Kraków rządzi, przynajmniej jeśli chodzi o ratowanie zabytków, na które dostaje najwięcej. To połowa wszystkich darowanych pieniędzy, więc pozostałe miasta wszczęły bunt. Twierdzą, że bogaty Kraków aż tyle nie potrzebuje i apelują do posłów o zmianę prawa.
Przeciwko podziałowi pieniędzy na ratowanie zabytków, w wyniku którego Kraków dostaje najwięcej, zbuntował się m.in. Śląsk, a także Dolnośląskie.
Oba te województwa domagają się likwidacji specjalnych dotacji dla stolicy Małopolski, pochodzących z funduszu zasilanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i sprawiedliwszego podziału pieniędzy.
- Fundusz został założony 30 lat temu, żeby ratować zabytki Krakowa i mam wrażenie, że jego rola się wypełniła. Zabytki Krakowa są już uratowane, one się nie walą. Teraz walą się zabytki w małych miastach i wsiach - mówi Marek Karabon z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia.
W Polsce jest 60 tys. zabytków, a w Krakowie - 1,2 tys. Na ich ratowanie Kraków dostaje 42 mln zł, a cała reszta - 82 mln zł. Wychodzi więc 1240 zł na jeden zabytek, zaś w stolicy Małopolski - aż 36 tys. zł.
"Kraków jest szczególny"
W opinii prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, gdyby te pieniądze zostały podzielone po równo, wtedy każdy dostałby niewiele i żaden zabytek nie zostałby odnowiony.
Innego zdania jest Aleksander Sawicki, przewodniczący Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia. Jak zaznacza, do tej pory nigdy wcześniej nie protestowano tak głośno przeciwko podziałowi pieniędzy na ratowanie zabytków.
- Dobrze, że tak się stało. Lepiej późno niż wcale - ocenił. I dodał, że trzeba w końcu naprawić tę nieprawidłowość.
Ale Kraków tak łatwo nie zgodzi się na likwidację funduszu zasilanego z budżetu państwa. - Kraków jest miastem szczególnym, które odwiedzi przynajmniej raz w życiu każdy Polak. Pomijam już to, że jest miastem królewskim - stwierdza Jacek Fedorowicz, poseł PO z sejmowej komisji kultury.
Zdaniem Kazimierza Michała Ujazdowskiego, byłego ministra kultury w rządzie PiS, jego następca w resorcie powinien zmienić zasady podziału pieniędzy, które są obecnie źródłem sporu.
Ministerstwo broni się z kolei tym, że pieniędzy do podziału jest więcej niż jeszcze rok, czy dwa lata temu.
Autor: MAC/tr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN