11-letni chłopiec zginął, przygnieciony metalową bramką na boisku w miejscowości Świecie nad Osą k. Grudziądza (woj. kujawsko-pomorskie). Nie wiadomo do kogo należy teren, kto odpowiada za jego utrzymanie i stan, w jakim się znajduje. Ma to wyjaśnić prokuratorskie śledztwo.
Do tragedii doszło w piątek ok. godziny 19 na boisku położonym przy miejscowej szkole podstawowej. Bramka przewróciła się podczas gry w piłkę, kiedy na boisku było kilku chłopców. Uderzony metalową poprzeczką 11-letni Igor nie miał żadnych szans.
- Myślałam, że syna uratuję, robiłam reanimację razem z pielęgniarką, Boże jak on patrzył na mnie, ja nie mogłam go uratować - mówi Małgorzata Hinc, matka chłopca.
Kobieta już kilka lat temu ostrzegała, że niezabezpieczone bramki są niebezpieczne. - Byłam w szkole, nie było interwencji żadnej, żadnej kompletnie. Mówiłam, że tutaj się coś stanie - mówi.
Wspomina, że jej starszy syn 4 lata temu też miał wypadek na boisku. Wtedy skończyło się na obrażeniach głowy.
Nie wiadomo, kto odpowiada za boisko
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura, która przesłuchała już pierwszych świadków oraz zabezpieczyła dokumentację związaną z boiskiem.
Dochodzenie ma wykazać, do kogo należał obiekt i kto jest odpowiedzialny za boisko, jego stan i niezabezpieczenie bramek.
Do wypadku doszło koło szkoły. Boisko należy do gminy, przenośne bramki, z których jedna zabiła chłopca, najprawdopodobniej do szkoły. Były śmiertelnym zagrożeniem, ale dopiero teraz wyciąga się wnioski.
- Być może nie dopilnowaliśmy wszyscy razem, od GOK-u (Gminnego Ośrodka Kultury - red.), szkoły poprzez urząd, że tak się stało i do takiej sytuacji doszło - mówi Ireneusz Maj, wójt gminy Świecie nad Osą.
Barbara Dziarkowska, dyrektorka szkoły w Świeciu nad Osą, nie chce odnosić do sprawy tragicznego wypadku i niezabezpieczonych bramek.
Po wypadku władze gminy postanowiły skontrolować na swoim terenie wszystkie boiska i place zabaw.
Autor: mac, eos//gak,ja / Źródło: Fakty TVN, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN