Podczas wtorkowego posiedzenia komisji zdrowia politycy dyskutowali o realizacji programu szczepień przeciwko COVID-19. Pełnomocnik rządu do spraw szczepień Michał Dworczyk przekazał między innymi, że szczepienia osób z grupy pierwszej, czyli między innymi seniorów i nauczycieli, mają wystartować 25 stycznia. Zaznaczył, że do godz. 15. tego dnia zaszczepiono około 100 tysięcy obywateli. Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił, że rozumie zmęczenie pandemią, jakie odczuwają obywatele, ale przestrzegał, że widmo trzeciej fali zakażeń jest realne.
We wtorek od godziny 10 do 15 trwało posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. Politycy zajmowali się kwestią realizacji programu szczepień przeciwko COVID-19 w Polsce.
Tuż przed zakończeniem posiedzenia komisji, szef kancelarii premiera i pełnomocnik rządu do spraw szczepień Michał Dworczyk poinformował, że liczba osób zaszczepionych w Polsce przeciwko COVID-19 do godziny 15 wynosiła 114 tysięcy.
- 250 tysięcy szczepień zamówionych (jest) na przyszły tydzień. Cieszmy się, że dobrze to idzie - powiedział Dworczyk.
Dworczyk: szczepienie osób z grupy pierwszej ruszy 25 stycznia
Proces szczepień jest obecnie w etapie zero, który ma obejmować głównie medyków i pracowników sektora ochrony zdrowia. Dworczyk poinformował na posiedzeniu komisji, że szczepienia kolejnej grupy mają ruszyć 25 stycznia. Będzie można się na nie zapisywać od 15 stycznia.
W ramach etapu pierwszego szczepionkę przeciwko COVID-19 będą mogli otrzymać pensjonariusze domów pomocy społecznej oraz zakładów opiekuńczo-leczniczych, osoby powyżej 60 lat (w kolejności od najstarszych) i służby mundurowe, a także nauczyciele i pracownicy żłobków.
"Nie chcieliśmy rozbudzić zainteresowania szczepieniem, gdy mamy bardzo mało szczepionek"
Wiele pytań do przedstawicieli rządu przygotowała opozycja.
Dworczyk był pytany między innymi, dlaczego rząd nie uruchomił kampanii zachęcającej do przyjmowania szczepień. - Nie uruchomiliśmy wcześniej pełnoskalowej kampanii profrekwencyjnej, bo nie chcieliśmy rozbudzić zainteresowania wśród Polaków szczepieniem w sytuacji, w której jeszcze mamy bardzo mało szczepionek. W takiej sytuacji natrafilibyśmy na frustrację - wyjaśniał.
Dworczyk: Szczepienia organizuje każdy dyrektor szpitala albo pełnomocnik. Nie da się tym sterować ręcznie
Posłowie pytali też, dlaczego nie zostały stworzone "listy rezerwowe" osób, które mogłyby być zaszczepione poza kolejnością w przypadku dodatkowych dawek.
- Dzisiaj jest bardzo specyficzny etap szczepienia grupy zero, który odbywa się w 509 szpitalach. Bardzo ograniczona liczba miejsc, jak i personelu pracującego w podmiotach medycznych - przypominał Dworczyk.
Na tym etapie - jak dodał - "szczepienia tak naprawdę organizuje każdy dyrektor szpitala lub wyznaczony przez niego pełnomocnik". - W sposób oczywisty taka osoba sama sobie organizuje sposób pracy na terenie placówki i sama może sobie robić listę rezerwową. Nie da się tak dużym procesem kierować ręcznie - podkreślił.
W jego ocenie "nie da się pełnomocnikowi dyrektora szpitala w danej miejscowości powiedzieć: proszę zrobić kolejkę osób na zapas". - Ten człowiek najlepiej wie, kogo i w jakim dniu zaprosić na szczepienie. Nie ma problemu z tym, by wziąć dodatkowych pracowników podmiotów medycznych i żeby w sytuacji, jak ktoś się nie zjawi na szczepienie, zaprosić osobę z listy zapasowej - powiedział szef KPRM.
