We Wrocławiu powstał gabinet dentystyczny, który zgłasza gotowość przyjmowania pacjentów z koronawirusem i tych na kwarantannie. Przed kliniką stanęły dwie śluzy - są też specjalne kombinezony dla lekarzy i pacjentów. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Lekarz dentysta Radosław Jadach, który prowadzi gabinet dentystyczny we Wrocławiu zgłosił gotowość przyjmowania pacjentów z kwarantanny i chorych na COVID-19. Gabinet przez kilka tygodni przygotowywał się do przyjmowania pacjentów.
Każdy, bez względu na stan zdrowia, po przyjeździe na miejsce nie może wyjść z auta. Ubrany w kombinezon pracownik kliniki mierzy najpierw temperaturę. Potem pacjent udaje się wraz z przewodnikiem do śluzy numer jeden, gdzie przebierany jest w czystą, jałową odzież. - Przebrany trzyma ręce przed sobą. Nie ma prawa otwierać niczego, idzie za przewodnikiem gęsiego. Przechodzą przez matę dezynfekcyjną – wyjaśnia Radosław Jadach.
Wszystkie zabiegi planowane, które nie są konieczne, zostały zgodnie z odgórnymi rekomendacjami odwołane. Dodatkowo wprowadzono szalenie wyśrubowane zasady bezpieczeństwa.
"Osoby na kwarantannie i chorzy też mogą cierpieć na różne problemy stomatologiczne"
Chorzy pacjenci z dodatnimi wynikami i podejrzewani o zakażenie mają być leczeni w osobnych gabinetach, są dla nich osobne wejścia i wyjścia, a między kolejnymi zabiegami godzinne przerwy. To czas przeznaczony na wykonanie pełnej dezynfekcji pomieszczeń. Wszystko, łącznie z długopisami jest jednorazowe - po użyciu utylizowane. Przygotowania imponują nawet ratownikom medycznym.
Do gabinetu nie trafił jeszcze pacjent z potwierdzonym dodatnim wynikiem na obecność koronawirusa, ale takie miejsca z pewnością będą potrzebne. – Osoby, które są na kwarantannie lub są chorzy również mogą cierpieć na różnego rodzaju problemy stomatologiczne i one są często niecierpiące zwłoki – zauważa prezydent Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego i kierownik Katedry Chirurgii Stomatologicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu profesor Marzena Dominiak.
Tę potrzebę zauważył już Narodowy Fundusz Zdrowia. Na razie zgodnie z jego zarządzeniem opieka stomatologiczna dla osób z COVID-19 będzie odbywać będzie się w mobilnych gabinetach, czyli dentobusach.
Zdaniem doktora Pawła Kornety z Corten Medic dentobusy w ciągu kilku dni zaczną pełnić swoją nową rolę. Mają one stacjonować przy szpitalach zakaźnych przeznaczonych do walki z koronawirusem, a w razie potrzeby dojeżdżać pod dom pacjenta.
Część gabinetów dentystycznych całkowicie zawiesiła działalność. Nic dziwnego, bo taka praca niesie za sobą obecnie duże zagrożenie. – Lekarz stomatolog pracując w torze oddechowym pacjenta, jest bezpośrednio narażony, ale i w drugą stronę, nie wiadomo, czy lekarz w tym przypadku nie zakaża – wyjaśnia prof. Marzena Dominiak.
Ale pacjenci z bólem, w nagłych przypadkach muszą jakoś skorzystać z pomocy – między innymi w Poznaniu już niebawem będą mogli na nią liczyć. – Nie jesteśmy tak daleko jak doktor Jadach, który jest tu ewidentnym pionierem. Dajemy sobie jeszcze czas, kilka dni, żeby móc bezpiecznie pracować z pacjentami – mówi stomatolog Jakub Koralewski z Mio-Dent.
Dentyści dzielą się między sobą pomysłami, jak chronić innych i siebie, bo chorym może być potencjalnie każdy, a niekoniecznie każdy o tym wie. – Pacjenta też chcemy ubierać w jednorazowe kitle i gogle, ewentualnie w czepek. Dostęp do jamy ustnej musimy mieć – mówi lek. dent. Jakub Koralewski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24