- Sąd uznał, że rodzice mają prawo decydować o zdrowiu i przyszłości swojego dziecka - mówi w TVN24 Barbara Wojnarowska z Łomży. Małżeństwu Wojnarowskich sąd przyznał blisko 200 tys. zł odszkodowania z odsetkami. Wytoczyli oni szpitalowi proces za odmowę badań prenatalnych.
- Zapoznamy się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, a potem zdecydujemy o ewentualnym odwołaniu - deklarują Barbara i Sławomir Wojnarowscy. Podkreślają, że chcą najpierw dokładnie zbadać na jak długo i na jak wiele starczy im zasądzone odszkodowanie.
Jak mówią, chcieli przede wszystkim pieniędzy na hormon wzrostu, który powinni podawać chorej córce, a który nie jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. - Tej sumy nie było w wyroku, a na tym nam zależało - mówił w TVN24 Sławomir Wojnarowski. Dodał, że z podawaniem leku córce rodzice są spóźnieni już około dwóch lat.
Córka państwa Wojnarowskich, podobnie jak jej o dwa lata starszy brat urodziła się z rzadką i poważną chorobą genetyczną – hipochondroplazją kości, która jest odmianą karłowatości. Miesięczne koszty leczenia i rehabilitacji swoich dwojga dzieci Barbara Wojnarowska oszacowała na 2,5-3 tys. zł na każde z nich.
"Rodzice mają prawo wiedzieć, co się dzieje z dzieckiem"
Uzasadniając orzeczenie, sąd przyjął, że urodzenie dziecka było skutkiem zaniedbania lekarzy z łomżyńskiego szpitala w ten sposób, że odebrało możliwość dokonania legalnej aborcji.
Jak mówi Barbara Wojnarowska, z jednej strony wyrok jest satysfakcjonujący dla niej i męża, bo "pokazuje niedociągnięcia w postępowaniu lekarzy do praw, które mają pacjenci". - Sąd uznał, że rodzice mają prawo wiedzieć, co się dzieje z ich dzieckiem. Mają prawo decydować o zdrowiu i przyszłości swojego dziecka - mówiła matka.
Z drugiej strony jednak, wyrok nie ma rygoru natychmiastowej wykonalności. - A znając stronę przeciwną, która się będzie zapewne odwoływać, wszystko potrwa jeszcze kilka lat - oceniła Wojnarowska.
Wyrok w precedensowej sprawie Zasądzone 200 tys. zł z odsetkami, sąd rozłożył na różne kwoty, niektóre przyznane obojgu małżonkom, niektóre jednemu z nich. Sąd przyznał m.in. comiesięczne renty, w sumie ponad 2 tys. zł. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Przyznając odszkodowanie sąd okręgowy uznał odpowiedzialność szpitala, ale oddalił powództwo wobec lekarzy tej placówki. Uznał, że w ich przypadku doszło do "nienależytej staranności", za co odpowiedzialność przejmuje pracodawca. Sprawa ma w Polsce charakter precedensowy. Małżonkowie domagali się wysokiego odszkodowania oraz renty dla córki, która urodziła się z rzadką wadą genetyczną.
To powtórny proces, w pierwszym postępowaniu sądowym prawomocnie zasądzono pani Wojnarowskiej 60 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jej praw, jako pacjenta.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24