Szlachetna Paczka udostępnia w internecie bazę rodzin, którym można pomóc w ramach tegorocznej 25. edycji akcji. Świąteczne prezenty trafią do potrzebujących podczas "weekendu cudów", czyli 13 i 14 grudnia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mieszkania na ostatnich piętrach jak zakłady karne. "Jedyną winą skazanych na nie jest wiek, zdrowie i niska emerytura"
W 2024 roku Stowarzyszenie WIOSNA, czyli organizator Szlachetnej Paczki, przekazało, że 2,5 miliona osób w Polsce żyje w skrajnym ubóstwie - autorzy alegorycznie nazywają ich mieszkańcami miasta Biedańska. W najnowszym raporcie to niecałe dwa miliony. Jak jednak powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia WIOSNA, ta liczba się zmniejszyła "pozornie".
- Rzeczywiście, 600 tysięcy osób wyjechało z Biedańska, ale wyjechało tak naprawdę dwa przystanki autobusowe dalej, czyli do aglomeracji Biedańska. Dzisiaj ktoś mi powiedział, że można to nazwać aglomeracją niedostatku. To są osoby, których od tych mieszkańców Biedańska, którzy żyją w skrajnym ubóstwie, różni 300-400 złotych - tłumaczyła Joanna Sadzik.
"Co w Warszawie zrobić z 1200 złotymi?"
Jak wyjaśniła Sadzik, progi pomocy społecznej nie są szybko rewaloryzowane, a w ostatnich latach inflacja mocno rosła. - Jest jeszcze taka sytuacja, że jak ktoś przekracza pewien limit, pewien pułap dochodów, to na przykład jest pozbawiony opieki socjalnej - mówiła.
- Można mieć dziewięćset kilka złotych na osobę w rodzinie i być za bogatym na to, żeby korzystać z pomocy społecznej. (...) Proszę sobie wyobrazić, 1200 złotych to już nie jest skrajne ubóstwo, ale co w Warszawie zrobić z 1200 złotymi? - pytała. To za mała kwota na wynajęcie pokoju w stolicy.
Skrajne ubóstwo - jak wyjaśniła Sadzik - to 30 złotych lub mniej dziennie na wszystkie wydatki, w tym na mieszkanie, wyżywienie, środki czystości i leki. - I takich osób (które tyle mają - red.) w Polsce jest blisko dwa miliony. Natomiast pięć milionów osób żyje poniżej tego, co nazywamy takim normalnym życiem, czyli takim zwyczajnym życiem od pierwszego do pierwszego, gdzie stać nas na to, żeby opłacić rachunki, i stać nas na to, żeby, powiedzmy, od czasu do czasu kupić książkę, gazetę, iść do kina - wyjaśniła.
Udział w akcji Szlachetnej Paczki nie jest drogi
Joanna Sadzik zwróciła uwagę, że jeżeli 2 miliony osób żyje w skrajnym ubóstwie, a 5 milionów - poniżej progu "normalności", to wciąż jest więcej w polskim społeczeństwie tych, którzy mogą im pomóc. - Mamy wpływ na to, żeby tego Biedańska nie było - podkreśliła gościni programu. - Każdy z nas może wejść na stronę szlachetnapaczka.pl, wybrać rodzinę, skrzyknąć znajomych, przyjaciół i zrobić szlachetną paczkę - powiedziała.
Jak przekazała Sadzik, ona sama bierze udział w organizacji paczki, której koszt waha się w granicach 100-200 złotych. - Świata nie zmienimy, ale dla jednej z rodzin możemy zmienić świat - przekonywała.
W trakcie rozmowy prezeska Stowarzyszenia WIOSNA tłumaczyła też, że ludzie w ubóstwie to często zwykłe osoby, którym przytrafiło się nieszczęście lub miały trudniej w życiu. - Wystarczy urodzić się w miejscu, gdzie nie dojeżdża autobus. Wystarczy urodzić się w rodzinie, w której jest dziecko z niepełnosprawnością i być tym drugim, trzecim dzieckiem, którym rodzice już nie bardzo mają czas się zajmować. Wystarczy być osobą, która zachoruje na chorobę nowotworową - wymieniała.
Autorka/Autor: fil/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24