Zagraniczne media szeroko opisują sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Zwracają uwagę na reakcję szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i propozycję pomocy ze strony niemieckiego rządu. Między innymi włoska "Corriere della Sera" zwraca uwagę, że ofiarami kryzysu na granicy są migranci, którzy są "uwięzieni na ziemi niczyjej".
Według informacji polskich władz i służb oraz filmów zamieszczanych przez nie w mediach społecznościowych od poniedziałkowego poranka duża grupa migrantów gromadziła się na granicy Białorusi z Polską, podejmując próby siłowego przekroczenia granicy. Na temat kryzysu na granicy polsko-białoruskiej rozpisują się zagraniczne media.
Włoska "Corriere della Sera", informując o tym, że Białoruś wysyła tysiące migrantów do polskiej granicy, zwraca uwagę na reakcję "rozgniewanej" Ursuli von der Leyen. Szefowa Komisji Europejskiej - jak informuje włoski dziennik - "apeluje do państw członkowskich o rozszerzenie sankcji wobec reżimu białoruskiego".
Opisując sytuację na granicy, "Corriere della Sera" przekazuje, że "gdy kolumna dotarła do sieci, próbując pokonać drut kolczasty, żołnierze użyli gazu łzawiącego".
"El Pais": von der Leyen chce "czarnej listy" krajów uczestniczących w handlu ludźmi
Na reakcję Ursuli von der Leyen zwrócił uwagę również hiszpański "El Pais". "Zażądała, aby reżim w Miński 'zaprzestał narażać życie ludzi'". "W oświadczeniu ostrzeżono, że von der Leyen chce umieszczenia na czarnej liście linie lotnicze krajów trzecich, które aktywnie uczestniczą w handlu ludźmi" - czytamy w publikacji.
"Von der Leyen ogłosiła również, że w nadchodzących dniach wiceprzewodniczący KE Margaritis Schinas uda się do krajów pochodzenia migrantów, żeby przekonać je do uniemożliwienia swoim obywatelom wpadania w pułapkę białoruskich władz" - przekazał hiszpański dziennik.
"Le Monde": Niemcy chcą pomóc zabezpieczyć granicę
Francuski "Le Monde" przypomina słowa niemieckich polityków, między innymi ministra spraw wewnętrznych Niemiec Horsta Seehofera, który przekonuje, że "Polska czy Niemcy nie mogą stawiać czoła tej sytuacji zupełnie same". "Powinniśmy pomóc rządowi polskiemu w zabezpieczeniu zewnętrznej granicy. To powinno być zadanie Komisji Europejskiej. Apeluję o podjęcie działań. UE powinna stworzyć wspólny front" - powiedział Seehofer.
Francuski dziennik, powołując się na wywiad "Bilda", zwraca uwagę również na wypowiedź wysokiego rangą urzędnika w niemieckim MSW. Stephan Mayer podkreślił, że Niemcy mogą "bardzo szybko wysłać siły policyjne dla wsparcia Polski, jeśli wyraziłaby ona takie życzenie".
"Die Welt": Bezprecedensowa sytuacja na wschodniej granicy
"Białoruś nadal rozszerza swoje plany lotów. Do marca zaplanowano około 40 lotów tygodniowo ze Stambułu, Damaszku i Dubaju. Już niebawem możliwe będą loty z Bliskiego Wschodu na pięć kolejnych lotnisk" - informuje "Die Welt".
"Białoruski dyktator podsyca nielegalną migrację przez wschodnią granicę" - przypomina niemiecki dziennik. "Bezprecedensowa sytuacja na wschodniej granicy jest skutkiem działań całkowicie pozbawionego skrupułów reżimu białoruskiego" - podkreśla.
Jeśli chodzi o migrację, to "w UE istnieje idealny świat - i rzeczywisty. Idealny świat składa się z prawa UE, które ustanawia wyjątkowo szlachetne zasady w kategoriach absolutnych na całym świecie. Mówi ona: migrant, który postawi stopę na ziemi UE, nie może zostać odesłany z powrotem. Należy mu pozwolić na ubieganie się o azyl w Europie. Tylko w przypadku odrzucenia wniosku może on zostać zwrócony" - pisze komentator Klaus Geiger w dzienniku "Die Welt".
"W prawdziwym świecie istnieje jednak problem: kto raz dotarł do UE zrobi wszystko - i jest to ludzkie - aby tam pozostać, nawet jeśli nie ma żadnych szans na azyl. Prawo UE okazało się zatem piętą achillesową. Przez lata państwa europejskie próbowały obejść to prawo za pomocą prowizorycznych konstrukcji, a zasady moralne obudować konkretnymi rozwiązaniami" - zauważa autor.
