Nowo powstały wydział wewnętrzny Prokuratury Krajowej zajmuje się wyjaśnianiem kulis pominięcia generała Michała Janiszewskiego w akcie oskarżenia o wprowadzenie stanu wojennego – dowiedział się portal tvn24.pl. Ten wydział specjalizuje się w tropieniu przestępstw wśród prokuratorów.
Fakt, że na ławie oskarżonych za wprowadzenie stanu wojennego – między innymi obok generałów Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka – zabrakło generała Michała Janiszewskiego ujawniliśmy w kwietniu. CZYTAJ: "GENERAŁ, KTÓRY UMIERAŁ DWA RAZY" > W wyniku dziennikarskiego śledztwa ustaliliśmy, że według prokuratora Piotra Piątka w chwili kierowania przez niego aktu oskarżenia w 2007 roku Janiszewski, jeden z najważniejszych generałów PRL, już nie żył.
W rzeczywistości generał Michał Janiszewski zmarł niemal dekadę po wysłaniu aktu oskarżenia, w cztery lata po pierwszych wyrokach, czyli w lutym 2016 roku.
Błąd czy ochrona?
Po lekturze naszego materiału doniesienie do prokuratury złożył poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza.
- Nie wierzę w przypadek. Dla mnie ta sprawa to największy skandal w historii Polski związany z rozliczaniem komunizmu. Ktoś chronił tego generała, tak się składa że mającego związki ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości - powiedział poseł Brejza w rozmowie z naszym portalem.
Jak sprawdziliśmy, zawiadomienie posła przeszło długą drogę. Najpierw trafiło do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Z odpowiedzi, które otrzymaliśmy od śląskiej prokuratury regionalnej wynika, że stamtąd zostało przekazane do jednej z prokuratur rejonowych w Katowicach. Następnie trafiło na poziom śląskiej prokuratury regionalnej i stąd zostało przesłane do wydziału wewnętrznego Prokuratury Krajowej.
- To oznacza, że ostatecznie sprawa została uznana za naprawdę poważną. Ten wydział ma tropić najpoważniejsze nieprawidłowości w pracy sędziów i prokuratorów. To oczko w głowie prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego – mówi jeden z doświadczonych śledczych, prosząc o zachowanie anonimowości.
Kilka klików
Prokuratorzy, których prosiliśmy o opinię na temat uznania żyjącego podejrzanego za umarłego, nie byli w stanie w to uwierzyć.
- Mamy dostęp do bazy PESEL, to zaledwie kilka kliknięć. Nie słyszałem w całej swojej karierze o drugim takim przypadku – usłyszeliśmy.
Śledztwo prowadził prokurator Piotr Piątek, który pracował wtedy w pionie śledczym Instytutu Pamięci Narodowej.
Należał do grona zaufanych prokuratorów Zbigniewa Ziobro, który był wtedy, tak jak obecnie, ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Brat prowadzącego śledztwo – Przemysław Piątek, również specjalizujący się w śledztwach dotyczących okresu PRL – został wtedy zastępcą prokuratora krajowego.
Prowadzący śledztwo Piotr Piątek w 2012 roku odszedł na prokuratorską emeryturę. Nie udało nam się do niego dotrzeć, by zadać mu pytania dotyczące jego błędu.
W minioną niedzielę przesłaliśmy pytania do Prokuratury Krajowej. Chcieliśmy wiedzieć, czy pion wewnętrzny tej najważniejszej prokuratury wszczął już śledztwo, czy prowadzi na razie postępowanie sprawdzające.
Mimo obietnic składanych przez rzeczniczkę prokuratury Ewę Bialik, do chwili publikacji tego tekstu nie uzyskaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.
Jeden z czterech generałów
Według profesora Antoniego Dudka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, generał Janiszewski był jednym z czterech najważniejszych generałów całej dekady lat 80.
- Wojskiem rządził Florian Siwicki, aparatem bezpieczeństwa rządził generał Czesław Kiszczak, a faktyczną rolę premiera pełnił właśnie Michał Janiszewski - wyjaśniał prof. Dudek w rozmowie z tvn24.pl.
Również wcześniej, przez okres lat 70., generał był wpływową postacią jako najbliższy współpracownik ówczesnego ministra obrony narodowej Wojciecha Jaruzelskiego.
Gdy generał Jaruzelski, po Okrągłym Stole i częściowo wolnych wyborach parlamentarnych z 4 czerwca 1989 roku, w lipcu tego roku został przez Zgromadzenie Narodowe powołany na prezydenta RP, to generał Michał Janiszewski został szefem jego kancelarii.
Gdy prezydentem po wyborach 1990 roku został Lech Wałęsa, na czele jego kancelarii stanął Jarosław Kaczyński. Tam zastał słynną "panią Basię", która do dziś jest jego sekretarką.
Autor: Robert Zieliński (Robert_zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl