Polityka wzięła tam górę. Zwycięzcą tego zamieszania są sąsiedzi z Północy - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Odniósł się do sytuacji w Korei Południowej.
Prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol ogłosił stan wojenny w swoim kraju. Przeciwko jego decyzji była nie tylko opozycja, ale także jego własna partia. Ludzie wyszli na ulice.
Niespełna sześć godzin później w efekcie jednomyślnego przyjęcia przez większość deputowanych Zgromadzenia Narodowego uchwały wzywającej do zniesienia stanu wojennego, prezydent potwierdził zniesienie stanu wojennego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co się wydarzyło w Seulu
Do tej sprawy odniósł się w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapytany, czy to, co się dzieje w Seulu nie postawi pod znakiem zapytania pewności dostaw broni z Korei Południowej, powiedział, że od razu po ogłoszeniu stanu wojennego doszło do kontaktu ze stroną koreańską.
- Potwierdzenie terminowości, współpracy, partnerstwa polsko-koreańskiego bardzo szybko przyszło - dodał.
Kosiniak mówił, że scenariusz destabilizacji pewnie będzie jeszcze trwał przez chwilę, bo już jest wniosek o impeachment prezydenta Korei Południowej.
- Nawet przeglądnąłem, co się działo z byłymi prezydentami. Myślę, że startowanie na prezydenta w Korei jest dużo jednak trudniejsze niż w Polsce - powiedział.
Stwierdził, że polityka tam wzięła górę. - Kto jest zwycięzcą tego zamieszania? Sąsiedzi z Północy - ocenił.
Kosiniak-Kamysz: aby utrzymać Amerykanów w Europie, musimy wydawać więcej
Kosiniak-Kamysz odniósł się do kwestii wysłania do Polski norweskich samolotów wielozadaniowych F-35 i systemów przeciwlotniczych NASAMS, które będą chronić przestrzeń powietrzną nad hubem logistycznym w Jasionce i decyzji Niemiec o skierowaniu baterii systemu Patriot do Polski.
Mówił, że będą nas też wpierać inni sojusznicy w trakcie roku. Zapewnił, że mamy przygotowany cały plan do zabezpieczenia Polski.
- Polska jest krajem przyfrontowym. Dochodziło do naruszeń przestrzeni powietrznej w Polsce, w Rumunii, na Łotwie. Musimy wzmocnić ochronę przestrzeni powietrznej - zaznaczył wicepremier.
Dodał, że "sytuacja z nalotami na Ukrainę jest dramatyczna".
Został też zapytany, czy przesuwanie sił przez sojuszników może być związane z obawami, że Amerykanie raczej z Polski będą się wycofywać po 21 stycznia, czyli dniu zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA.
- Uważam, że Polska robi jedną bardzo ważną rzecz. Wydaje na zbrojenia najwięcej w NATO i to jest też nasza polisa ubezpieczeniowa - powiedział.
Podkreślał, że żołnierze USA są potrzebni w Europie. - Tydzień temu w Berlinie było spotkanie Polska, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy. Rozmawialiśmy, co po wyborach w USA. Mówię do moich koleżanek i do kolegów wprost. Dwa procent PKB, które jest w NATO przyjęte, to jest minimum, żeby usiąść do stołu z nową administracją Trumpa. Jeżeli ktoś nie będzie spełniał tego wymogu, to nie ma co szukać, moim zdaniem - mówił szef MON.
- Europa musi wydawać więcej (...) Po to, żeby utrzymać Amerykanów w Europie, musimy wydawać więcej, musimy inwestować - podkreślił.
- 1,5 miliarda euro z Komisji Europejskiej na przemysł zbrojeniowy to jest nic, to jest śmiech na sali. My dzisiaj podpiszemy kontrakt na miliard złotych (233 mln 70 tys. euro - red.) tylko na cysterny dla wojska - powiedział Kosiniak-Kamysz.
- Jak nie będzie 100 miliardów (euro- red.) , to Europa nie będzie partnerem do dyskusji ze Stanami Zjednoczonymi - ocenił.
Kosiniak-Kamysz: jest dostarczana kolejna donacja sprzętowa do Ukrainy
Został zapytany też o "pretensje" prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Na początku listopada mówił on w wywiadzie, że Polska nie wywiązała się z umowy w sprawie przekazania samolotów MiG-29.
- Myślę, że ta atmosfera się zmieniła. To było kilka tygodni temu. Od tego czasu była bardzo dobra rozmowa premiera Tuska z prezydentem Zełenskim - powiedział szef MON.
Ocenił, że te zdania skierowane wobec Polski "były nieprawdziwe".
Podkreślił, że Polska przeszkoliła 26 tysięcy ukraińskich żołnierzy. Mówił także, że bez hubu w Jasionce "nie ma dostarczania pomocy dla Ukrainy". Wspomniał też o przekazaniu dużej ilości sprzętu w pierwszej fazie konfliktu.
Pytany, czy daliśmy wszystko co mogliśmy odparł, że zawsze szukamy tego, co możemy przekazać. - Jest dostarczana kolejna donacja sprzętowa do Ukrainy - przekazał.
- Teraz dostarczamy taki sprzęt, który został uznany za możliwy do dostarczenia. Mogę tak to powiedzieć, bo to jest oklauzulowane oczywiście - dodał.
Kosiniak-Kamysz o Hołowni i Trzeciej Drodze
Lider PSL potwierdził także, że scenariusz poparcia Szymona Hołowni jako kandydata na prezydenta jest ostatecznym, jaki jego partia bierze pod uwagę na pierwszą turę wyborów prezydenckich.
Odnosząc się do doniesień w sprawie studiów marszałka Sejmu na Collegium Humanum, powiedział, że Hołownia "wyjaśnił to bardzo precyzyjnie".
CZYTAJ WIĘCEJ: Szymon Hołownia i studia w Collegium Humanum. "Nie podjąłem, nie zapłaciłem, nie byłem"
- Jeżeli chodzi o naszą umowę, Trzecia Droga zmieniła Polskę, doprowadziła do tego, że PiS został odsunięty od władzy (...) Umówiliśmy się na sezon wyborczy. Sezon zaczął się od wyborów parlamentarnych, później były samorządowe, europejskie i w finale są prezydenckie - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24