"Die Welt" przypomina, że "w wielu miejscach na granicy zewnętrznej zbudowano ogrodzenia (...). Tam, gdzie istnieje granica morska i nie można było zbudować muru, zawierano umowy o uchodźcach. Z Turcją, Libią, Marokiem czy nawet Nigrem. Krajom po drugiej stronie granicy płaci się za powstrzymywanie migrantów".
"Komisja Europejska i wielu niemieckich polityków mimo to pozwala sobie na luksus życia w idealnym świecie, także w przypadku polsko-białoruskiego kryzysu migracyjnego" - podkreśla Geiger. UE "oskarża Polskę o łamanie prawa poprzez odsyłanie migrantów przez granicę na Białoruś. I krytykuje rząd w Warszawie za budowę muru granicznego z Białorusią".
"Czy UE niczego się nie nauczyła?" - zastanawia się dziennik. Kiedy w 2015 roku "Władimir Putin zbombardował Syrię, a prezydent Turcji Recep Erdogan po prostu wysłał syryjskich uchodźców dalej, UE pod wodzą Angeli Merkel pozwoliła sprawom toczyć się swoim torem". W rezultacie państwo "niemieckie straciło kontrolę", w całej Europie "wzmocniły się siły antyeuropejskie, a Wielka Brytania opuściła UE".
"Teraz Polska wzięła obronę swojej wschodniej granicy w swoje ręce. Czy bardziej humanitarne byłoby nie robić nic - i nadal pozwalać, by ludzie stawali się pionkami w perfidnej grze dyktatora? UE powinna zrozumieć, że Polska wyświadcza jej przysługę. Bo działa realistycznie" - pisze Klaus Geiger.
"BBC": Warunki dla migrantów na granicy są śmiertelnie groźne
"BBC" przekazał, że "Polska, która była krytykowana za wypychanie migrantów i uchodźców za swoją granicę, odpowiedziała na dużą liczbę przybywających ludzi budową ogrodzenia z drutu kolczastego". "Polska Straż Graniczna poinformowała również, że od wtorku zamyka przejście graniczne z Białorusią w Kuźnicy" - dodał.
"Warunki dla migrantów na granicy są śmiertelnie groźne, a obawy o ich bezpieczeństwo wzrastają wraz z nadchodzącą mroźną zimą" - podkreśla "BBC". "Ponieważ są oni w trybie natychmiastowym wydalani z Polski, a Białoruś odmawia im powrotu, ludzie są uwięzieni i zamarzają w polskich lasach. Kilku zmarło z powodu hipotermii" - dodaje.
"Reuters": USA wyraża zaniepokojenie, Rosja broni Mińska
"Departament Stanu USA powiedział w poniedziałek, że jest zaniepokojony obrazami i doniesieniami z granicy i wezwał rząd Białorusi do natychmiastowego wstrzymania kampanii organizowania i wymuszania nielegalnego przepływu migracyjnego" - poinformowała agencja Reutera.
"Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow bronił sposobu, w jaki Mińsk radzi sobie z problemem migracji, stwierdzając, że Białoruś podejmuje wszelkie niezbędne środki, aby działać legalnie" - dodał Reuters. "Organizacje charytatywne twierdzą, że migranci borykają się z mroźnymi warunkami pogodowymi oraz brakiem żywności i opieki medycznej" - podkreśla.
Sytuacja na granicy
Według informacji polskich władz i służb oraz filmów zamieszczanych przez nie w mediach społecznościowych, od poranka 8 listopada duża grupa migrantów gromadziła się na granicy Białorusi z Polską, w okolicy przejścia granicznego Kuźnica Białostocka - Bruzgi, podejmując próby siłowego przekroczenia granicy. MON przekazało tego dnia po południu, że udało się zatrzymać masową próbę sforsowania granicy. Resort udokumentował to filmem udostępnionym w mediach społecznościowych.
W związku z zaognieniem się sytuacji obradował sztab kryzysowy z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, a następnie prezydenta Andrzeja Dudy. Rzecznik rządu Piotr Mueller przekazał, że w pobliżu polskiej granicy jest od 3 do 4 tysięcy migrantów.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w orędziu powiedziała, że "rozpoczęła się największa do tej pory próba bezprawnego, masowego i siłowego naruszenia integralności wschodniej granicy Polski i Unii Europejskiej". Na wtorek 9 listopada zwołano dodatkowe posiedzenie Sejmu.
Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z oficjalnych rządowych nagrań i informacji. Do strefy objętej stanem wyjątkowym nie mają dostępu dziennikarze.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24