Strzały w stolicy. To gangsterskie porachunki?

Policja apeluje do świadków o zgłaszanie się na komisariaty
Policja apeluje do świadków o zgłaszanie się na komisariaty
Źródło: TVN24/fot. tvnwarszawa.pl
Gangsterskie porachunki - to jedna z głównych tez stawianych przez policję po strzelaninie na warszawskiej Pradze-Północ. Postrzelony został mężczyzna. Trafił do szpitala. Policja poszukuje sprawcy lub sprawców zajścia.

Jako pierwszy o strzelaninie na warszawskiej Pradze napisał portal tvnwarszawa.pl

Do strzelaniny doszło w środę około godziny 15. w al. Solidarności w pobliżu ulicy Jagiellońskiej. Nieopodal znajduje się kolejowy Dworzec Wileński, przy którym handlują m.in. obcokrajowcy. Policjantów zaalarmował świadek zdarzenia mówiąc, że słyszał strzały.

Na miejscu policjanci znaleźli rannego mężczyznę. Z obrażeniami ramienia i brzucha trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jednak ze względu na stan zdrowia przesłuchany ma zostać dopiero w czwartek.

Apelujemy do wszystkich osób, które mogą mieć jakiekolwiek informacje na temat tego zdarzenia, aby pilnie skontaktowały się z policją Mariusz Mrozek, KSP

Miejsce zostało zabezpieczone przez policję. Znaleziono tam kilka łusek po nabojach. Policja zabezpieczyła także nagrania z kamer monitoringu miejskiego.

Policja apeluje do świadków

- Wyjaśniamy okoliczności w jakich doszło do tego zdarzenia. Przesłuchiwani są świadkowie. Apelujemy do wszystkich osób, które mogą mieć jakiekolwiek informacje na temat tego zdarzenia, aby pilnie skontaktowały się z policją - powiedział Mariusz Mrozek ze stołecznej policji.

Funkcjonariusze z wydziału do walki w terrorem sprawdzają kilka wątków tej sprawy. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że były to gangsterskie porachunki.

Policjanci proszą osoby posiadające informacje na temat zdarzenia o telefon na numer 22 603 65 59 (godz. 8-21).

Postrzelony Ormianinem?

Nieoficjalnie wiadomo, że ranny mężczyzna jest narodowości ormiańskiej. Ma około 40 lat. Policja nie potwierdza tej informacji. - Mogę tylko powiedzieć, że nie jest to obywatel Polski - mówi Anna Kędzierzawska z biura prasowego KSP.

Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP

Czytaj także: