Dymisja Macierewicza to była wspólna decyzja prezydenta, premiera i prezesa PiS-u - powiedział w "Tak jest" w TVN24 Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta. - Każda zmiana w rządzie następuje w porozumieniu i w zgodzie - przekonywał. Jak dodał minister Krzysztof Szczerski, "tezy, jakoby ze strony prezydenta doszło do szantażu, wymuszenia czy działania wbrew woli większości parlamentarnej są nieuprawnione".
Odwołany został między innymi szef MON Antoni Macierewicz. Do tej dymisji odniósł się w "Tak jest" w TVN24 Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta.
"Naturalna konsekwencja"
Jak powiedział, dymisja Macierewicz nie jest rozpatrywana w Kancelarii Prezydenta w kategoriach radości. - To jest zupełnie nieadekwatne do tego, co się stało - stwierdził, dodając, że "jest to naturalna konsekwencja zmiany rządu".
Prowadzący program Andrzej Morozowski wskazał jednak, że między prezydentem a ministrem obrony narodowej nie było dobrej współpracy. - To nie jest tak, że nie było współpracy. Były pewne elementy, które może nie najlepiej funkcjonowały - odpowiedział Dera.
"Sformułowania mówiące o szantażu są nieuprawnione"
Prezydencki minister odniósł się również do słów Tomasza Sakiewicza. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" po odwołaniu Macierewicza napisał: "Dla mnie sprawa odwołania ministra Antoniego Macierewicza jest oczywista. Prezydent Andrzej Duda dopiął swego, wyszantażował tą dymisję, a ja obiecałem, że w takiej sytuacji na niego nie zagłosuję. I tej obietnicy dotrzymam".
Według Andrzeja Dery "sformułowania mówiące o jakimkolwiek szantażu są nieuprawnione". - Każdy premier w Polsce ma prawo dobierać sobie ministrów. Żaden z ministrów nie ma pewności, że będzie przez całą kadencję i raczej się tak nie zdarza - zaznaczył.
- Prezydent reaguje na wniosek pana premiera. To, co się odbywa, odbywa się za zgodą większości parlamentarnej - mówił, zaznaczając, że to była "wspólna decyzja prezydenta, premiera i prezesa partii". - Każda zmiana w rządzie następuje w porozumieniu i w zgodzie - dodał.
Zdaniem Dery "najlepszą odpowiedzią na tego typu argumentacje jest to, że 11 grudnia prezydent Andrzej Duda powołał na stanowisko ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza".
"Opinie prezydenta były powszechnie znane"
Z kolei minister Krzysztof Szczerski pytany o rolę prezydenta w dymisji ministra obrony Antoniego Macierewicza powiedział, że "nie ma możliwości dokonania w Polsce zmian na stanowiskach ministerialnych wbrew woli liderów większości parlamentarnej".
- To jest ustrojowo niemożliwe. Nie ma możliwości, by prezydent czy ktokolwiek inny, był w stanie wymusić, czy zaszantażować większość parlamentarną, by dokonywała zmian wbrew swojej woli - podkreślił Szczerski.
Krzysztof Szczerski podkreślił, że "dokonywanie zmian w rządzie dokonywało się zgodnie z regułami polskiego sytemu politycznego, a te reguły mówią, że rząd jest emanacją większości parlamentarnej". Jak zaznaczył, "opinie prezydenta na temat poszczególnych ministrów i ich funkcjonowania w relacjach z prezydentem były powszechnie znane, a wnioski z tych ocen wyciągała już większość parlamentarna".
- Premier Morawiecki podczas długiego spotkania w niedzielę wieczorem z prezydentem przedstawił mu wnioski, jakie większość parlamentarna wyciągnęła wobec poszczególnych osób dotyczące funkcjonowania rządu, także biorąc pod uwagę opinie prezydenta - powiedział prezydencki minister. Dodał, że w podczas tego spotkania premier przedstawił prezydentowi "zarys personalny wszystkich zmian, które miały się dokonać".
