Szef Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz nie straci stanowiska po zamieszaniu z chemioterapią niestandardową. Skończyło się na karze w postaci oddania styczniowej pensji i zapowiedzi kontroli ministerstwa zdrowia. - Przepraszam pacjentów za niedogodności, postaramy się je szybko usunąć - powiedział Paszkiewicz.
Premier zobowiązał Paszkiewicza, aby ten w ciągu 2 tygodni uregulował sprawy związane z rozporządzeniem dotyczącym leczenia tzw. chemioterapią niestandardową. Od uregulowania tej kwestii uzależniona jest ewentualna dymisja szefa NFZ. Niezależnie od tego, w ramach kary, ma oddać jedno miesięczne wynagrodzenie. Paszkiewicz przyznał, że to on ponosi winę za powstałe problemy.
Chciałbym przeprosić wszystkich pacjentów za niedogodności, których doświadczyli wskutek błędów interpretacyjnych, które się pojawiły. Postaramy się, aby jak najszybciej zostały one usunięte Jacek Paszkiewicz, szef NFZ
- Chciałbym przeprosić wszystkich pacjentów za niedogodności, których doświadczyli wskutek błędów interpretacyjnych, które się pojawiły. Postaramy się, aby jak najszybciej zostały one usunięte i dostępność do świadczeń zdrowotnych została przywrócona na poziomie nie gorszym niż w roku 2009 - stwierdził.
"Rozmowa z premierem była trudna"
Minister zdrowia Ewa Kopacz z kolei uznała, że pacjenci znaleźli się w sytuacji "niedoskonałości urzędniczej", za którą przeprosiła. Dodała też, że przez całą noc prezes i prawnicy NFZ będą doprecyzowywać to zarządzenie tak, by od piątku chemioterapia niestandardowa była świadczona nieodpłatnie. Minister przyznała, że rozmowa z premierem była trudna.
Przed godz. 18 premier Donald Tusk wezwał minister zdrowia Ewę Kopacz oraz Paszkiewicza na dywanik, czy raczej - jak napisano na stronie kancelarii - "w celu wyjaśnienia sytuacji dot. stosowania leczenia tzw. chemioterapii niestandardowej".
Problemy z chemią
O co chodzi? Osoby z nowotworami, które leczone są najnowocześniejszymi metodami w ramach tzw. chemioterapii niestandardowej, sygnalizowały w ostatnim czasie, że w związku ze zmianami zasad wykonywania tej terapii mogą mieć poważne trudności z dostępem do świadczeń medycznych. W mediach pojawiły się informacje, że od 2010 r. chemioterapia niestandardowa może być wykonywana wyłącznie w ośrodku, w którym pracuje wojewódzki lub krajowy konsultant w dziedzinie onkologii.
Zaniepokojenie sprawą wyraził m.in. rzecznik praw dziecka Marek Michalak, który w czwartek skierował pismo w tej sprawie do ministra zdrowia Ewy Kopacz.
Gdzie chemioterapia?
Problematyczny zapis znalazł się w wymaganiach wobec świadczeniodawców podpisujących umowy na wykonywanie chemioterapii niestandardowej, określonych w zarządzeniu prezesa NFZ z listopada 2009 r. Zapisano tam: "świadczenia (chemii niestandardowej - red.) udzielane w miejscu pracy konsultanta krajowego lub wojewódzkiego onkologii klinicznej, hematologii, hematoonkologii dziecięcej, ginekologii onkologicznej - zgodnie ze specyfiką nowotworu".
W ocenie resortu zdrowia i NFZ, nie oznacza to, że chemioterapia niestandardowa może być wykonywana wyłącznie w ośrodkach, w których pracują konsultanci. Ale to oni - tak, jak dotychczas - decydują komu ma być ona udzielana.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24