Ta Myszka Miki jest nazi? Sprawdzi prokuratura

 
Plakat z nazi Myszką Miki zawisł na kamienicy nieopodal synagogi
Źródło: TVN24

Sprawa billboardu z nagą kobietą o twarzy Myszki Miki na tle ogromnej swastyki trafiła do prokuratury. Doniesienie o możliwości popełnieniu przestępstwa złożył radny Pis Norbert Napieraj. - Wywieszanie wielkich swastyk na całej kamienicy, kilkaset metrów od miejsca, które jest symbolem holocaustu to skandal - tłumaczy swoją decyzję w rozmowie z portalem tvn24.pl. Galeria odpiera zarzuty o propagowanie nazizmu.

Ogromny plakat z "nazi Myszką Miki" na kamienicy przy skrzyżowaniu ulic Wronieckiej i Mokrej w Poznaniu zawisł kilka dni temu. Ma on promować otwieraną jesienią międzynarodową galerię członków społeczności "Abnormals".

Plakat ze swastyką tuż przy synagodze

Billboard ze swastyką wzbudził wiele kontrowersji - m.in. radnego Prawa i Sprawiedliwości Norberta Napieraja. Polityk w poniedziałek w południe złożył w poznańskiej prokuraturze rejonowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z propagowaniem symboli nazistowskich.

- Swastyka, szczególnie w tym kontekście graficznym - w białym kole, na czerwonym tle, jest jednoznacznie kojarzona z symbolem III Rzeszy, z flagą III Rzeszy - argumentuje radny.

Wyobraźmy sobie sytuację, że turyści z Izraela idący z dawnej synagogi na stary rynek napotykają się na wielki symbol swastyki wiszącej na poznańskiej kamienicy, w centrum miasta, 50 lat po wojnie. To jest skandal niebywały. Dla mnie to jest dosyć wstrząsające, a tym bardziej dla osób, które pamiętają II wojnę światową, a szczególnie dla osób które ucierpiały w jej trakcie. radny PiS Norbert Napieraj

Napieraj w rozmowie z nami podkreśla także specyfikę miejsca, w jakim plakat został umieszczony. Kamienica znajduje się przy ulicy Wronieckiej, która prowadzi od dawnej synagogi - zamienionej nomen omen przez nazistów w czasie II wojny światowej na pływalnię, co stanowiło barbarzyństwo nie do pojęcia - na stary rynek - podkreśla.

I dodaje: Wyobraźmy sobie sytuację, że turyści z Izraela idący z dawnej synagogi na stary rynek napotykają się na wielki symbol swastyki wiszącej na poznańskiej kamienicy, w centrum miasta, 50 lat po wojnie. To jest skandal niebywały. Dla mnie to jest dosyć wstrząsające, a tym bardziej dla osób, które pamiętają II wojnę światową, a szczególnie dla osób które ucierpiały w jej trakcie.

Galeria: nie propagujemy faszyzmu

Według menedżerki galerii, Marii Czarneckiej, plakat informuje o wystawie i nie propaguje nazizmu.

- Naszym celem nie jest wyłącznie działalność wystawiennicza, lecz przede wszystkim otwarcie miejsca, które prowokuje, by zboczyć z utartych szlaków myślenia, i które uświadamia, że kultura współczesna przy pomocy różnych mediów w niebanalny sposób kształtuje oraz komentuje obraz otaczającego świata - napisano na stronie internetowej poznańskiej galerii.

"Są pewne granice prawa, których przekraczać nie można"

Zgodnie z Kodeksem karnym prawo nie zostaje złamane, gdy symbole totalitarne prezentowane są "w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej". Radny uważa, że taki argument jest w tym przypadku zupełnie bezzasadny.

- W żaden sposób nie jest to kontekst artystyczny. W ten sposób można tłumaczyć wszystko. Przywódca jakiejś grupy nazistowskiej może założyć fundację zajmującą się promocją sztuki tylko po to, żeby w ten sposób tłumaczyć rozwieszanie flag ze swastyką na terenie miasta. Każdorazowo, gdy ktoś mu zarzuci, że łamie prawo, on powie: "Nie, ja promuję swoją fundację, która ma na celu propagowanie sztuki" - mówi.

Radny Napieraj podkreśla, że w przypadku kontrowersyjnego plakatu nie można podnosić problemu wolności sztuki. - Symbol nazistowski jest symbolem nazistowskim. Są pewne granice prawa, których przekraczać nie można. Wywieszanie wielkich swastyk na całej kamienicy, kilkaset metrów od miejsca, które jest symbolem holocaustu to skandal - podsumowuje.

Więzienie za plakat?

Prokuratura poinformowała, że sprawą się zajmie, bo jest do tego zobowiązana, tak jak w przypadku każdego innego doniesienia o możliwości popełnieniu przestępstwa, które otrzymuje. Czy umieszczenie billboardu z nazi Myszka Miki było złamaniem prawa wykaże dopiero śledztwo. Zgodnie z art. 56 Kodeksu Karnego, za "propagowanie faszystowskiego bądź innego totalitarnego ustroju państwa (...)" grozi kara grzywny, ograniczenia bądź pozbawienia wolności do lat trzech.

Tam wisi myszka...

Źródło: tvn24.pl, PAP

Czytaj także: