Chcesz się schłodzić w upalne lato? Uważaj! Chwilowa ulga od miejskiego żaru może Cię kosztować nawet 400 zł. Kąpiele w stołecznych fontannach są niehigieniczne, a będą zakazane.
Tak więc miejskie plażowanie odchodzi do lamusa. Z parków, skwerków znikną panie w bikini, a także panowie w obcisłych kąpielówkach. Zarząd Oczyszczania Miasta podjął walkę z roznegliżowanymi warszawiakami.
Mieszkańcy kąpiący się w lokalnych stawach to widok dość częsty. Ale już niedługo. Jeszcze w tym tygodniu, w okolicach fontann m.in. na Polu Mokotowskim pojawią się tabliczki zakazujące kąpieli. Amatorzy plażowania w mieście już podnieśli larum. Po co iść na płatny, kryty basen skoro można się wykąpać na świeżym powietrzu? - pytają.
Bo brudno!
Jednak taki przymus może się okazać dla nich bardziej bezpieczny. Na Polu Mokotowskim woda zmieniana była ostatnio jesienią, a w parku Cytadela zmieniana jest raz na rok. - W takich zbiornikach znajdują się bakterie coli, salmonelli, paciorkowca, gnijące odpady, skupiska grzybów, potłuczone butelki i śmieci. Te kąpiele to brak wyobraźni - tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Wiesław Rozbicki, rzecznik Sanepidu.
Za tanie kąpanie - słono zapłacimy
Warszawiaków to jednak nie odstrasza. Skutki będzie można teraz odczuć, jeśli nie na własnej skórze, to na pewno na własnej kieszeni. Strażnicy miejscy już czyhają na plażowiczów, a w zanadrzu mają art. 55 kodeksu wykroczeń, który mówi, że "kto kąpie się w miejscu, w którym jest to zabronione, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany". Dodatkowo strażnicy mogą nałożyć mandat w wysokości 150 zł za sianie zgorszenia w miejscu publicznym, na mocy art. 51, jeśli staż miejska uzna, że kąpiąc się w fontannie wyglądamy nieestetycznie.
Jedno jest pewne, tego lata wodna ochłoda nie będzie już tania, czy zatem mniej popularna? Zobaczymy, w końcu największe upały właśnie nadeszły.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna