Stępień: niewykluczone, że Kaczyński odpowie przed sądem
tvn24
Jerzy Stępień był gościem "Wstajesz i wiesz"tvn24
Prezes Kaczyński namawiając panią premier do nieopublikowania wyroku, podżega ją do popełnienia przestępstwa - mówił we "Wstajesz i wiesz" Jerzy Stępień. Według byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego to otwiera drogę do postawienia w przyszłości prezesa PiS przed sądem.
Stępień przekonywał, że przeciągający się konflikt o Trybunał jest dziś na nowym etapie, bo przestał być sporem czysto prawnym.
- Wszystkie argumenty prawne zostały już dawno wyłożone i są wyraźnie po jednej stronie - mówił były prezes Trybunału, przywołując m.in. opinię Komisji Weneckiej czy stanowisko Sądu Najwyższego.
- Uważam, że mamy już inny okres, kiedy tak naprawdę nie liczą się argumenty merytoryczne, tylko liczą się argumenty siły - stwierdził Stępień. Jak tłumaczył, wspomniana przez niego siła - niefizyczna - leży dziś przede wszystkim po stronie mediów i społeczeństwa obywatelskiego.
- I te argumenty siły zmuszą PiS do tego, żeby wyrok [TK z 9 marca - red.] został opublikowany - przekonywał Stępień, który dodał, że jeśli nie zdecyduje o tym prezes PiS Jarosław Kaczyński, to zrobi to rząd odpowiedzialny za wydawanie dzienników urzędowych.
Trybunał Stanu nie dla Kaczyńskiego, ale...
Jak mówił, to że Kaczyński nie pełni dziś żadnej funkcji publicznej, nie oznacza, że uniknie on odpowiedzialności za trwający kryzys.
- Pan prezes namawiając panią premier do nieopublikowania tego wyroku, czyli nakłaniając ją do tego, żeby popełniła przestępstwo urzędnicze, podżega ją do tego - podkreślił były prezes TK. - Nie będzie odpowiadał przed Trybunałem Stanu, ale niewykluczone, że będzie kiedyś odpowiadał normalnym sądem właśnie za podżeganie - dodał.
Stępień przewiduje, że prędzej czy później w sprawie Trybunału Konstytucyjnego powstanie coś na kształt "okrągłego stołu".
- Jeśli politycy tego nie załatwią w normalny, parlamentarny sposób, to trzeba będzie wrócić do tego, co robiliśmy na przełomie lat 1988/89, czyli społeczeństwo obywatelskie zmusi polityków do podjęcia właściwych decyzji - mówił były prezes TK.