Ponad siedem godzin trwało przesłuchanie przed komisją hazardową wiceministra finansów Jacka Kapicy. Śledczy, w starym składzie z przywróconymi posłami PiS, pytali bez awantur i wchodzenia sobie w słowo. A Kapica opowiadał o "sztywnym spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem", rozmowie ze Zbigniewem Chlebowskim i opisującej ją notatce.
Kapica ujawnił, że były szef klubu PO poprosił go o spotkanie dzień po rozmowie wiceministra z premierem, czyli 27 sierpnia 2009 r. Doszło do niego w Sejmie w gabinecie ówczesnego szefa klubu PO. - Wtedy Sejm rozpatrywał uwagi Senatu do ustawy o służbie celnej - powiedział Kapica.
- Po kurtuazyjnej wymianie zdań na temat ustawy o służbie celnej, przewodniczący Chlebowski wyraził swoje zdumienie "dziwnym zamieszaniem wokół projektu ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych. Jednocześnie wyraził opinię, że nigdy jego intencją podczas rozmów nie było wpływanie na proces legislacji wyżej wymienionej ustawy. Ani w rządzie, ani tego, kiedy ten projekt stanie na Komitecie Stałym Rady Ministrów - relacjonował wiceministrów finansów.
Dodał, że Chlebowski stwierdził, że zamieszanie wokół ustawy wynika z działań lobby wideoloterii.
Wiceminister powiedział, że sporządził notatkę ze spotkania z ówczesnym szefem klubu PO, którą przedłożył swojemu przełożonemu w resorcie. Przyznał, że ze wcześniejszych rozmów z parlamentarzystami nie robił takich notatek, wtedy jednak zachował się inaczej. - Uważałem, że wymaga tego sytuacja. Miałem świadomość, że inne organy: prokuratury i komisji śledczej mogą być poźniej zainteresowane. Gdybym nie podzielał opinii przewodniczącego Chlebowskiego o dziwnym zamieszaniu wokół ustawy (hazardowej - red.) nie sporządziłbym notatki - powiedział.
Dopytywany przez posła Lewicy Bartosza Arłukowicza, dlaczego nie przekazał notatki sejmowym śledczym, tylko zrobił to dopiero podczas wtorkowego przesłuchania, stwierdził, że "spotkanie nie miało kontaktu formalnego" i nie dotyczyło procesu legislacyjnego.
Gdybym nie podzielał opinii przewodniczącego Chlebowskiego o dziwnym zamieszaniu wokół ustawy (hazardowej - red.) nie sporządziłbym notatki. Jacek Kapica
- Ale my mamy właśnie wyjaśnić nieformalne spotkania - ripostował Arłukowicz.
Notatka z spotkania Kapicy z Chlebowskim pokazuje, że polityk PO podjął te wątki, które wcześniej w rozmowie z premierem poruszył wiceminister.
Kapica przyznał też, że kiedy był pytany przez premiera o to, kto spoza administracji rządowej w sposób szczególny i niestandardowy interesuje się pracami nad projektem nowelizacji ustawy o grach losowych i zakładach, wskazał na Chlebowskiego.
Wiceminister - pytany z kolei przez posłankę PiS Beatę Kempę - zapewniał, że nigdy nie spotykał się z Drzewieckim. - Ani minister, ani nikt z jego otoczenia nie zabiegał o spotkanie - powiedział Kapica.
Wiceminister zapewnił, że o spotkaniu z szefem rządu 26 sierpnia 2009 r. nie mówił nikomu, nawet żonie. Uczestniczył w nim także minister finansów Jacek Rostowski. - Premier pytał o proces legislacyjny ws. ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Spotkanie było sztywne, nie miało charakteru dyskusji, były tylko odpowiedzi na zadawane przez premiera pytania - powiedział Kapica. I dodał: - Nie miałem przygotowanych notatek, ani dokumentów. Nie wiedziałem, jaki jest cel spotkania. Tajemnicy dotrzymałem.
Jak powiedział, o akcji CBA "Black Jack" ws. nielegalnego lobbingu nad ustawą hazardową dowiedział się z mediów.
W okresie, kiedy odbyło się spotkanie wiceministra z premierem, a następnie szefem klubu PO, o ustawie rozmawiali też Chlebowski i biznesmeni z branży hazardowej: Jan Kosek i Ryszard Sobiesiak. Z stenogramów CBA wynika, że to właśnie 27 sierpnia Sobiesiak mówił Koskowi przez telefon, że sprawą interesuje się CBA.
"To nieprawda, że nie działałem transparentnie"
Wcześniej, w czasie przeznaczonym na swobodną wypowiedź, Kapica przekonywał sejmowych śledczych, że pracując w resorcie finansów nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, chciał zlikwidować nieprawidłowości na rynku hazardowym.
Widziałem, jak kontrolerzy, funkcjonariusze celni wobec ograniczonych kompetencji nie mogą wystarczająco skutecznie przeciwdziałać w nadużywaniu prawa i walczyć z patologiami w hazardzie, a branża hazardowa w zastraszającym tempie się rozrasta, bo nie była dostatecznie obciążona podatkami. Trzeba było zmienić prawo. Jacek Kapica
Jak wyjaśnił, wcześniej - będąc dyrektorem Izby Celnej - dostrzegał je, o czym informował MF już w 2007 r. - Widziałem, jak kontrolerzy, funkcjonariusze celni wobec ograniczonych kompetencji nie mogą wystarczająco skutecznie przeciwdziałać w nadużywaniu prawa i walczyć z patologiami w hazardzie, a branża hazardowa w zastraszającym tempie się rozrasta, bo nie była dostatecznie obciążona podatkami. Trzeba było zmienić prawo - powiedział Kapica. I podkreślił, że projektowana nowelizacja miała wtedy na celu skuteczniejsze egzekwowanie prawa. - Rekomendowałem ministrowi finansów zmiany w tym zakresie i zostały one zaakceptowane w kwietniu 2008 r. - dodał.
Zapewnił też, że do ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych nie wprowadzono żadnych zmian korzystnych dla Totalizatora Sportowego. - Nie forsowałem korzystnych podatków dla TS. To nieprawda, że nie działałem transparentnie - powiedział wiceminister.
Kapica od lutego 2008 roku jest podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i szefem Służby Celnej. W latach 2008-2009 uczestniczył w pracach nad zmianami w ustawie hazardowej.
Oprócz Kapicy, komisja zaplanowała na wtorek jeszcze przesłuchania wiceministrów finansów: z czasów rządu PiS - Mariana Banasia i z okresu rządów SLD Wiesława Ciesielskiego.
Billingi premiera pod lupę
Na początku posiedzenia Bartosz Arłukowicz z Lewicy zgłosił wniosek o przekazanie sejmowym śledczym billingów premiera Donalda Tuska. Chce, by do komisji trafiły billingi telefonów premiera i to zarówno służbowych jak i prywatnych, a także z sekretariatu szefa rządu w okresie od 12 sierpnia do 9 października 2009 r.
Arłukowicz domaga się również kalendarzy, w których odnotowane są wszelkie zajęcia i spotkania Tuska, jako posła, przewodniczącego PO i szefa rządu za poprzedni rok. Podobny wniosek dotyczy kalendarzy spotkań: Schetyny (zarówno jako wicepremiera, jak i posła) oraz Chlebowskiego (jako posła, szefa klubu PO, przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów) i Drzewieckiego (jako ministra i posła).
Polityk wniósł też o udostępnienie komisji książki wejść i wyjść z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów za 2009 rok. Chciałby również, aby do śledczych trafiły informacje o dokładnych datach i godzinach, a także miejscach początkowych i końcowych przejazdów dokonywanych samochodami należącymi do KPRM, BOR oraz Kancelarii Sejmu przez premiera, Schetynę, Drzewieckiego i Chlebowskiego. Chodzi o okres od 12 sierpnia do 9 października 2009.
Wniosek Arłukowicza nie został jeszcze przegłosowany. Szef komisji Mirosław Sekuła z PO zwrócił Arłukowiczowi uwagę, że taki wniosek powinien zostać złożony pod koniec posiedzenia w punkcie sprawy bieżące.
Z kolei posłanka Kempa zapowiedziała, że na wtorkowym posiedzeniu komisji złoży wniosek o poszerzenie prezydium komisji o Zbigniewa Wassermanna z PiS-u. Takiemu obrotowi sprawy przeciwna jest jednak PO.
Obecnie w prezydium komisji są dwie osoby: jej przewodniczący Mirosław Sekuła (PO) i Bartosz Arłukowicz (Lewica).
Wtorkowe przesłuchania otwierają kilkudniowy maraton posiedzeń komisji - w ciągu czterech dni śledczy planują spotkać się z 15 osobami. W ciągu kolejnych dni przed śledczymi mają stanąć m.in. szef resortu finansów Jacek Rostowski, jego poprzedniczka z czasów rządów PiS Zyta Gilowska, a także inni politycy, którzy zajmowali się sprawami hazardowymi
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP