Nie ma dowodów na to, by dwaj byli agenci CBA prowadzili działalność przestępczą w firmie, mającej zajmować się nielegalną utylizacją odpadów - mówił w czwartek szef CBS Paweł Wojtunik. I podkreślał: Nie wszyscy byli funkcjonariusze przechodzą na "ciemną stronę mocy".
- Nie ignorujemy informacji, które są zawarte w tym materiale. Poleciłem wszystkie informacje jeszcze raz zbadać, sprawdzić i potwierdzić, czy fakty ujawnione w tym materiale stanowią potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa spraw i tajemnicy prowadzonych postępowań - powiedział Wojtunik. I dodał: - Nie można uogólniać, że wszyscy byli funkcjonariusze przechodzą na "ciemną stronę mocy". Jak w każdej instytucji, i w służbach nie mamy wpływu, ani nie ma systemu, który by dawał możliwość wpływu na aktywność osób, które odchodzą. Natomiast posiadamy procedury wewnętrzne, które takie przypadki mogą wychwytywać tak, aby szefowie instytucji mogli reagować i zapobiegać tego typu przypadkom - zapewnił szef CBA.
Sami zdecydowali o odejściu
Wojtunik przypomniał, że w CBA działa biuro kontroli i spraw wewnętrznych. - Tę sytuację niezręczną, nieetyczą i niewłaściwą wychwyciliśmy. Została trochę przerysowana w programie medialnym. Pojawiło się tutaj kilka niebezpiecznych uogólnień. Po pierwsze, nie bardzo mogę się zgodzić ze sformułowaniem, że ktoś przeszedł "na drugą stronę". Nie mamy jakichkolwiek informacji o tym, aby funkcjonariusze, kiedy pełnili służbę w CBA, wykorzystywali jakkolwiek swoją funkcję czy informacje do prowadzenia nielegalnej działalności czy działalności gospodarczej"- powiedział. Zaznaczył, że w sytuacji utraty zaufania funkcjonariusze ci sami podjęli decyzję o odejściu na emeryturę. Poinformował też, że przeanalizowano oświadczenia majątkowe tych funkcjonariuszy pod kątem ewentualnego naruszenia przez nich przepisów, ale nie znaleziono żadnych przesłanek do postępowania dyscyplinarnego czy karnego. - Przestrzegam przed kryminalizowaniem ich zachowania, bo ja nie mam dowodów na to, że oni "przeszli na drugą stronę" i prowadzą jakąkolwiek działalność przestępczą - powiedział Wojtunik. - Nie ma przepisów zakazu konkurencji wobec innych osób, również piastujących bardziej newralgiczne funkcje państwowe. Zgodnie z polskim prawem, ja mogę od jutra też pracować w tej firmie, która niby zajmuje się nielegalną utylizacją odpadów. Pytanie, czy jest to właściwe. Pytanie, czy nie stworzyć systemu zabezpieczającego możliwość nagłego przechodzenia osób, które podejmują ważne decyzje w państwie, do sektorów, które z tych decyzji korzystają albo mogą w przyszłości korzystać - powiedział Wojtunik.
Pracodawca - państwo
Wojtunik podkreślił, że "gdybyśmy wprowadzili zasadę, że urzędnik czy szef służby nie może pracować przez sześć miesięcy czy rok w jakimkolwiek innym podmiocie, który prowadzi podobną działalność, to uniknęlibyśmy (...) wielu kontrowersyjnych sytuacji". - Dzisiaj takich zakazów nie ma i ciężko mi krytykować funkcjonariuszy za taki, a nie inny wybór drogi życiowej. To jest problem szerszy państwa i urzędników, a nie tylko CBA, policji i służb specjalnych - podkreślił szef CBA. Przypomniał, że służba w CBA obwarowana jest wieloma zakazami. M.in. jest zakaz prowadzenia jakiejkolwiek innej działalności zarobkowej. Funkcjonariusze CBA mogą jedynie prowadzić działalność naukowo-dydaktyczną, jeśli zgodzi się na to ich szef. - W służbach specjalnych, w policji, nie powinno się mieć innego pracodawcy niż państwo. To rodzi ryzyko patologii. Ja bardzo rygorystycznie stosuję tę zasadę - podkreślił Wojtunik.
Autor: mn/iga / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24