumaczy.
O odniesienie się do tych ocen poprosiliśmy służby prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości. W odpowiedzi przekazano, że "przepis nie ma na celu szykanowania kogokolwiek, a jedynie umożliwienie prezesom sądów racjonalne zarządzanie sądami w dobie kryzysu epidemicznego".
Resort: to pozwoli na szybkie reagowanie na braki kadrowe
"Może bowiem zdarzyć się tak, że wszyscy sędziowie danego wydziału zostaną zarażeni wirusem albo poddani kwarantannie. Wówczas przeniesienie sędziów z innych wydziałów wymagałoby żmudnej, nawet kilkumiesięcznej procedury związanej z uprawomocnieniem się nowych podziałów czynności. Doprowadzić by to mogło do paraliżu w rozpoznawaniu spraw, w tym spraw pilnych, np. aresztowych czy o eksmisję sprawcy przemocy w rodzinie, a w konsekwencji do trudnych do przewidzenia skutków" – zaznaczyły służby prasowe ministerstwa.
Według nich, "kolegium nie zostało wyłączone z opiniowania nowego podziału czynności, jak również sędzia nie zostaje pozbawiony prawa do odwołania".
Ministerstwo – jak zaznaczono - widzi potrzebę bezpiecznego "odmrażania" pracy sądów, "tak aby nie odbyło się to ze szkodą dla obywateli i pracowników wymiaru sprawiedliwości".
"Jednym z proponowanych rozwiązań jest mechanizm pozwalający prezesom sądów na szybkie reagowanie na braki kadrowe poprzez przenoszenie sędziów do wydziałów wymagających wsparcia" – tłumaczy resort.
Źródło: tvn24.pl