Prokuratura okręgowa w Poznaniu umorzyła śledztwo w sprawie podsłuchiwania podsłuchiwania dziennikarza Cezarego Gmyza i prawnika Romana Giertycha - poinformowała rzeczniczka prokuratury Magdalena Mazur-Prus. Gmyz i Giertych byli podsłuchiwani podczas rozmów przez telefon dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego - ich zdaniem bezprawnie - i już raz składali zażalenie na prokuraturę odmawiającą śledztwa w tej sprawie.
Mazur-Prus nie poinformowała o okolicznościach podjęcia decyzji o umorzeniu. Więcej szczegółów prokuratura ma podać jutro.
Umorzenie i wznowienie
Sprawa dotyczyła doniesień dziennikarza Cezarego Gmyza i prawnika Romana Giertycha o możliwości popełnienia przestępstwa przy podsłuchiwaniu dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Gmyz pisał o nielegalnym - jego zdaniem - podsłuchiwaniu i wykorzystaniu rozmów między nim a Bogdanem Rymanowskim z TVN prowadzonej z telefonu Sumlińskiego. Zawiadomienie Giertycha dotyczyło nielegalnej - w jego ocenie - kontroli rozmów między nim a jego klientem, Wojciechem Sumlińskim.
W listopadzie 2009 roku prokuratura w Poznaniu odmówiła wszczęcia śledztwa uznając, że nie doszło do popełnienia opisywanych przestępstw. Strony złożyły zażalenie na tę decyzję, a w marcu 2010 roku sąd rejonowy Warszawa-Wola nakazał wznowienie śledztwa, które właśnie zostało ponownie umorzone.
esienią 2009 r. "Rzeczpospolita" opisała jak pełnomocnik wiceszefa ABW, Jacka Mąki, dostał od prokuratury na potrzeby procesu cywilnego z "Rz" kopie stenogramów podsłuchów prywatnych rozmów (ostatecznie Sąd Okręgowy w Warszawie nie włączył podsłuchów do akt sprawy Mąki z "Rz", uznając, że stenogramów podsłuchów w procesie cywilnym wykorzystać nie można). Zapoczątkowało to dyskusję o wykorzystaniu podsłuchów do procesów cywilnych. "Rz" podkreślała, że służby nie zniszczyły stenogramów, choć powinny, bo rozmowa nie wiązała się z zarzutem dla Sumlińskiego. Gazeta kwestionowała też dopuszczalność ich udostępnienia pełnomocnikowi Mąki.
Spotkanie z szefem speckomisji
Cezary Gmyz jest też na liście dziesięciu dziennikarzy, których billingi kontrolowały w latach 2005-2007 ABW i CBA (na celowniku służb znaleźli się też m.in. Monika Olejnik - TVN24 i Radio ZET, Bertold Kittel - TVN, Bogdan Wróblewski i Wojciech Czuchnowski - "Gazeta Wyborcza", Roman Osica - RMF FM). W czwartek chce się z nimi spotkać "przy herbacie" szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Janusz Krasoń (SLD).
Jak podkreślił poseł SLD, chodzi o to, by sprawa rozpracowywania dziennikarzy "nie została zamieciona pod dywan". - Trzeba zapytać też jakie działania powinny być podjęte, by to środowisko czuło się bezpiecznie jeśli chodzi o przestrzeganie ich praw - wyjaśniał Krasoń. Spotkanie będzie miało charakter nieformalny. Część dziennikarzy, jak poinformował poseł SLD, już potwierdziła swoją obecność.
W czwartek speckomisja ma się też spotkać z ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim. Jak mówił Krasoń, komisja chce wiedzieć "jakie jest stanowisko ministra sprawiedliwości w sprawie dostępu służb do danych z billingów telefonów dziennikarzy".
W ubiegłym tygodniu speckomisja spotkała się w tej sprawie m.in. z szefem MSWiA Jerzym Millerem, kierującym ABW Krzysztofem Bondarykiem, szefem CBA Pawłem Wojtunikiem oraz sekretarzem kolegium ds. służb specjalnych Jackiem Cichockim. Po posiedzeniu Krasoń mówił, że "wszystkie działania podejmowane przez służby były podejmowane zgodnie z prawem". Zastrzegł jednak, że komisja nie dokonała oceny "zasadności oraz celowości" stosowanych wobec dziennikarzy technik, a jedynie ich "strony formalnej".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24