Sprawa Piotra B. przypomina połączenie koszmaru z czarnym kryminałem. Z tą postacią wiąże się szereg tajemniczych zaginięć, osób które jej zawadzały. Ciał nigdy nie odnaleziono. Były współpracownik bezpieki siedzi obecnie na ławie oskarżonych, ale prokuraturze brak twardych dowodów. "Czarno na Białym".
Piotr B. w konflikt z prawem wszedł już w latach 70-tych. Trafił do więzienia za gwałt zbiorowy. Kiedy z niego wyszedł, miał już być, jak twierdzi rodzina, "rasowym bandytą". Postanowił siłą przejmować nieruchomości.
Człowiek niebezpieczny
Pierwszym celem Piotra B. mieli być jego właśni rodzice. Według anonimowego członka rodziny, mężczyzna chciał ich zmusić do przepisania ich mieszkania na niego. Opierali się. Pewnego dnia zamordowano matkę Piotra B. Sprawy nie wyjaśniono. Po wyjściu z wiezienia mężczyzna miał się stać też TW o kryptonimie "Maciek". Dostał paszport i "za zasługi" Willę Chimera w Milanówku. Jak twierdzą świadkowie w sprawie, kto się nią później interesował, ten ginął. Tak stało się z małżeństwem Elżbietą i Wiesławem Drzewińskimi, którzy byli spadkobiercami przedwojennych właścicieli budynku, i którzy w 2006 roku zaczęli się starać o eksmisję Piotra B. W ciągu dwóch lat oboje zniknęli w tajemniczych okolicznościach. Ciał nie znaleziono. Porwanie kobiety widział świadek, ale policja zignorowała doniesienie. Jak twierdzi główny świadek w sprawie, Piotr B. jest w dobrych układach z policją w Milanówku i miał nawet dostęp do systemu monitoringu. Anonimowy mężczyzna jest jednak przekonany, że to Piotr B. jest mordercą. - Chciał ich rozpuścić w kwasie jakimś. Chciał ich rozdrabniarką po polu rozrzucić, żeby wróble to wydziobały. Ten człowiek urodził się bandytą - mówi świadek.
Brak kluczowego dowodu
Z powodu braku śladów sprawę tajemniczego zaginięcia w 2011 roku umorzono. Jednak niedługo później na policję zgłosił się rzeczony kluczowy świadek z informacją, iż Piotr B. szuka ludzi do pomocy przy porwaniu i zabójstwie dwóch synów państwa Drzewińskich. CBŚ podstawiło swoich ludzi i w wyniku prowokacji mężczyzna trafił do aresztu. Obecnie toczy się postępowanie przed sądem. Piotr B. jest oskarżony o podżeganie do szeregu zabójstw. Grozi mu dożywocie, ale z powodu braku kluczowego dowodu w postaci ciał, tak wysoki wyrok nie jest pewny. Świadkowie w sprawie twierdzą, że jeśli mężczyzna wyjdzie na wolność, dalej będzie zabijał, bo jest psychopatą i szaleńcem. Stracił już jednak Willę Chimera, która w końcu trafiła do prawowitych spadkobierców.
Autor: mk//bgr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24