- Możemy więc mówić o wpływie prezydenta na te decyzje w takim znaczeniu, w jakim prezydent swoje racje czy opinie przekazywał większości parlamentarnej, prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, czy premierowi Morawieckiemu. Natomiast rząd jest emanacją większości parlamentarnej - zaznaczył Szczerski.
- Prosiłbym i apelował do publicystów, żeby powstrzymywali się od tez, które są zbyt daleko idące i emocjonalne, dlatego że dziś potrzeba w Polsce przede wszystkim zjednoczonego środowiska politycznego, które będzie kontynuowało prace podjęte dwa lata temu po zwycięstwie wyborczym najpierw prezydenta, a potem obozu Zjednoczonej Prawicy - zaznaczył.
Szczerski podkreślił, że trzeba tworzyć warunki do tego współdziałania, "a to oznacza także powstrzymanie się od emocji, a zwłaszcza formułowania tez, które nie mają pokrycia w faktach".
"Miałem swój udział w rekomendowaniu Czaputowicza"
- Znam bardzo dobrze i nie ukrywam, że miałem też udział w rekomendowaniu, pana profesora Jacka Czaputowicza na stanowiska szefa MSZ. Znamy się bardzo długie lata, pracowaliśmy ze sobą w bardzo różnych miejscach. To jest bardzo bliska mi osoba w sensie politycznym i osobistym - powiedział Szczerski.
- Moja rola dzisiaj w Pałacu Prezydenckim to będzie rola właśnie osoby, która będzie spajać to środowisko, także polską politykę zagraniczną. Jestem przekonany, że będziemy mieli do czynienia z dobrą współpracą i współdziałaniem, o którym prezydent mówił, że w tym układzie personalnym to będzie bardzo efektywne - powiedział szef gabinetu prezydenta.
Zaznaczył, że spotkał się już dwukrotnie z profesorem Czaputowiczem. - Raz w towarzystwie naszych szefów, czyli prezydenta i premiera, a także indywidualnie wczoraj wieczorem odbyliśmy rozmowę programową i to są dobre rozmowy, które dobrze rokują jako gwarancja spójności polityki zagranicznej - powiedział Szczerski.
"Pozostanie szefem gabinetu jest wzmocnieniem"
Pytany, dlaczego ostatecznie nie objął stanowiska szefa MSZ, Szczerski odpowiedział: - Ta decyzja wynikała z podstawowej przesłanki o tym, że tworzymy jedno środowisko polityczne, że powinniśmy w odpowiedni sposób rozłożyć siły polityczne na całym spektrum instytucji państwowych.
- Prezydent powiedział przy zaprzysiężeniu nowych ministrów, że jesteśmy drużyną, która odpowiada dziś za prowadzenie polityki w Polsce. Gdy patrzymy z perspektywy tej drużyny na zadania, które są przed nami, to każdy z nas ma tu swoją rolę. Prezydent wobec mnie uznał, że pozostanie w Kancelarii Prezydenta jako szef gabinetu, to jest wzmocnieniem całego środowiska politycznego. W oczywisty sposób trudno mi było się nie zgodzić z takim założeniem - powiedział Szczerski.
Zaznaczył, że decyzja ta wynika z koncepcji spójności całego środowiska politycznego, a nie poszczególnych instytucji. Jak mówił, jego rola po rekonstrukcji będzie rolą "jednej z tych osób, które będą spajać to środowisko polityczne".
Odwołania, powołania
W wyniku zmian w rządzie m.in. Mariusz Błaszczak, który dotychczas pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji, został powołany na ministra obrony narodowej w miejsce Antoniego Macierewicza. Nowym szefem MSWiA został dotychczasowy wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. Na funkcję ministra środowiska, w miejsce Jana Szyszko, powołany został Henryk Kowalczyk, który wcześniej był szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów. Witolda Waszczykowskiego na stanowisku szefa MSZ zastąpił Jacek Czaputowicz. Wcześniej w mediach spekulowano, że to Krzysztof Szczerski miałby objąć stanowiska szefa polskiej dyplomacji. On sam mówił w grudniu ubiegłego roku, że taka propozycja "jest na stole"
Autor: kb/ / Źródło: PAP