Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka, pozwalając CIA więzić na swoim terytorium dwóch domniemanych terrorystów - orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Stwierdzono również, że Polska nie dość skutecznie prowadziła śledztwo w tej sprawie i nie zapobiegła torturom oraz "nieludzkiemu traktowaniu" więźniów.
"Jednomyślny" wyrok siedmioosobowego składu Trybunału został obwieszczony w formie pisemnej o godz. 10 na stronie internetowej ETPC. Składowi przewodniczył sędzia z Łotwy. Jest w nim też polski sędzia Krzysztof Wojtyczek.
Orzeczenie jest nieprawomocne. Będzie się można od niego odwołać do Wielkiej Izby.
Odszkodowanie za złamanie Konwencji
Trybunał uznał, że Polska ma zapłacić 100 tys. euro al-Nashiriemu i 130 tys. euro Abu Zubajdzie. Obaj skarżący przebywają w więzieniu w bazie USA Guantanamo na Kubie, czekając na proces.
Europejscy sędziowie uznali, że Polska złamała zapisy Konwencji dotyczące zakazu tortur i nieludzkiego traktowania, prawa do wolności, bezpieczeństwa i poszanowania prywatności oraz prawa do sprawnego i uczciwego procesu. Na dodatek stwierdzono, iż polskie władze nie współpracowały odpowiednio z Trybunałem, łamiąc kolejne zapisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Sędziowie stwierdzili w wyroku, że istnieją przekonujące dowody, iż polskie władze świadomie współpracowały z CIA przy utworzeniu tajnego więzienia i że tym samym narażają umieszczone tam osoby na traktowanie wbrew Konwencji.
Polska sama sobie winna?
Trybunał uznał twierdzenia skarżących o uwięzieniu i torturowaniu ich przez CIA w Polsce za "wystarczająco przekonujące" m.in. dlatego, że polski rząd tym twierdzeniom nie zaprzeczył.
W wyroku znajduje się obszerna i szczegółowa dokumentacja całej sprawy, w tym m.in. oświadczenia polityków różnych państw, ustalenia ONZ, Rady Europy i Parlamentu Europejskiego, międzynarodowych organizacji pozarządowych, a nawet doniesienia gazet.
Trybunał ocenił, że rząd polski "nie zaprzeczył faktom podanym przez skarżących". Dodano, że rząd nie wykorzystał okazji skomentowania tych faktów oraz w konsekwencji nie podważył dopuszczalności, dokładności i wiarygodności materiałów uzyskanych przez Trybunał.
Wobec tego Trybunał uznał za możliwe oparcie swych ustaleń na uzyskanych materiałach, w tym "spójnych, jasnych i kategorycznych" dowodach eksperckich, wskazujących na chronologię wydarzeń.
CIA odpowiedzialna, ale Polska stworzyła warunki do łamania prawa
W swym wyroku Trybunał napisał, że Polska wiedziała o naturze i celach aktywności CIA na swym terytorium oraz współpracowała z nimi w przygotowaniu działań oraz ich wykonywaniu. Zarazem podkreślono, że z ocen ekspertów, zaakceptowanych przez Trybunał, wynika, że przesłuchania i tortury skarżących w Starych Kiejkutach były "wyłączną odpowiedzialnością" CIA, a jest mało prawdopodobne, by przedstawiciele polskich władz byli świadomi lub też wiedzieli dokładnie, co działo się w tym miejscu.
Dodano, że Polska miała jednak wynikający z konwencji obowiązek podjęcia środków, aby upewnić się, że osoby pozostające pod jej jurysdykcją nie są poddane torturom lub niehumanitarnemu, lub upokarzającemu traktowaniu. Tymczasem Polska ułatwiła cały proceder.
Dodatkowo sędziowie uznali, że Polska nie wywiązała się z obowiązku odpowiedniej współpracy z Trybunałem przy wyjaśnianiu skarg.W wyroku znajduje się też sformułowanie o naruszeniu przez Polskę art. 38 konwencji praw człowieka. Stanowi ona, że strony udzielą "wszelkich niezbędnych ułatwień" dla skutecznego dochodzenia w Trybunale. "Polska uchybiła swemu zobowiązaniu wynikającemu z tego artykułu konwencji" - napisali sędziowie.
