- Luty, marzec to będzie ten czas, kiedy wszyscy nauczyciele będą zaszczepieni – zapewniał jeszcze dwa tygodnie temu minister edukacji Przemysław Czarnek. Tymczasem we wtorek minister Michał Dworczyk rozwiał te nadzieje i poinformował, że nie ma na to szans, bo szczepionek jest za mało. Nadal nie wiadomo, kiedy dzieci wrócą do szkół. Rząd nie podjął jeszcze tej decyzji.
Rządzący zapewniają, że w kwestii szczepień na koronawirusa potraktowali nauczycieli w sposób priorytetowy – umieszczając ich w pierwszej grupie do szczepienia, a więc zaraz po tzw. grupie zero, mającej się składać z pracowników ochrony zdrowia.
Jeszcze 19 grudnia w Telewizji Trwam minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek mówił: - Nauczyciele są tą grupą zawodową, która jest narażona bardzo mocno na transmisję koronawirusa, jeśli nie wprowadzi się pewnych zabezpieczeń, o które się troszczymy. Czarnek zapewniał wówczas, że "luty, marzec to będzie ten czas, kiedy nauczyciele będą wszyscy zaszczepieni". I podkreślał: - Wszyscy to znaczy wszyscy, którzy się zgłoszą do tych szczepień.
Nie mamy tak wielu szczepionek
Najwyraźniej nie ma na to szans. We wtorek, 5 stycznia debatowali o tym posłowie z komisji zdrowia. W czasie posiedzenia Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera poinformował, że szczepienie tzw. pierwszej grupy, w której znaleźli się m.in. seniorzy, nauczyciele i przedstawiciele służb mundurowych powinno się rozpocząć 25 stycznia.
Opozycja oceniała, że to oznacza, iż nie ma szans by nauczycieli zaszczepić w pierwszym kwartale. - Nauczyciele nie mają szans na zaszczepienie do czerwca – powiedziała nawet Krystyna Szumilas z Koalicji Obywatelskiej, była minister edukacji. I dodała: - Fikcją jest mówienie, że zostali potraktowani poważnie w strategii szczepień. Rodzice nie mają pewności, że dzieci pójdą do szkół, w których uczą zdrowi nauczyciele.
W odpowiedzi na te zarzuty Dworczyk przyznawał: - Nie mam problemu, by powiedzieć, że dziś nie mamy szans zaszczepić nauczycieli w pierwszym kwartale. I nie dlatego, że nie damy rady zaszczepić, ale dlatego, że nie mamy szczepionek. I na to rząd ma w najlepszym razie bardzo ograniczone możliwości wpływu.
Podkreślał, że jedynym powodem, dla którego nauczyciele nie zostaną zaszczepieni tak szybko, jest brak tak dużej liczby szczepionek.
Premier: nie mogę obiecać, że dzieci wrócą do szkół po feriach
Na komisji pojawił się też wątek powrotu do szkół. - Za każdym razem przy podejmowaniu decyzji o ograniczeniach w sprawach edukacyjnych ta decyzja miała nie tylko konsekwencje epidemiczne, dotyczące tego, w jakim stopniu ograniczamy ryzyko zakażalności – mówił minister zdrowia Adam Niedzielski. - Trzeba brać pod uwagę to, że ograniczanie edukacji dla dzieci, głównie najmłodszych, ma także konsekwencje wpływające na rozwój, sferę psychologiczną dzieci.
17 stycznia w całej Polsce zakończą się ferie. Do tej pory rządzący mówili, że zależy im, by - jeśli to będzie możliwe - po tym terminie do nauki wrócili najmłodsi uczniowie z edukacji wczesnoszkolnej.
Czy tak się stanie? W poniedziałek wieczorem w czasie internetowej sesji pytań od obywateli premier Mateusz Morawiecki mówił: - Niestety, nie mogę dzisiaj obiecać, że dzieci wrócą do szkół po feriach, ponieważ pandemia jest bardzo groźna i wokół nas ewidentnie już w wielu państwach widać skutki trzeciej fali. W związku z tym my bronimy się przed tą trzecią falą, ale pewnie w jakiejś wysokości ona do nas nadejdzie i dopiero za tydzień będziemy mogli więcej powiedzieć w tej kwestii.
O szansach na powrót starszych uczniów Morawiecki w ogóle nie wspominał.
Rząd w niekomfortowej sytuacji
We wtorek na komisji jego słowa potwierdzał Niedzielski: - Nie będziemy mieli komfortu, by decyzję o powrocie dzieci do szkół podjąć z dużym wyprzedzeniem. Nie ma takiej możliwości.
Minister zapowiadał, że przez najbliższy tydzień ministerstwo będzie obserwowało sytuację pandemiczną i to, jak wpłynęła na nią przerwa świąteczna. - Naszym celem jest to, by w miarę możliwości przywrócić naukę w klasach I-III. Chętnie to zrobimy, o ile pozwolą nam na to warunki epidemiczne. Wszyscy zastanawiamy się, co będzie się działo – podkreślił Niedzielski.
Wcześniej na konferencji prasowej mówił, że "w perspektywie dwóch tygodni" rząd będzie podejmowali decyzje o tym, czy dzieci wrócą do szkół. - Przygotowując się do tego, będziemy w ostatnim tygodniu ferii przeprowadzali akcję testowania wśród nauczycieli klas I-III po to właśnie, żeby przygotować się na ewentualność - podkreślam, bo to nie jest jeszcze przesądzone - powrotu do szkół – mówił minister.
Związkowcy apelują o szczepienia przed otwarciem szkół
W poniedziałek w sprawie szczepień do ministra zdrowia napisał Związek Nauczycielstwa Polskiego. W piśmie związkowców czytamy, że "Związek Nauczycielstwa Polskiego zwraca się z apelem o rozpoczęcie szczepień pracowników oświaty przed wznowieniem stacjonarnych zajęć w szkołach, co umożliwi nabycie odporności na koronawirusa SARS-CoV-2".
Źródło: tvn24.pl