Dworczyk: Na pewno będą wpadki. Spróbujmy nie robić wokół tego polityki
Dworczyk podkreślił jednocześnie, że akcja szczepień przeciwko COVID-19 jest "absolutnym priorytetem" dla rządu. - Dlatego ten program powinien nas łączyć, powinien być realizowany ponad podziałami i nie powinniśmy wykorzystywać go do różnego rodzaju przepychanek politycznych. Powinniśmy oprzeć się pokusie, żeby różnego rodzaju sytuacje, które na pewno się zdarzą, wykorzystywać do upolityczniania programu szczepień - mówił.
- Powinniśmy zrobić wszystko, żeby Polacy byli przekonani, że to jest sprawa ponadpartyjna, ogólnonarodowa i wszyscy gramy do jednej bramki - dodał. Przyznał, że "na pewno podczas realizowania programu szczepień zdarzy się niejedna wpadka, niejedna pomyłka i błąd".
- Spróbujmy nie robić wokół tego polityki ani nie rozkręcać emocji, tylko spróbujmy podejść do tego w sposób pragmatyczny i uczciwy - powiedział pełnomocnik rządu.
Minister: zaczęliśmy rozmawiać o możliwości zakupu szczepionek bezpośrednio z producentami
Dworczyk mówił też o możliwości zamówienia szczepionki przeciwko COVID-19 poza unijnym kontraktem.
Ocenił, że jest to bardzo delikatny temat, a jednocześnie bardzo ważny. - Dlaczego delikatny? Dlatego, że - co też na poziomie politycznym było podkreślone - szczepionki zostały zakupione w ramach pewnego mechanizmu unijnego. Ale, niestety, liczyliśmy, że tych szczepionek będzie więcej i będzie szybciej - mówił.
- Dzisiaj wygląda to tak, jak wygląda, dlatego niektóre kraje - i do tych krajów również należy Polska - zaczęły rozmawiać bezpośrednio z producentami na temat możliwości zakupu dodatkowych szczepionek - oświadczył szef KPRM.
Dworczyk: gminy i ochotnicza straż pożarna zajmą się dowozem osób z ograniczoną mobilnością na szczepienia
Dworczyk odpowiadając na pytania posłów z komisji zdrowia odniósł się m.in. do kwestii dowozu osób o ograniczonej mobilności na szczepienia. Podkreślił, że ta kwestia dotyczy przede wszystkim gmin wiejskich i wiejsko-miejskich.
- Stoimy na stanowisku, aby ten dowóz był organizowany przez połączone siły - gminy i Ochotniczej Straży Pożarnej koordynowanej przez Państwową Straż Pożarną - przekazał. - Odbyło się już kilka spotkań, podpisaliśmy porozumienie w tej sprawie, w związku z tym w taki sposób będziemy to realizować - poinformował Dworczyk.
Dworczyk: 52 zmarnowane dawki, 100 tysięcy osób zaszczepionych
Minister w kancelarii premiera mówił też, że do tej pory zmarnowały się 52 dawki szczepionek przeciw Covid-19 na 100 tys., którymi zaszczepiono już obywateli. - Według mojej wiedzy przynajmniej na wczorajszy wieczór, to były wszystkie mechaniczne zniszczenia na zasadzie, że upadła fiolka, a nie tak, że ktoś się nie zgłosił, więc to jest akurat dobra informacja, bo mamy tutaj dobrą statystykę" - podkreślił Dworczyk.
Pełnomocnik rządu ds. szczepień poruszył też kwestię szkoleń medyków z Podstawowej Opieki Zdrowotnej. - Od wczoraj trwają szkolenia POZ-tów. Każdy POZ i każdy punkt szczepień, który zgłosił się do programu szczepień jest zobowiązany do tego, żeby przejść szkolenie, które jest prowadzone przez NFZ we współpracy z Ministerstwem Zdrowia - podkreślił.
