Dokładne przeglądanie tysięcy zdjęć i wideo z materiałami pedofilskimi, rozmowy z nieletnimi ofiarami - prowadzący takie sprawy policjanci nie mają lekkiej pracy. Jak mówi młodszy aspirant Izabela Wójciak, "nie ma za dużo chętnych" do takich zadań.
Wójciak, pracująca w komendzie rejonowej policji Warszawa II, często zajmuje się sprawami związanymi z pedofilią. To jej przypada najwięcej takich spraw. Chodzi nie tylko o odpowiednie wyszkolenie, ale również odpowiednią płeć.
Trudna praca
- Sprawcami większości tych czynów są mężczyźni, więc osobom pokrzywdzonym łatwiej jest rozmawiać z kobietą - tłumaczy policjantka. Jej zdaniem pomaga to nawiązać kontakt z ofiarą, a takie rozmowy należą do bardzo trudnych. Już sama rozmowa z nastolatkiem na tematy ze sfery seksualnej powoduje problemy.
Zdarzają się osoby zamknięte, które nie chcą rozmawiać, bo na przykład sprawcą jest osoba im bliska albo po prostu się wstydzą, boją kary czy utraty pieniędzy. Takie ofiary mogą nie chcieć mówić o tym, co je spotkało.
Sporym problemem jest też badanie dowodów zebranych podczas śledztwa. Na przykład dysków twardych komputerów i płyt z nagranymi materiałami pedofilskimi. - Te dwanaście tysięcy zdjęć ktoś musi przejrzeć i proszę mi wierzyć, że wśród policjantów nie ma dużo chętnych - mówi Wójciak. Policjant prowadzący sprawę musi znaleźć kilka najbardziej odpowiednich ujęć, które nadadzą się do oskarżenia i przekazania prokuraturze.
Nie ma różnicy. Pedofile zdarzają się wszędzie
Wójciak twierdzi, iż nie ma znaczących różnic w skłonności do pedofilii u przedstawicieli konkretnych społeczności, na przykład duchownych czy nauczycieli. - To może się zdarzyć tak naprawdę wszędzie - mówi policjantka. Uderzają ją natomiast próby wykorzystania oskarżeń o pedofilię podczas sporów rodzinnych. Jeden rodzic próbuje rzucić na drugiego oskarżenie.
- Nikogo nie należy traktować instrumentalnie, a dziecka już absolutnie. Ono naprawdę jest ufne, chciałoby być bezpieczne, a niestety tak się nie daje w tym świecie. Najczęściej to najbliżsi robią mu krzywdę - mówi policjantka.
Autor: mk//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24