Ponad milion aborcji rocznie, coraz mniej urodzeń, coraz więcej rozwodów - Europa przeżywa głęboki kryzys demograficzny. Autorzy raportu niezależnego hiszpańskiego Instytutu Polityki Rodzinnej są przerażeni - pisze "Rzeczpospolita".
W krajach Unii rocznie przeprowadza się 1,2 mln zabiegów usuwania ciąży. To tyle, ile wynosi populacja Malty i Luksemburga razem wziętych – stwierdza dokument. Przyrost naturalny stale się obniża, a w krajach Europy mieszka już więcej emerytów niż dzieci.
Coraz mniej dzieci
W niechlubnych statystykach przyrostu naturalnego najgorzej wypadają nowe państwa członkowskie, w tym Polska. W naszym kraju wskaźnik urodzeń wynosi 1,27 – oznacza to, że średnio tyle dzieci przypada na kobietę w wieku rozrodczym. To zdecydowanie za mało. Dopiero wskaźnik urodzeń na poziomie 2,1 zapewnia pełną wymianę pokoleń. Po latach kryzysu zbliżają się do niego Francja (2), Irlandia (1,93), Szwecja (1,85) i Wielka Brytania (1,84).
Zdaniem ekspertów oprócz masowych aborcji jedną z przyczyn tego trendu może być kryzys rodziny.
- Co trzecie małżeństwo kończy się rozwodem. W niektórych krajach, takich jak Estonia, Francja czy Szwecja, więcej dzieci rodzi się w związkach niezalegalizowanych niż w małżeństwach – czytamy w raporcie.
Aborcja jest tylko jednym z przejawów hedonistycznego stylu życia, jaki wybrała Europa. Jeśli nie powrócimy do tradycyjnych wartości, takich jak rodzina, to czeka nas katastrofa. Kontynent musi przejść kulturową i moralną reformę Aborcja jest tylko jednym z przejawów hedonistycznego stylu życia, jaki wybrała Europa. Jeśli nie powrócimy do tradycyjnych wartości, takich jak rodzina, to czeka nas katastrofa. Kontynent musi przejść kulturową i moralną reformę
Aborcja co 27 sekund
3200 aborcji przeprowadza się każdego dnia w krajach Unii. Autorzy raportu apelują do UE i krajów członkowskich, aby powołały instytucje, które zajmą się kryzysem demograficznym. Dokument stał się przedmiotem debaty w Parlamencie Europejskim. Deputowani różnych opcji są jednak zgodni: Unia nie powinna się zajmować polityką prorodzinną. Podobnego zdania jest były minister finansów Stanisław Kluza, który wcześniej w swojej pracy naukowej zajmował się demografią.
– To dobrze, że Unia wysyła sygnały ostrzegawcze, ale szczegółowe regulacje musi wprowadzić państwo. Polska miała w ostatnich trzech latach najniższy współczynnik dzietności w całej Unii Europejskiej, bo posiadanie dzieci ekonomicznie się nie opłaca – mówi „Rzeczpospolitej” Kluza. Jego zdaniem, przykładem dla Polski i innych krajów UE może być Francja, gdzie przyrost naturalny należy do najwyższych. – Liczba posiadanych dzieci znacząco wpływa tam na zmniejszenie płaconych podatków. Tak było też przed wojną w Polsce. Warto sobie o tym przypomnieć – dodaje Kluza.
Zdaniem Wandy Nowickiej z Federacji na rzecz Planowania Rodziny zachęty finansowe nie wystarczą. – Posiadanie dziecka nie może obniżać wartości kobiety w oczach pracodawcy. Aby z tym skończyć, trzeba wprowadzić partnerski model rodziny, gdzie obie strony dzielą się równo obowiązkami – mówi Nowicka.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24