Na pytanie, jak będą informowane osoby, że właśnie grupa, do której są zakwalifikowane zaczyna być szczepiona, szef KPRM odpowiedział: - Po pierwsze będziemy informować te osoby SMS-ami. Po drugie będziemy informować przy wykorzystaniu wszystkich możliwych mediów. Jak tłumaczył, takim osobom, których grupa jest szczepiona, zostaje automatycznie wystawione e-skierowanie. - I taka osoba może zadzwonić na infolinię i umówić datę i termin szczepienia - powiedział szef KPRM.
Niedzielski: trzecia fala będzie wykolejała proces szczepień
Na pytania posłów odpowiadał nie tylko Michał Dworczyk, ale także minister zdrowia Adam Niedzielski. Zaapelował podczas posiedzenia, by dyskusję na temat programu szczepień przeciw COVID-19 prowadzić "w atmosferze takiej, że to jest wspólny cel i gramy do jednej bramki".
- Wszystkim zależy, by ta pandemia się jak najszybciej skończyła. A ona się skończy wtedy, gdy proces szczepień będzie przeprowadzony skutecznie i możliwie szybko. Wszyscy jesteśmy potwornie zmęczeni tą pandemią, widać to po reakcjach społecznych na wprowadzone obostrzenia, które są konieczne, które, mam nadzieję, pozwolą nam się uchronić przed trzecią falą - mówił szef MZ.
Według niego "trzecia fala będzie wykolejała proces szczepień". - Nie będziemy mieli luksusu wykonywania szczepień w atmosferze normalnego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej, tylko będziemy musieli wtedy znowu wszystkie siły w tym systemie opieki zdrowotnej skierować na leczenie hospitalizowanych osób, na zajmowanie się pacjentami, którzy przechodzą COVID-19 - tłumaczył minister zdrowia.
"Realne widmo trzeciej fali"
Niedzielski mówił o "realnym widmie trzeciej fali" epidemii. Wyraził przekonanie, że kolejne fale zakażeń koronawirusem są powiązane z jego mutacjami. - Ten wirus, który mocniej zakaża, wypiera tego, co zakaża mniej. Tak wygada ewolucja z punktu widzenia materiału genetycznego wirusa i należy się z tym liczyć, że chociażby z powodów ewolucyjnych, ta trzecia fala jest realna - powiedział.
Przypominał, że "druga fala startowała z poziomu mniej więcej tysiąca zachorowań", a obecnie ten poziom jest "bliżej 10 tysięcy". - Start z tego poziomu w oczywisty sposób stanowi zagrożenie dla sytemu opieki zdrowotnej i dla procesu szczepień - powiedział.
Przekonywał jednak, że "przygotowanie infrastrukturalne do tej trzeciej fali jest wykonane poprawnie" - zapewnił. Poinformował, że obecnie "w systemie covidowym" jest 34 tysięcy łóżek dla pacjentów, a z tego 17 tysięcy jest wykorzystywanych.
Niedzielski o kwestii zakupu respiratorów
Niedzielski odpowiedział też na pytanie posła KO Dariusza Jońskiego o to, kiedy w Ministerstwie Zdrowia przeprowadzona zostanie kontrola w sprawie zakupu respiratorów. Szef resortu zdrowia powiedział, że zakup respiratorów jest kwestią postępowania prokuratorskiego. Zapewnił, że resort zdrowia wypełnia wszelkie obowiązki, dostarcza wymagane informacje i gwarantuje pełną współpracę z prokuraturą.
- Tuż po objęciu stanowiska podjąłem kroki mające na celu odzyskanie należności za kontrakt respiratorowy. Ta należność wynosi 12,5 miliona euro, o ile dobrze pamiętam kwotę. Skierowaliśmy sprawę do Prokuratorii Generalnej, chcąc razem z nią odzyskać te środki - mówił Niedzielski.
- W wyniku naszej współpracy z Prokuratorią Generalną został przygotowany przez sąd nakaz realizacji tej płatności. Ten nakaz jest prawomocny sądowo, został przeze mnie przekazany do komornika, a z informacji, jakie otrzymałem w zeszłym tygodniu wiem, że na koncie osoby, która ten kontrakt realizowała i nie wywiązała się z zobowiązań, komornik zajął już połowę kwoty, która jest zobowiązaniem - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24