Około 40 kierowców upadającej firmy Equus, którzy bez pieniędzy utknęli za granicą, wciąż czeka na ratunek. Syndyk zarządzający firmą uspokaja, że odblokowuje ich karty, tak by mogli wrócić do domu.
Syndyk informuje, że za granicą - m.in. w Hiszpanii, Włoszech Grecji - przebywa około 40 kierowców. Po ogłoszeniu upadłości spółki ich karty zostały zablokowane. - Utknąłem setki kilometrów od domu, bez pieniędzy na paliwo. Nie mam nawet za co kupić jedzenia - alarmował w środę redakcję Kontakt 24 pan Dominik, jeden z kierowców, który wraz kolegą był w Hiszpanii.
Pieniądze jeszcze dziś?
Kierowcy skarżyli się też, że firma nie informowali o swojej upadłości i choć ogłoszono ją już 3 grudnia, to część z nich dowiedziała się o tym dopiero wczoraj. Po zablokowaniu kart nikt w firmie nie potrafił udzielić im odpowiedzi, co dalej robić.
Syndyk zapewnia, że już w środę zaczął odblokowywać karty, ale cały proces może potrwać kilkanaście godzin. Dziś popołudniu wszystkie powinny działać.
Zadłużeni kierowcy
Jednak kłopoty wielu kierowców nie skończą się wraz z powrotem do domu. Formalnie nie byli oni zatrudnieni w firmie Equus S.A, tylko dzierżawili od niej samochody i wykonywali dla niej zlecenia. Jako podwykonawcy działali na swój rachunek, według stawek ustalonych z firmą. Według informacji kierowców, firma zmieniła je bez konsultacji z kierowcami. W efekcie musieli oni dopłacać do kursów z własnej kieszeni. Część z nich dowiadywała się o tym po powrocie z trasy, niektórzy zadłużeni na kilkadziesiąt a nawet sto tysięcy złotych.
Czy uda im się odzyskać pieniądze? Syndyk na razie nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.
Źródło: TVN24, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24