Święta w domu przy rodzinnym, wigilijnym stole - niekoniecznie. W zeszłym roku prawie pół miliona Polaków postanowiło je spędzić poza domem, w tym też ruszyli w góry, choć zima pojawiła się w nich z dużym opóźnieniem. Co ich w nie ciągnie?
Kilka mroźnych dni przed Świętami wystarczyło, by większe ośrodki naśnieżyły stoki. Warunki alpejskie może to nie są, ale w polskich górach jest gdzie i na czym pojeździć. - Uwielbiam Zakopane o tej porze, bo jest niewiele ludzi, można pojeździć sobie na stokach – cieszy się pani Barbara Jackiewicz z Gdańska.
Przyszła w samą porę, na święta, więc jesteśmy jej za to bardzo wdzięczni – mówi Dariusz Galica ze stacji narciarskiej "Harenda" w Zakopanem Dariusz Galica, stacja narciarska "Harenda" w Zakopanem
Nie tylko deski
W ubiegłym roku na świąteczny wypoczynek wyjechało blisko pół miliona Polaków. W góry jeżdżą nie tylko na narty.
- Zakopane wsyscy kochajom, żeby śniego nie było, to też przyjeżdżają – zapewnia pan Bronisław, sprzedawca oscypków na Krupówkach. Hotele jednak zdają się nie tylko na miłość Polaków do gór, ale też dwoją się i troją, by przyciągnąć turystów. Np. organizując w swoich restauracjach wigilijne kolacje – z tradycyjnym opłatkiem, 12 potrawami i kolędowaniem, ale też przy akompaniamencie skrzypiec i w luksusowym wydaniu.
Oprócz tego mnóstwo dodatkowych rzeczy, które mają umilić świąteczny czas. - Przygotowaliśmy szereg atrakcji typu kuligi, dyskoteki, bal przebierańców, wieczory z muzyką, wieczory kolęd – wylicza Katarzyna Trzonek z hotelu "Meta" w Szczyrku.
Źródło: Fakty TVN