"Za przyzwoleniem polskich władz"
Skargi wnieśli Palestyńczyk Abu Zubajda i Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri. Ich adwokaci domagali się uznania, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka.
Skarżący twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie Amerykanie mieli ich torturować w pomieszczeniach ośrodka polskiego wywiadu w Starych Kiejkutach ma Mazurach.
Zarzucili Polsce naruszenie kilku artykułów konwencji, takich jak: zakaz tortur i nieludzkiego traktowania; prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego; poszanowania prywatności; prawo do uczciwego procesu i "skutecznego środka odwoławczego" oraz prawo do życia (w związku z tym, że sąd USA może im wymierzyć karę śmierci). Zaskarżyli też przewlekłość i nieefektywność trwającego od 2008 r. polskiego śledztwa w całej sprawie.
Wyrok Trybunału
Polska chciała odrzucenia skarg. Uzasadniała to m.in. faktem, że wciąż toczy się polskie śledztwo, a zajmując wcześniej stanowisko, rząd mógłby wpłynąć na ocenę sprawy przez niezależną prokuraturę.
- Mam nadzieję, że Trybunał napiętnuje Polskę nie tylko za udział w zbrodniczym systemie porwań i tortur, ale także za niepodjęcie kroków właściwych dla demokratycznego państwa, by godnie sprawę wyjaśnić - powiedział wcześniej adwokat al-Nashiriego, mec. Mikołaj Pietrzak.
Także reprezentujący Abu Zubajdę mec. Bartłomiej Jankowski liczył na wyrok zgodny ze złożoną skargą. - Wydaje mi się, że Polska prokuratura potrzebuje w tej sprawie głosu Trybunału z bardzo mocnym uzasadnieniem - mówił.
Torturowani w ośrodku polskiego wywiadu?
Amerykanie uznają al-Nashiriego za sprawcę ataku terrorystycznego na okręt amerykańskiej marynarki wojennej USS Cole w 2000 r. w Jemenie. Został on schwytany w Dubaju dwa lata po zamachu, przewieziony do aresztu w Afganistanie i w Tajlandii. Potem miał być przetrzymywany i torturowany (m.in. przez podtapianie) w Polsce.
Abu Zubajda został zatrzymany w Pakistanie w 2002 r. jako "osoba nr 3" w Al-Kaidzie i "przyboczny Osamy ben Ladena". Był przetrzymywany w Tajlandii, w grudniu 2002 r. miał trafić do Polski, gdzie miał być przetrzymywany i torturowany (także przez podtapianie). Miejscem ich pobytu miały być wydzielone dla CIA pomieszczenia ośrodka polskiego wywiadu w Starych Kiejkutach ma Mazurach.
W styczniu amerykański dziennik "Washington Post" opisał to, jak miało wyglądać przesłuchiwanie domniemanych terrorystów w Polsce. Jak twierdzą źródła gazety, techniki obejmowały bicie, pozbawianie snu i podtapianie (tak zwany "waterboarding"). Na Nashirim miano również wykonać "udawaną egzekucję", żeby zmusić go do zeznań.
Trybunał wysłuchał stron w tej sprawie w grudniu 2013 r.
"Przypuszczalnie co najmniej jedno więzienie"
Domniemanie, że w Polsce - i w kilku innych krajach europejskich - mogły być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy różnych opcji politycznych wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały.
W 2006 r. po publikacjach "Washington Post" zarzuty te badała polska rządowa komisja, uznając je za bezpodstawne. Potem analizowała to specjalna komisja Parlamentu Europejskiego, która badała przypadki wydawania ludzi Al-Kaidy w ręce amerykańskie na terenie całej Europy. W 2007 r. Polska znalazła się w raporcie komisji jako kraj, w którym "przypuszczalnie w latach 2002-05" działało "co najmniej jedno tajne więzienie" w Szymanach. Miano w nim przetrzymywać 10 członków Al-Kaidy. Strona polska znów odrzuciła te twierdzenia, powtarzając, że w Szymanach odbywały się tylko międzylądowania samolotów USA.
Autor: jl, adso\mtom/zp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24